Derbowy mecz Wierzchowisk z Piaskovią na remis, wyniki lubelskiej okręgówki
Wierzchowiska i Piaskovia od dawna żyją ze sobą jak pies z kotem. Jedna gmina, ta sama liga oraz sporo konfliktów z poprzednich lat sprawiają, że mecze pomiędzy tymi zespołami obfitują zawsze w dużą liczbę ostrych starć. Nie inaczej było również w sobotę.
- 22.08.2010 20:50
Jako pierwsi zagrożenie pod bramką rywali stworzyli goście, ale \"główka” Tomasza Szklarza trafiła wprost w dobrze dysponowanego Michała Urbańskiego. W 30 min część kibiców gospodarzy zaczęła świętować gola po strzale z rzutu wolnego Grzegorza Wardzińskiego. Po chwili na trybunach dał się jednak słyszeć głośny jęk zawodu, ponieważ okazało się, że piłka trafiła w boczną siatkę.
Po przerwie inicjatywa dalej należała do Piaskovii, która jednak nie potrafiła sobie poradzić z defensywą Wierzchowisk. Obrońcy gospodarzy zaspali tylko raz. W 65 min tuż przed bramką znalazł się Michał Czarnecki, ale jego strzał został w znakomitym stylu odbity przez Urbańskiego.
– Na niego zawsze można liczyć – śmiał się po meczu Zbigniew Wójcik, opiekun Wierzchowisk. – To sprawiedliwy wynik, choć czuję pewien niedosyt, bo zawiodła nas skuteczność. Jestem z Piask i liczy się dla mnie to, że nie przegraliśmy z lokalnym rywalem. Cieszy mnie również to, że jesteśmy niepokonani już od blisko trzech miesięcy – powiedział Grzegorz Osajkowski, opiekun Piaskovii.
– W przerwie letniej w mojej drużynie zaszły spore zmiany, dlatego ciągle jeszcze zgrywam ten zespół. Dzisiaj na słowa uznania zasłużył Dominik Wronka, który dobrze kierował naszą defensywą – stwierdził Wójcik.
LKS Wierzchowiska – Piaskovia Piaski 0:0
Wierzchowiska: Urbański – Dryja, Wronka, Wardziński, Krzak, Kamiński, Rabczewski, Dybała (61 Iwanek), Witkowski (83 Augustyniak), Nastulak (90 Mróz), Ziętek (46 Fidut).
Piaskovia: Gwardyński – Styżej, Pędrak, Pasierbik, Czarnecki, M. Szklarz, Skorek (46 Olender), Futa (85 Pasternak), Sawicki, Dobrowolski (70 T. Nowak), T. Szklarz.
Żółte kartki: Krzak, Witkowski – Styżej, Olender. Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 150.
W rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu MKS Ryki wygrywał mecz za meczem. Dobra passa ekipy Pawła Wardy trwa nadal i ryczanie wciąż nie tracą punktów. Wczoraj pewnie pokonali POM Iskra Piotrowice, jednego z kandydatów do awansu.
– Jestem zaskoczony dyspozycją zespołu. Awans? Na pewno nie będziemy blokować tego zespołu. To byłoby z naszej strony nie fair – powiedział Krzysztof Wojewoda, prezes MKS Ryki.
Wczorajsze spotkanie było popisem Tomasza Sikory, który ustrzelił hat-tricka. – Ostro pracowałem podczas okresu przygotowawczego. Teraz wysiłek włożony w lecie procentuje – dodał Tomasz Sikora. Jednego gola dołożył Wojciech Kępka, jeszcze niedawno jeden z najlepszych snajperów trzeciej ligi.
– O naszej porażce zadecydował początek drugiej połowy. Po przerwie wyszliśmy na boisko mocno zmotywowani, ale rywale szybko nas ostudzili – powiedział Radosław Tracz, bramkarz POM.
POM Iskra Piotrowice – MKS Ryki 2:4 (1:2)
Bramki: Papajewski (22), M. Orłowski (65) – Sikora (7, 35 z karnego, 60), Kępka (50).
POM: Tracz – M. Orłowski, Lewczuk, Chmura, Wałachowski, K. Orłowski, Wójcik (46 Jarmuł), Artur Sadowski (70 Rycerz), Zając (70 Rozwadowski), Papajewski, Poleszak.
Ryki: K. Jóźwik – Kozdrój, Prządka, Walasek, P. Jóźwik, Leonarcik, Jeżewski, Krogulec (75 Banach), Gransztof (80 Chachuła) Sikora, Kępka.
Żółte kartki: Chmura, Lewczuk, Poleszak – P. Jóźwik, Kępka, Chachuła, Jeżewski. Czerwone kartki: Chmura (80 za dwie żółte) –P. Jóźwik (85 za dwie żółte) Sędziował: Widz. Widzów: 150.
Pogoń 07 Lubartów zdobyła swój pierwszy punkt w lubelskiej klasie okręgowej. Ważniejszy od tego jest jednak styl, w którym podopieczni Łukasza Iwanka go wywalczyli. Co ciekawe, to właśnie jego ekipa przeważała w sobotnim spotkaniu i momentami prezentowała dużo bardziej dojrzały futbol.
Goście jako pierwsi objęli prowadzenie – na strzał z dystansu zdecydował się Paweł Majcher, a piłka wpadła tuż obok zaskoczonego Michała Pycia. Na usprawiedliwienie lubelskiego golkipera trzeba dodać, że był oślepiony przez słońce, co poważnie utrudniło mu interwencję.
Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale ich ataki były skutecznie powstrzymywane przez rosłych defensorów Pogoni. Skoro nie udawało się wyrównać po akcji z gry, to Sławin zaczął szukać szczęścia w stałych fragmentach. Jeden z nich przyniósł upragnionego gola – w 41 min z rzutu wolnego dośrodkował Piotr Chojnacki, a akcję zamknął celną \"główką” Artur Arent.
Po przerwie lekką przewagę uzyskali lublinianie. Dobre okazje mieli Daniel Trzeciak i Krzysztof Chudziak, ale ich uderzenia mijały bramkę gości. W 91 min ponownie nie popisał się Chudziak. Pomocnik Sławinu miał na nodze piłkę meczową, ale z 3 m trafił wprost w Zbigniewa Maciążka.
– Chcę pochwalić mój zespół za wolę walki. Zostawili na boisku sporo zdrowia. Dojrzały futbol? Już w niższych klasach wygrywaliśmy, dzięki takiemu stylowi gry – powiedział Łukasz Iwanek.
Sławin Lublin – Pogoń 07 Lubartów 1:1 (1:1)
Bramki: Arent (41) – Majcher (8).
Sławin: Pyć – Wilkołaski (72 Szacoń), Snopkowski, Hołysz, Arent, Kiełbowicz (46 Sewiło), Grajewski, Paradowski (46 Mirosław), Chudziak, Trzeciak (63 Kusy), Chojnacki.
Pogoń: Maciążek – Jankowski, Kamiński, Kot, Lato, Walaszek, Włosek (61 Zbiciak), Nogal (72 Malik), Kożuch (89 Woźniak), Majcher (85 Michna), Zgierski.
Żółte kartki: Arent, Mirosław – Włosek, Kożuch, Majcher, Zgierski. Czerwona kartka: Zgierski (po meczu za dwie żółte). Sędziował: Grodek. Widzów: 200.
Aż sześć bramek zobaczyli kibice, którzy zdecydowali się przyjść na mecz Cisów Nałęczów z Czarnymi Dęblin. Ich pupilom nie udało się zdobyć kompletu punktów, ponieważ w 85 min wyrównał Kamil Kołdej.
– Mam ogromny niedosyt, bo powinniśmy strzelić kilka bramek więcej – powiedział Janusz Kozicki, opiekun gości. Szkoleniowcowi dęblinian chodzi zapewne o sytuacje, które w pierwszej połowie zmarnował Mateusz Bąkowski. Młody pomocnik Czarnych za swoją nieskuteczność zapłacił wysoką karę, bo już w 30 min został ściągnięty z murawy.
Swojego rozczarowania nie krył również Andrzej Depta, opiekun Cisów. – Remis to wynik sprawiedliwy, ale czuję niedosyt. W końcu straciliśmy bramkę w samej końcówce, a w pierwszej połowie zdobyliśmy gola, którego arbiter nie uznał. Nie zgadzamy się z tą decyzją – powiedział Andrzej Depta.
We wspomnianej sytuacji bramkę zdobył Michał Zgierski, ale arbiter zasygnalizował pozycję spaloną.
Cisy Nałęczów – Czarni Dęblin 3:3 (0:0)
Bramki: Zawadzki (49, 72), Adamczyk (75) – Radzikowski (60), Frączek (70), Kołdej (85).
Cisy: Gołębiowski – Plewiński, Pawłowski, Kamiński, Grądziel, Staniecki (73 Lis), Pokoniewski, Adamczyk, Knap (70 Polak), Zgierski (84 M. Figura), Zawadzki.
