Reklama
Wypowiedź posłanki Joanny Muchy wywołała burzę
Czy staruszkowie chodzą do lekarzy dla rozrywki? Wypowiedź Joanny Muchy, lubelskiej posłanki wywołała falę oburzenia i ogólnopolską dyskusję. Temat podjął \"Tygodnik Powszechny\".
- 05.03.2011 12:29
W ostatnim \"Tygodniku Powszechnym\" ukazał się obszerny artykuł na ten temat. Wynika z niego, iż seniorzy są w służbie zdrowia dyskryminowani. Delikatność i szacunek w placówkach służby zdrowia to \"towar” deficytowy.
Dyskusję wywołała wypowiedź posłanki PO z Lublina Joanny Muchy. Jak zauważył \"Tygodnik Powszechny\" na łamach partyjnego biuletynu stwierdziła, iż niektórzy seniorzy są \"przyzwyczajani do traktowania wizyt u lekarza co dwa tygodnie jako rozrywki”.
Dziennikarze przepytali posłankę co miła na myśli? Tłumaczenie było zaskakujące.
– Słowo rozrywka w ogóle nie padło – tłumaczyła Tygodnikowi Powszechnemu posłanka. – Zostało wstawione przez mojego asystenta, a później przez mnie w pośpiechu autoryzowane. W wywiadzie, co nie zostało dostrzeżone, mówiłam głownie o nadużyciach lekarzy, nie pacjentów.
Tak czy owak, temat został wywołany. Tygodnik Powszechny mnoży przykłady niewłaściwego traktowania seniorów w służbie zdrowia. To m.in. zła opieka medyczna, utrudniony dostęp do lekarza rodzinnego, brak właściwej opieki pielęgnacyjnej oraz długie oczekiwanie w kolejkach do specjalistów.
Seniorzy skarżą się też na utrudniony dostęp do informacji oraz niedobór specjalistów geriatrów. Nagminny jest też brak delikatności wobec osób starszych.
Są też bardziej drastyczne przykłady. Jak pisze Tygodnik Powszechny, o tym czy np. karetka przyjedzie do pacjenta, często decyduje… jego wiek (wynika to m.in. z raportu przygotowanego dla Rzecznika Praw Obywatelskich).
– Mimo iż dyspozytor nie ma prawa odmówić wysłania karetki na podstawie podobnych przesłanek, o takich przypadkach byłam informowana wielokrotnie – mówiłam dla Tygodnika Powszechnego Małgorzata Halicka z Zakładu Socjologii Edukacji Uniwersytety w Białymstoku. – Bywa, że słysząc, w jakim wieku jest pacjent, dyspozytor zaleca domowe metody leczenia i ponowny telefon w przypadku pogorszenia stanu zdrowia.
– Wypowiedź (lubelskiej posłanki-red.), nawet jeśli niefortunne sformułowana, dotyka autentycznego zjawiska – zauważa w artykule jedna z krakowskich lekarek. – Poczekalnia stała się w Polsce miejscem spotkań, często zwierzeń. Dla niektórych starszych ludzi to okazja do doświadczenia bliskości, której nie doświadczają gdzie indziej.
Na pewno w sprawie polepszenia opieki medycznej osób starszych jest jeszcze wiele do zrobienia...
Reklama












Komentarze