Radek właśnie przysłał Bonieckiemu pierwszą relację z Mampikony. Wynika z niej, że po przylocie na wyspę odebrała go Patrycja Malik, jedna z założycielek Fundacji Ankizy Gasy - Dzieci Madagaskaru. Do samej Mampikony dotarł już następnego dnia.
- Na początek wraz z koleżanką z Radomia Moniką zapoznaliśmy się z misjonarzami - napisał Radek. - Omówiliśmy program naszej pracy misyjnej, na początek kupiliśmy farby, aby pomalować ściany w szkolnych klasach. Następnie przyszedł czas na przygotowanie kart edukacyjnych , po czym wraz z rozpoczęciem roku szkolnego rozpoczęliśmy pracę z dziećmi.
Uczniom, którzy przyszli do szkoły Jarecki rozdał ofiarowane przez chełmian przybory szkolne i zabawki. Część darów zawiózł też do odległych wiosek rozsianych na terenie obsługiwanym przez polskich misjonarzy.
Wraz z Moniką Radek uczy języka angielskiego chłopców z internatu prowadzonego przez naszych misjonarzy. - Dzieciaki mają chłonne umysły i szybko się uczą - uważa Jarecki. - Obawiam się tylko, że po naszym wyjeździe do Polski w grudniu, nie będzie ich miał kto dalej ich uczyć. Niestety do Mampikony trafia niewielu wolontariuszy.
Przypominamy, że Radosław Jarecki mógł spełnić marzenie dzięki ofiarności chełmian oraz miejscowych firm i instytucji. Wszyscy razem złożyli się dla niego na lotniczy bilet.
Pierwszy misjonarz z Chełma na Madagaskarze
Radosław Jarecki, wolontariusz Stowarzyszenia Hospicjum Domowe im. ks. kan. Kazimierza Malinowskiego od dwóch miesięcy jest na Madagaskarze. Jako świecki misjonarz pomaga ojcom ze Zgromadzenia Ducha Świętego. Uczy dzieci i młodzież angielskiego oraz dzieli się z nimi swoimi licznymi zdolnościami.
- To nasz "ambasador na tej afrykańskiej wyspie i pierwszy misjonarz z Chełma na Madagaskarze - mówi Tadeusz Boniecki, prezes Hospicjum.
- 12.11.2014 21:30

Reklama












Komentarze