Czarni: Kępka (25 Dudziński) – Osojca, Przybysz, Krekora, Bąkowski (30 Zdunek), Grykałowski (75 Miroński), Kowalik (75 Sikora) Wilczyński, Kołdej, Radzikowski, Frączek.
Żółte kartki: Pawłowski, Kamiński – Frączek, Krekora. Sędziował: Boryca. Widzów: 150.
Upał, który doskwierał piłkarzom znacząco wpłynął na poczynania obu zespołów. Dwa momenty przebudzenia dały zwycięstwo piłkarzom Wisły Annopol.
Wisła Annopol – Amator Leopoldów-Rososz 2:0 (2:0)
Bramki: Ł. Barański (19), Cielebąk (43)
Wisła: Babiracki – Węska (88 Tomczyk), Sadło, Cielebąk, Pawłowski (65 Marcin Gogół), Proc, Rybak (78 Naborczyk), Mateusz Gogół, Dziewięcki, Ł. Barański, Rosiński.
Amator: Żmuda – Kosiorek, Nowaczyk, Walasek, Rodak (60 Bednarczyk), Gawryołek (46 Napora), Kasiak, M. Staniak, Kardas (60 Kamiński), L. Lipiec, Ł. Staniak (60 Biłos)
Żółte kartki: Rybak, Węska, Sadło – Rodak, M. Staniak, Ł. Staniak, Nowaczyk. Sędziował: Złotnicki. Widzów: 150.
W barwach Tura Milejów zadebiutował Mirosław Budka. Były piłkarz Górnika Łęczna i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski swojego debiutu w ekipie Jacka Kubickiego nie będzie miło wspominał, ponieważ w 63 min zmarnował rzut karny.
GKS Dąbrowica – Tur Milejów 3:2 (2:1)
Bramki: B. Szewczyk (3), Mazurek (25), Samarczenko (85) – Ł. Kozak (45), Budka (90+2).
Dąbrowica: Duda – Wróbel, B. Szewczyk, Samarczenko, Mirowski (46 Majewski), P. Szewczyk (60 Sieńko), Kańczugowski (46 Bicki), Jaroszyński, Polak, Mazurek, Stalęga (75 Kusyk).
Tur: Bijata – Roczon, Krasny (46 W. Kozak), Persona, Walicki, Ł. Kozak, S. gołąb, M. Budka, Franczak, Korona, Raczkowski (60 Kalinowski).
Żółte kartki: Bicki, Mazurek – Walicki, Franczak. Czerwona kartka: Mazurek (60 za dwie żółte). Sędziował: Piórkowski. Widzów: 300.
– To nie był nasz dzień. Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo – powiedział Michał Kuś, opiekun Opolanina Opole Lubelskie, który wczoraj zremisował z GKS Goscieradów.
Opolanin Opole Lubelskie – GKS Gościeradów 1:1 (0:1)
Bramki: Skrzypczyński (60) – Mikita (28).
Opolanin: Jakóbczyk – Bąk (80 Chruściel), Niedźwiadek, Górniak, Furdal, Rak (81 Sak), Kozak (61 Górski), Dajos (46 Skrzypczyński), Kawałek, Sawicki, Saja.
Gościeradów: Bochen – Piątek, Gołąb, Kwiatek, Filipczak, Spryszak (72 Cebula), Rabaniuk, Dudek, Mikita, Jurak, Owcarz (82 Wojciechowski).
Żółte kartki: Saja – Piątek. Sędziował: Marciniak. Widzów: 300.
W Polesiu Kock zadebiutował Marcin Chyła, były piłkarz Górnika Zabrze, Piasta Gliwice i Orląt Radzyń Podlaski. Jego wejście uspokoiło grę i przyczyniło się do zwycięstwa gospodarzy. Decydującą bramkę zdobył w 73 min Sebastian Guz.
Polesie Kock – Mazowsze Stężyca 1:0 (0:0)
Bramki: Guz (73).
Polesie: Dadasiewicz – P. Witek, A. Sobolewski, Stopa, Wójcik, Skwara (46 Chyła), P. Sobolewski (46 Ł. Witek), Misiarz, Magier, Chojnacki (60 Bączek), Guz (75 Krzysiak).
Mazowsze: Wiraszka – Bieryło, Wesołowski, Daszkiewicz (88 Mateusz Utnicki), Tobiasz, Stachurski, Chrząszcz, Olender, Kurowski, Marcin Utnicki (65 Głodek).
Żółte kartki: Bączek, Magier, P. Sobolewski – Chrząszcz, Stachurski. Sędziował: Oniszczuk. Widzów: 150.
Reklama












Komentarze