Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ostatni władca wiatru: Jak się robi efekty specjalne

Film trwa półtorej godziny i składa się niemal wyłącznie z efektów specjalnych. A te powstały na farmie renderingowej złożonej z 12 komputerów.
Wczoraj w Santa Clara Nvidia pochwaliła się swoimi osiągnięciami w filmie Ostatni władca wiatru. A dokładnie efektami specjalnymi, które zostały stworzone przez studio Industrial Light & Magic za pomocą procesorów graficznych NVIDIA Quadro. Film skupia się na walce czterech bohaterów obdarzonych mocą pradawnych bohaterów i jako taki jest trochę bezsensu. To wysokobudżetowe, nieangażujące intelektualnie widowisko na wakacje. Widowisko pełne efektów specjalnych: ogromne kule ognia, pnącza stworzone z wody, ściany wyrastające z ziemi... łącznie w filmie jest 485 ujęć z efektami specjalnymi. Wiele z tych sekwencji efektów specjalnych zostało stworzonych z użyciem autorskiego narzędzia Industrial Light & Magic o nazwie Plume. Służy ono do symulacji zachowania płynów i renderowania obrazu w oparciu o architekturę obliczeń równoległych Nvidia Cuda. Studio ILM uzyskało ogromny wzrost wydajności pracy Plume, gdyż przeprowadziło operacje renderowania symulacji na farmie renderingowej złożonej z 12 komputerów opartych na procesorach graficznych Nvidia Quadro FX 5800. Narzędzie Plume zostało stworzone do generowania komputerowych efektów ognia, lecz wysoka elastyczność aplikacji pozwoliła na wykorzystanie jej do innych celów, np. do tworzenia ruchów powietrza, mgiełki oceanu czy kłębiących się chmur. W jednej z wyjątkowo złożonych scen, główny bohater Aang odbija strumienie ognia lecące w jego stronę za pomocą podmuchów powietrza, które odpychają zarówno płomienie, jak i drobinki piasku. Ta scena została stworzona w wyniku połączenia dwóch oddzielnych, lecz wzajemnie oddziałujących na siebie symulacji obliczanych przez dwa narzędzia Plume: precyzyjnie ukierunkowanych strumieni powietrza i ognia. - Narzędzie Plume jest akcelerowane przez procesory graficzne Nvidia Quadro, co daje nam wysoką interaktywność obsługi. Dzięki temu artyści mogą polegać bardziej na swej wrażliwości i nie muszą opierać się wyłącznie na wiedzy technicznej - twierdzi Craig Hammack, zastępca kierownika działu efektów specjalnych w ILM. Oznacza to, że artysta może stworzyć szczegółową symulację bez znajomości zasad działania algorytmów, na których oparto silnik narzędzia i bez szczegółowej wiedzy na temat sposobu działania silnika symulacji płynów.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama