Reklama
Ujawniamy szczegóły afery korupcyjnej w lubelskiej straży pożarnej
Żeby dostarczać gaśnice lubelskim strażakom, trzeba było dać kilka tysięcy zł komendantowi. Można bezpośrednio, można przez rzecznika prasowego. Swoje brał też kwatermistrz, który niewygodne dokumenty w razie potrzeby mógł... zniszczyć.
- 19.10.2010 17:45
Tak w ostatnich latach działała lubelska Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej – wynika z dwóch śledztw prokuratorów z Lublina i Siedlec. Śledczy mówią na razie ogólnie – o zarzutach dotyczących korupcji i przekraczania uprawnień. My sprawdziliśmy, o co dokładnie chodzi.
O szczegółach afery korupcyjnej w lubelskiej straży pożarnej czytaj w środowym wydaniu Dziennika Wschodniego.
Reklama












Komentarze