Raport \"25 lat polskiego rolnictwa. Bezpieczeństwo żywnościowe w Europie” zaprezentowano w środę w Puławach podczas konferencji \"Nauka Biznes Rolnictwo” organizowanej co roku przez Centrum Kompetencji Puławy.
Jak podają na wstępie autorzy raportu, warunki przyrodnicze w Polsce są o 30-40 proc. gorsze niż w krajach Europy Zachodniej. Centralna część kraju należy do regionów o najniższych opadach na kontynencie. – Na obecnym etapie, choć warunki, które mamy odbiegają od tych w innych krajach, nasze rolnictwo nie jest wcale gorsze – przekonuje prof. Zofia Spiak z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Różnice
Polskie rolnictwo jest bardzo zróżnicowane. I tak producenci rolni w woj. opolskim używają aż trzy razy więcej nawozów mineralnych (226,4 kg na hektar) niż ci z woj. małopolskiego (69,1 kg). W naszym województwie wskaźnik ten wynosi 135,1 kg. Spore różnice są też jeśli wziąć pod uwagę ilość plonów uzyskanych z 1 hektara w różnych regionach. Najlepiej jest w województwie zachodniopomorskim (4,6 t-ha), najgorzej w mazowieckim (2,8 t-ha). W woj. lubelskim wskaźnik ten wynosi 3,1 t-h.
Zdecydowana większość ankietowanych na potrzeby raportu przez instytut badawczy SMPG polskich rolników ma dobre zdanie o produkowanej przez siebie żywności.
Rachunek
– Pewnym problemem jest zrzeszanie się rolników w grupy producenckie. Z poprzedniej epoki wiemy, że różnego rodzaju organizacje, które funkcjonowały nie zawsze dobrze się kojarzyły – stwierdza prof. Janusz Igras z Instytutu Nowych Syntez Chemicznych w Puławach. – PGR-y, spółdzielnie, nie były dobrowolne i ta niechęć do zrzeszania się jest widoczna. Choć rachunek ekonomiczny wskazywałby, że jeżeli producenci rolni będą się zrzeszali, to będą mieli silniejszą pozycję negocjacyjną – dodaje Zenon Pokojski, wiceprezes Grupy Azoty Zakłady Azotowe \"Puławy”.
Właśnie dlatego zdaniem autorów raportu państwo powinno wspierać powstawanie grup producenckich.
Rolnik siedzi w sieci
Co tak bardzo zmieniło polski sektor produkcji żywności? Odpowiedź jest oczywista: dotacje z Unii Europejskiej. Zdaniem większości ankietowanych rolników, właśnie środki unijne najbardziej napędziły polskie rolnictwo. Uważają oni również , że to nowoczesne maszyny są kluczem do sukcesu w rolnictwie (40 proc. odpowiedzi).
Autorzy raportu analizują, skąd rolnicy czerpią wiedzę o prowadzeniu gospodarstwa. W woj. kujawsko-pomorskim z prasy rolniczej korzysta aż 77 proc. rolników, a w podkarpackim zaledwie 6 proc. Podobnie jest z korzystaniem z internetu w celu zgłębiania wiedzy agrotechnicznej. Na Kujawach i Pomorzu wiadomości w internecie szuka 53 proc. rolników, a w woj. podkarpackim czy małopolskim tylko 11 proc. W woj. lubelskim wskaźnik ten jest wysoki – z internetu w poszukiwaniu wiedzy rolniczej korzysta 46 proc. osób.
Autorzy raportu wyróżnili również kilka grup, według których można dzielić polskich rolników. Najbardziej charakterystyczna to tradycjonaliści, którzy nie lubią nowinek, produkują \"chałupniczo” głównie na swoje potrzeby i nie chcą zmian. Na przeciwległym biegunie są z kolei ci producenci, dla których rolnictwo to po prostu biznes. Mają opracowany plan rozwoju gospodarstwa, szukają inspiracji za granicą, a posiadanie nowoczesnych maszyn świadczy według nich o sukcesie i prestiżu gospodarza.
Jedzie doradca na rowerze
W całym kraju jest 16 regionalnych ośrodków doradztwa rolniczego. Według autorów raportu w tej chwili niestety w dużej mierze spełniają one głównie rolę wsparcia dla rolników przy wypisywaniu wniosków o dotacje bezpośrednie. A tymczasem powinny również edukować i tworzyć warunki do przepływu informacji między uczestnikami rynku rolnego. Zwłaszcza z tą edukacją, zdaniem uczestników puławskiej konferencji, jest różnie. Być może dlatego tylko 7 proc. rolników wskazało jako źródło wiedzy o prowadzeniu gospodarstwa ośrodki doradztwa rolniczego.
Zdaniem uczestników konferencji problemem w rozwoju doradztwa mogą być niskie zarobki pracowników ośrodków wojewódzkich, które nie motywują ich do podnoszenia kwalifikacji. – Przyjeżdża taki doradca do rolnika na rowerze, a rolnik zastanawia się, co ten doradca jest mu w stanie zaoferować – mówi prof. Janusz Igras.
Według autorów raportu pewnym rozwiązaniem może być powstawanie prywatnych ośrodków doradztwa, w których za opłatą rolnik otrzymywałby konkretne wsparcie, warte tej ceny. – Pytanie, czy polski rolnik jest w stanie to finansować? W wielu miejscach już to się dzieje. Niektóre duże gospodarstwa rolne mają swoich agrotechników – przekonuje Zenon Pokojski.
Napędzają gospodarkę
Po otwarciu granic na początku lat 90-tych XX wieku lawinowo wzrósł import do Polski produktów żywnościowych, a eksport długo za nim nie nadążał. Wszystko zaczęło się zmieniać dopiero w 2003 roku, dzięki liberalizacji wymiany handlowej z UE. Od tego czasu więcej z kraju wywozimy, niż przywozimy. – To prawda, że polska gospodarka dokonała gigantycznego skoku. Jednym z jego elementów jest polskiego rolnictwo – mówi prof. Igras.
– Jeszcze w 2003 roku byliśmy eksporterem na poziomie 4 miliardów euro. W roku 2013 było to już ponad 20 miliardów euro – wylicza Zenon Pokojski.
– Chcemy, aby rolnictwo, które obecnie jest czwartym największym sektorem polskiej gospodarki nie tylko nie straciło na wartości, ale żeby za kolejną dekadę było pierwszym, bądź drugim sektorem napędzającym rozwój Polski – mówi Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty.
Co rolnik zrobi jutro?
Autorzy raportu stawiają bardzo ważne pytania o przyszłość polskiego rolnictwa. – Co będzie, jak nie będzie dopłat do rolnictwa w 2020 roku i później? Czy będziemy potrafili być konkurencyjni? Co się stanie, kiedy do Unii wejdzie Ukraina? Czy nie zmienią się proporcje sił? Mogą się zmienić. Do tego się też trzeba przygotować i już o tym myśleć. Dopłaty są rozwiązaniem na dziś, na jutro trzeba szukać innych rozwiązań – przekonuje Pokojski.
Jest jeszcze jeden ważny element, na który zdaniem autorów raportu, powinno stawiać polskie rolnictwo: to budowanie marek. Podczas dyskusji pojawił się również głos, że w tej chwili nie jest z tym najlepiej. – Konsumenci unijni kupują naszą żywność, bo jest tania. Owszem, jest mniej zafałszowana, ale to nie znaczy, że jest z najwyższej półki – uważa prof. Stanisław Kowalczyk ze Szkoły Głównej Handlowej. – Jedną z naszych największych porażek jest to, że nie udało nam się wykreować ani jednej marki w zakresie żywności.
Są jednak i pozytywne przykłady. Podczas konferencji odbyła się debata na temat polskich marek branży rolniczej podbijających rynki Europy. Wzięli w niej udział przedstawiciele takich firm jak JMP Flowers ze Stężycy, lubelskiego Ursusa czy firmy Rolnik z Mikołowa.
Czy nie zabraknie nam jedzenia
Jednym z tematów raportu jest również bezpieczeństwo żywnościowe w Europie. W tej chwili na świecie żyje 7 miliardów osób. Szacuje się, że w 2050 roku ludzi na świecie będzie już 9,3 miliarda. – Zapotrzebowanie na żywność w ciągu 50 lat wzrośnie dwukrotnie – mówił Iman Boot z Komisji Europejskiej.
Według polskich rolników rozwój branży będzie zmierzał w kierunku zwiększania powierzchni użytków rolnych (55 proc. odpowiedzi) oraz rolnictwa ekologicznego i ochrony środowiska (17 proc.).
Puławscy naukowcy pracują już teraz nad rozwiązaniami, które spowodują, że w przyszłości nawozów nie trzeba będzie używać tak dużo. Chodzi o poszukiwanie specjalistycznych formuł nawozowych. – Pod określone rośliny, nawet pod określone gleby - mówi Zenon Pokojski. - Po to powołaliśmy Centrum Kompetencji Puławy, żeby szukać takich rozwiązań.
93
tyle procent powierzchni Polski zajmują tereny wiejskie
28 977 549 740
złotych - tyle polscy rolnicy dostali z Unii w latach 2004-2013 w ramach dopłat i innych programów
1
na tym miejscu Polska jest w UE pod względem produkcji jabłek, wiśni, porzeczek, agrestu, malin, kapusty, marchwi i buraków
86
tyle procent gospodarstw rolnych korzysta z internetu
1,7
milionów ton nawozów azotowych wytwarza się w Polsce. Jesteśmy na drugim miejscu pod tym względem w Europie
1 553 000
ciągników mają polscy rolnicy. Więcej spośród krajów UE mają tylko Włosi
Reklama
Jak się masz, polski rolniku. Raport o 25 latach polskiego rolnictwa
Nasze produkty są konkurencyjne, dużo eksportujemy, ale nie lubimy się zrzeszać w grupy producenckie – wynika z raportu \"25 lat polskiego rolnictwa” przygotowanego przez Centrum Kompetencji Puławy. Jego autorzy nie tylko analizują stan polskiej produkcji rolnej, ale zadają również ważne pytania: co zrobi polski rolnik, kiedy zabraknie dopłat bezpośrednich? Bo teraz jest czas na szukanie odpowiedzi.
- 28.11.2014 16:30

Reklama













Komentarze