Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Trzydzieści kilometrów marszu z nogą w gipsie. Policjanci nie pomogli

Przez kilka godzin musiał na piechotę iść z sądu w Puławach do miejscowości Kopanina Kaliszańska. Dlaczego? Bo policjanci zawieźli go na rozprawę, ale odwieźć go już nie chcieli. Mężczyzna miał nogę w gipsie.
O tej sprawie donosi dzisiejszy Kurier Lubelski. Krzysztof Hemperek z Kopaniny Kaliszańskiej jest świadkiem w sprawie prowadzonej przez puławski sąd. Nie stawiał się tam jednak, bo twierdził, ze nie stać go na bilet. To nie wszystko. Ostatnio ma też złamaną nogę. Jednak według sądu i policji nie stanowi to żadnej przeszkody. Funkcjonariusze dowieźli pana Krzysztofa na rozprawę, ale odwieźć go do rodzinnej wsi… już nie chcieli. Zawiadomili jedynie o całej sytuacji jego rodzinę. Efekt? Mężczyzna musiał wracać na piechotę. – Szedłem przez sześć godzin – wspomina Hemperek, na łamach Kuriera Lubelskiego. – Byłem kompletnie przemarznięty. Noga strasznie bolała, bo gips się rozkruszył. Dopiero gdy dojechałem do Opola przyjechał po mnie znajomy i odwiózł do domu. Ojciec go uprosił. Rzecznicy prasowi opolskiej i lubelskiej policji zapewniają jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Podobnie wypowiada się lubelski sąd.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama