Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Nowy burmistrz Włodawy: W razie porażki nie będzie współwinnych

W drugiej turze wyborów burmistrzem Włodawy został Wiesław Muszyński z KWW "Nasza Włodawa - Nasz Region. 11 osób z jego komitetu zdobyło mandaty w 15-osobowej Radzie Miasta.
Nowy burmistrz Włodawy: W razie porażki nie będzie współwinnych
• Ma pan zapewnione większościowe poparcie w radzie. To komfortowa sytuacja… - Rzeczywiście w takim układzie łatwiej nam będzie rządzić miastem. Ale jest i druga strona medalu. W razie porażki nie będziemy mogli wskazać współwinnych. • Jednym z krytycznym momentów w poprzedniej kadencji było odrzucenie przez większość radnych 8-milionowej dotacji unijnej na projekt związany z rewitalizacją Starej Kaflarni i urządzeniem bulwaru nad Włodawą. Pan również przyczynił się do tego, że miasto nie przyjęło tak dużych pieniędzy. - Tak i wcale tego nie żałuję. Uważałem i nadal uważam, że tamten projekt, chociaż atrakcyjny był obliczony na lepsze czasy. Moim zdaniem dla włodawian znacznie ważniejsze są przedsięwzięcia, które ze swej natury powinny przekładać się na nowe miejsca pracy. Na obecnym etapie nasze wysiłki powinniśmy także koncentrować raczej w zabytkowym centrum, a nie na jego obrzeżach. Odstępstwem od tej reguły mogą być, co najwyżej nasze dążenia związane z wygospodarowaniem terenów inwestycyjnych. • To znaczy, że liczy pan na inwestorów, którzy zwrócą uwagę na przypartą do granicy Włodawę? - Pomysłem na ich przyciągnięcie jest planowana przez nas podstrefa ekonomiczna. Będziemy rozmawiać z gospodarzami stref, którzy rozglądają się za nowymi terenami i możliwościami. Naszym partnerem w tym przedsięwzięciu może być gmina Włodawa. • To nie był przypadek, że był pan na zaprzysiężeniu Tadeusza Sawickiego, wójta reelekta gminy Włodawa? - Oczywiście, że nie. Zostało to zauważone i potraktowane jako pozytywny precedens. Współpraca miasta z ościennymi samorządami to to, czego w poprzednich samorządach bardzo brakowało. • Nie obawia się pan, że jako szef włodawskiej lewicy nie będzie miał pan czego szukać w Urzędzie Marszałkowskim zdominowanym przez PSL i PO? - Mój komitet wyborczy składa się z ludzi o różnych przekonaniach i poglądach. Dla wszystkich najważniejsze jest dobro miasta i jego mieszkańców. Myślę, że dysponenci środków unijnych z Urzędu Marszałkowskiego to docenią. Ponadto wierzę, że uda mi się nawiązać współpracę z naszym Starostwem Powiatowym, którym przez najbliższe cztery lata rządzić będzie PSL. Na pewno nasza współpraca przełoży się także na wspólne projekty, równie ważne dla mieszkańców miasta, jak i powiatu.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama