Łęcznianie musieli sobie radzić bez wzmocnień z pierwszego zespołu i w efekcie nie zdołali zatrzymać będących ostatnio dobrej formie Orląt Łuków.
– Zagraliśmy bardzo słaby mecz. Ilość strat piłki w naszym wykonaniu była nieprawdopodobnie duża. Jak się nie stwarza sytuacji i nie strzela się bramek to nie da się wygrać meczu – ocenił spotkanie na oficjalnej stronie klubu Maciej Grzywa, trener Górnika II.
Goście wyszli na prowadzenie w 18 min, kiedy Karola Kwaśnika pokonał Marcin Kozłowski. Wynik spotkania ustalił w drugiej połowie Damian Soćko. Dla Orląt to już siódma wygrana w tym sezonie, choć dopiero druga na wyjeździe. Dzięki dobrej ostatnio dyspozycji mają szansę żeby zająć na koniec rundy jesiennej miejsce premiowane awansem do III ligi.
– Spokojnie, mamy jeszcze w tej rundzie mecz z Włodawianką, a przed nami jeszcze cała runda wiosenna – mówi Stanisław Chudzik, trener zespołu z Łukowa. Kibice Orląt mogą jednak odetchnąć, bo ich zespół wreszcie spisuje się na miarę oczekiwań.
– Pierwsza połowa meczu w Łęcznej była w miarę wyrównana, ale w drugiej inicjatywa należała do nas. Mogliśmy wygrać z 5:0, ale zawiodła nas skuteczność. Gospodarze po prostu siedli w tej drugiej połowie. Aż sam się dziwiłem, że popełniają takie błędy w obronie. Niestety, w większości przypadków nie potrafiliśmy z nich skorzystać – przyznaje trener Chudzik.
Górnik II Łęczna – Orlęta Łuków 0:2 (0:1)
Bramki: Kozłowski (18), Soćko (68).
Górnik II: Kwaśnik – Sowa, Tymosiak, Błaziak, Dubicki (67 Szysz), Dobrowolski, Stopa, Kucharzewski (17 Pokrywka), Aftyka (51 Orysz), Duduś (62 Terlecki), Szpak.
Orlęta: Lisiewicz – Wróbel, Bulak, Łakomy (88 Osiak), Szlaski, Goławski, Wołoszka (70 Gaj), Matuszewski, Kozłowski, Ozygała (60 Soćko), Grzechnik (46 Wałachowski).
Żółta kartka: Orysz (G) – Wołoszka, Matuszewski (O).
Sędziował: Paweł Tucki (Zamość).
Widzów: 100.
Piłkarze Powiślaka wygrali wczoraj ósmy mecz w sezonie i mają powody do świętowania. Dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Utrzymają je na całą zimę, ale warunek jest jeden – muszą wygrać w ostatniej kolejce z Czarnymi Dęblin na wyjeździe.
W spotkaniu z AMSPN Hetman podopieczni trenera Roberta Makarewicza już w pierwszej połowie mogli wyjść na prowadzenie, ale na przeszkodzie stanął brak skuteczności. Celował w nim m.in. Łukasz Giza. Nic dziwnego, że w 55 min najlepszy snajper Powiślaka powędrował na ławkę rezerwowych, a jego miejsce na boisku zajął Damian Kopeć.
Jak się później okazało, ta zmiana to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę szkoleniowca zespołu z Końskowoli. Już minutę po wej-ściu na murawę Kopeć wpisał się na listę strzelców. 25-letni pomocnik po dobrym podaniu znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Hetmana i nie zmarnował okazji.
Zamościanie walczyli do końca i w końcówce meczu mogli zdobyć wyrównującą bramkę, ale świetnie między słupkami Powiślaka spisał się Łukasz Kuśmierz, a do tego dopisało mu też szczęście, bo po jednym z uderzeń gości piłka trafiła w słupek.
Dla zespołu AMSPN Hetman to pierwsza porażka po sześciu z rzędu zwycięstwach.
– Każda passa się kiedyś kończy – powiedział po meczu na oficjalnej stronie klubu Andrzej Rycak, trener zamojskiej drużyny.
– Powiślak całkowicie zdominował środek pola gry. Nasi środkowi pomocnicy nie potrafili sobie poradzić z dobrze ustawioną drużyną gospodarzy. Nasi obrońcy popełniali szkolne błędy i przez to gospodarze stworzyli sobie kilka dobrych okazji do strzelenia gola. Zaczęliśmy grać dopiero po stracie bramki, wypracowaliśmy sobie trzy dogodne sytuacje, niestety nie wykorzystaliśmy żadnej.
Mimo straty trzech punktów w tej kolejce zawodnicy trenera Andrzeja Rycaka wciąż mają szansę na mistrzostwo półmetka. W ostatniej kolejce zmierzą się u siebie z Orionem Niedrzwica Duża. Żeby wrócić na fotel lidera muszą wygrać, a także liczyć na potknięcia prowadzącej w tabeli trójki.
– Od tej pory skupiamy się już na ostatnim ligowym spotkaniu z Orionen. Chcemy zwycięsko zakończyć rundę jesienną – dodał Rycak.
Powiślak Końskowola – AMSPN Hetman Zamość 1:0 (0:0)
Bramka: Kopeć (56).
Powiślak: Kuśmierz – Antoniak, Mróz, Leszczyński, Kośka, Giziński, Jezierski (65 Próchniak), Szczypa (78 Aina), Giza (55 Kopeć), Kamola (72 Radzikowski).
AMSPN Hetman: Kierepka – J. Baran, Kudriaszczev, Mazur, Fidler, Czady, A. Wołoch (46 D. Baran), Bubeła (82 Bukowski), Dębicki, K. Wołoch (55 Krawiec), Pliżga.
Żółta kartka: Krawiec (H).
Sędziował: Jacek Paskudzki (Biała Podlaska).
Widzów: 400.
Orlęta odleciały z punktami. Nowy lider z Końskowoli
Gospodarze doznali piątej w tym sezonie porażki i mogą zapomnieć o miejscu w ścisłej czołówce na półmetku rozgrywek, natomiast w drużynie z Końskowoli rezerwowy Damian Kopeć rozstrzygnął losy spotkania na szczycie. Dzięki zwycięstwu Powiślak zepchnął zamościan z pierwszego miejsca w tabeli i sam na nie wskoczyli.
- 03.11.2014 00:37
Reklama












Komentarze