Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Andrzej Wilczek: Nie chcemy gasić pożaru

ROZMOWA Z Andrzejem Wilczkiem, prezesem SPR Lublin
W czwartek zawodniczki SPR Lublin zdecydowały się zawiesić treningi z powodu fatalnej sytuacji finansowej swojego klubu. Wielokrotne mistrzynie Polski nie dostają pensji już od kilku miesięcy. – To nie jest bunt, a nasze działanie nie jest zwrócone przeciwko prezesowi, bo wiemy, że on zrobił wszystko co w jego mocy. Chcemy po prostu zwrócić uwagę na naszą bardzo trudną sytuację – powiedziała Sabina Włodek. • Skąd wzięły się aż tak wielkie problemy finansowe SPR? – Pierwsza sprawa to utrata strategicznego sponsora. Liczyliśmy również na większe wparcie ze strony Urzędu Marszałkowskiego. Dodatkowo, od kiedy staliśmy się spółką akcyjną, to nie możemy już starać się o pieniądze ze środków na sport kwalifikowany. Po prostu nie pozwalają nam na to przepisy. Jestem już w tym klubie siedem lat i mieliśmy sporo trudnych momentów. Długi były zdecydowanie większe niż obecnie, liczone w milionach. Teraz sytuacja nie jest aż tak tragiczna. Mimo wszystko doszedłem do wniosku, że być może powinienem już odejść z zajmowanego stanowiska. Może jestem już za długo prezesem i moja osoba po prostu niektórym przeszkadza. Jeszcze w czwartek złożę oficjalną rezygnację przed radą nadzorczą. Nie ma sensu, żebym kierował tym klubem, skoro nie jestem w stanie nic zrobić. Niewykluczone, że, jeżeli drużyną SPR pokieruje ktoś nowy, na przykład wyznaczony przez miasto, to uda się wyjść na prostą. • Ile pieniędzy potrzeba, aby zapewnić zawodniczkom przynajmniej podstawowe warunki do treningów? – Zaległości wynoszą obecnie kilkaset tysięcy złotych, myślę więc, że potrzebaokoło 500 tysięcy. W tej chwili to tak naprawdę każda kwota jest nam potrzebna. Problem w tym, że nam nie chodzi o gaszenie pożaru, tylko o to, co będzie dalej z tym klubem. Krótkotrwałe rozwiązania nie bardzo nas interesują, musimy po prostu znaleźć nową firmę, która nas wesprze albo liczyć na miasto. Przecież są zespoły utrzymywane głównie z miejskich pieniędzy. Jak chociażby Korona Kielce, która ma się całkiem dobrze. Dla mnie miasto może przejąć nawet sto procent akcji SPR, byleby tylko ten klubu przetrwał. • A czy jest szansa na pozyskanie strategicznego sponsora? – Mamy zapewnienia, że od stycznia na 99,9 procent będzie nowy sponsor. Złożyliśmy jednak aplikację już dawno, a do dzisiaj nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Mówiło się o kilku firmach, ale ciągle brakuje konkretów. • Czy w takim razie oddacie walkowerem europejskie puchary? W trzeciej rundzie Pucharu EHF macie zmierzyć się z francuskim HAC Handball Havre... – Nie ma nawet co marzyć o wyjeździe do Francji bez pomocy sponsorów lub pieniędzy z miasta.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama