Świdnik: Miasto kupi halę i baseny Avii?
Kilka milionów złotych mogą kosztować obiekty Avii przy ul. Fabrycznej. Miasto prowadzi w tej sprawie rozmowy z właścicielem PZL Świdnik.
- 20.02.2011 17:29

AgustaWestland, nowy właściciel PZL Świdnik, zdecydował o zamknięciu obiektów sportowych w czerwcu ub. roku. Chodziło o obniżenie kosztów działalności zakładu. Efektem rozmów miasta z zakładem była dzierżawa basenu i hali i ich ponowne otwarcie. Teraz Ratusz przymierza się do ich zakupu.
– Rozważamy taką możliwość. Nie chcę mówić o konkretnych kwotach, ale są one wstępnie określone. Wcześniej chcemy realnie ocenić koszt tych obiektów – podkreśla Andrzej Radek, zastępca burmistrza Świdnika.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o kilka milionów złotych. Dlatego decyzja nie jest łatwa. Problemem jest stan techniczny budynków, w których mieści się hala i kryty basen. Remontu wymaga także odkryta pływalnia.
– W przypadku zakupu gminę czekałby nie tylko koszt związany z transakcją, ale również wydatki na modernizację obiektów. W grę może wchodzić nawet ich wyburzenie i budowa nowych – tłumaczy Radek. – Każda z tych wersji oznacza duże wydatki. Musimy nie tylko oceniać ofertę zakupu, musimy uwzględniać koszty, jakie poniesiemy w przyszłości. Dlatego w tej sprawie burmistrz Świdnika będzie chciał się odwołać do Rady Miasta.
Poziom wydatków na modernizację urzędnicy oceniają na kilka milionów złotych. Wyburzenie i budowa nowych obiektów byłoby znacznie droższe. – Wtedy szukalibyśmy partnera do tej inwestycji. Na takie wydatki miasta nie stać – przekonuje wiceburmistrz. – Mieszkańcy mają swoje oczekiwania, korzystają z tych obiektów. Ale my musimy pamiętać również o innych naszych obowiązkach, o inwestycjach, m.in. o wybudowaniu 38 km dróg, o budowie kolektora.
Skąd Ratusz weźmie pieniądze na zakup obiektów sportowych? Prawdopodobnie od samego PZL Świdnik. Byłaby to część pieniędzy, które zakład jest winien jako należności podatkowe. W ubiegłym roku dług sięgał blisko 14 mln zł. Po działaniach komornika na konto miasta wpłynęło już 3 mln zł.
– Te należności stopniowo spływają, my rozumiemy, że od razu trudno spłacić taką sumę. Ale jeden z warunków, które postawił burmistrz jest taki, że PZL ma wszystkie należności spłacić do końca grudnia tego roku – podkreśla wiceburmistrz. – Natomiast nie ma znaczenia, czy kupimy te obiekty za pieniądze z tych należności, bo to są pieniądze gminy. Po odzyskaniu muszą być wprowadzone do budżetu i dopiero wydatkowane.
Jak zapewniają władze miasta, decyzja w sprawie zakupu obiektów sportowych powinna zapaść w połowie roku.
Reklama













Komentarze