Wynik sobotniego spotkania zdecyduje o tym, czy zespół trenera Bohdana Bławackiego spędzi zimę w strefie spadkowej, czy poza nią.
Aktualnie, po rozegraniu 18. kolejek, Wisła zajmuje piętnaste miejsce w tabeli a do bezpiecznej, szesnastej lokaty traci zaledwie punkt. Kibice z Puław nie mogą raczej narzekać w ostatnich tygodniach na formę swoich ulubieńców. Wiślacy z dwóch wyjazdów, do Legionowa i Brzeska, przywieźli bowiem cztery punkty.
Z takiego obrotu sprawy zadowolony jest także szkoleniowiec puławskiego zespołu.
– W Brzesku był typowy mecz o sześć punktów, ale remis trzeba przyjąć z szacunkiem – komentuje Bohdan Bławacki.
– Boisko, które znajdowało się w nie najlepszym stanie nie pozwoliło nam żeby grać po swojemu, tak jak w ostatnich meczach. Kto strzeliłby bramkę, ten wygrałby to spotkanie. Zarówno Okocimski jak i my mieliśmy swoje sytuacje. Cieszy fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu. Trochę więcej oczekiwałem jednak od naszej ofensywy.
Apetyty na gole ze strony wiślaków z pewnością zaostrzył wszystkim poprzedni mecz z Legionovią, wygrany 4:3. Wówczas do siatki rywala trafili Dawid Pożak, Jarosław Niezgoda, Włodzimierz Fedoriv i Tomasz Sedlewski. Tym razem nie udało się to nikomu. Ale płakać raczej nie ma co.
– Stworzyliśmy sobie multum sytuacji, a przeciwnik oddał jeden groźny strzał na bramkę i jeszcze niewiele brakowało a strzeliłby nam gola – powiedział Dariusz Siekliński, trener Okocimskiego.
– Nie ukrywam, że po raz kolejny skrzywdzili nas sędziowie, którzy w kilku kluczowych momentach podejmowali złe decyzje. W pierwszej połowie arbiter nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego. Przyjemnie było patrzeć na nasz zespół, który grał, walczył i raz po raz stwarzał sobie okazje bramkowe. Przewaga Okocimskiego była ewidentna.
W ofensywie gramy dobrze, skoro w każdym meczu stwarzamy sobie aż tyle sytuacji. Brakuje nam jednak zimnej krwi pod bramką. Zawodnicy mają jakąś blokadę psychiczną. Sam jestem zadowolony z tego jak oni walczą i ile poświęcenia wkładają w grę, ale w dalszym ciągu nie przekłada się to na wyniki.
Okocimski zajmuje miejsce tuż nad Wisłą. Jeśli w ostatniej tegorocznej kolejce straci punkty w Kluczborku, a drużyna z Puław pokona Błękitnych to ucieknie spod kreski. Sobotni mecz na stadionie przy ul. Hauke-Bosaka odbędzie się o godz. 16.
Reklama
Wisła Puławy przed ciężką przeprawą
W sobotę Wisłę Puławy czeka ostatni w tym roku mecz ligowy. Na stadion przy ul. Hauke-Bosaka zawitają Błękitni Stargard Szczeciński
- 26.11.2014 10:00
Reklama












Komentarze