Świdnik: Na Klonowej nie zaparkujesz
Pędzące samochody i brak możliwości parkowania po obu stronach ul. Klonowej – na to skarżą się mieszkańcy. Miasto proponuje kompromis, czyli możliwość zatrzymywania się na chodniku.
- 16.02.2011 18:57

– Jak droga była zaśnieżona, to samochody jeździły wolniej. Teraz pędzą tak szybko, że strach wyjść z posesji, bo ulica jest bardzo wąska – narzeka jeden z mieszkańców ul. Klonowej (chce pozostać anonimowy). – Na dodatek, nie mamy gdzie zaparkować. Według przepisów nie możemy zatrzymać się nawet, by otworzyć bramę wjazdową na posesję. – Prosimy urzędników o pomoc. Na razie bezskutecznie – dodaje właścicielka domu przy Klonowej.
Zakaz zatrzymywania samochodów po obu stronach i na całej jej długości obowiązuje od czasu budowy ulicy z prawdziwego zdarzenia w miejsce drogi gruntowej. Budowa zakończyła się w listopadzie ub. roku i wtedy pisaliśmy o sprawie pierwszy raz. Mieszkańcy otrzymali wtedy zapewnienie, że ratusz będzie przez 3–4 miesiące obserwował sytuację na ich ulicy. Oni sami przedstawili burmistrzowi swoje propozycje. Chcieliby ograniczenia prędkości z 50 km/h do 30 km/h, zamontowania progów zwalniających i wydzielenie miejsc postojowych.
– Prosimy również o zniesienie zakazu zatrzymywania wzdłuż drogi dla mieszkańców – podkreślają.
Miasto wyklucza zamontowanie progów i zniesienie zakazu zatrzymywania – Wtedy jeden pas byłby wyłączony z ruchu, co utrudniałoby ruch – podkreśla Magdalena Kurowska, naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej i Inwestycji. – Na razie nie mamy sygnałów od policji, by tam było niebezpiecznie.
Kurowska zapewnia jednak, że jeśli takie sygnały będą, miasto rozważy ograniczenie prędkości. – Złożyliśmy także do starostwa wniosek o czasową zmianę organizacji ruchu na tym odcinku. Dzięki temu mieszkańcy do końca roku będą mogli parkować na chodniku – wyjaśnia Kurowska.
Policja podkreśla, że systematycznie patroluje całą ul. Klonową. – Żadnych zdarzeń nie odnotowaliśmy – zapewnia Janusz Migryt ze świdnickiej policji. – Zimą nie robiliśmy pomiarów prędkości, ale na wiosnę na pewno sprawdzimy, z jaką prędkością jeżdżą tam kierowcy.
Reklama













Komentarze