Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Olimp-Start Lublin przegrał ze Sportino Inowrocław 61:69

W ostatnich sześciu spotkaniach koszykarze Olimpu-Startu Lublin wygrali tylko raz. W sobotnim meczu ze Sportino Inowrocław grali bardzo ambitnie, ale kontrowersyjne decyzje sędziego uniemożliwiły im walkę o zwycięstwo.
– To już kolejny mecz, kiedy ten arbiter podejmuje dziwne decyzje. Mecze Olimpu-Startu sędziowane przez Jacka Chrząszcza zamieniają się w jednoosobowy kabaret – powiedział Dominik Derwisz, opiekun „czerwono-czarnych”. Szczególnie sporo pretensji może mieć Michał Sikora, któremu notorycznie odgwizdywano błąd piłki noszonej. 2 marca podczas meczu z Polonią 2011 Warszawa kapitan lublinian trzykrotnie zanotował takie straty, a w sobotę zrobił to dwukrotnie. W tej sytuacji trudno dziwić się zirytowaniu Sikory, który dodatkowo został jeszcze ukarany przewinieniem technicznym. – Nie wiem, dlaczego pan Chrząszcz interpretuje w ten sposób kozłowanie Sikory – zastanawiał się Derwisz. Szkoleniowiec Olimpu-Startu w sobotę również zarobił popularnego „dacha”. Nie sposób jednak całej winy zrzucić na sędziego. Lublinianom zabrakło skuteczności pod samym koszem. Kilka razy w takich sytuacjach spudłowali Paweł Kowalski, Przemysław Łuszczewski i Sergiusz Prażmo. – To był mój najsłabszy mecz w tym sezonie – podsumował swoją grę Sergiusz Prażmo. – Myślę, że każdy z zawodników w szatni liczył sobie, ile uciekło nam darmowych koszy – dodał Derwisz. Jednak w sobotę widać było w grze lublinian niewielki postęp. Wreszcie „czerwono-czarni” wygrali walkę na deskach. – W ostatnim tygodniu bardzo mocno pracowaliśmy nad zastawieniem. W Szczecinie rywale skakali nam po głowach. W sobotę toczyliśmy wyrównaną walkę o zbiórki – dodał lubelski szkoleniowiec. Mecz ze Sportino rozwiązał jeszcze jeden problem – Olimpu-Startu nie wolno przenosić na halę Globus. W sobotę obiekt przy ul. Kazimierza Wielkiego odwiedziło około 150 fanów, którzy spokojnie zmieścili się na rozstawionych przy parkiecie trybunach. Spotkanie „czerwono-czarnych” ponownie przypominało widowisko teatralne, a w hali było dokładnie słychać rozmowy trenerów i zawodników. – Niestety, ale takie miejsca ciągle zdarzają się w pierwszej lidze. W Gdyni, gdzie występują rezerwy Asseco Gdynia, jest jeszcze gorzej. Wiadomo, że każdy woli grać przy pełnych trybunach – powiedział Krzysztof Jakóbczyk, który w sobotę zdobył pięć punktów. Start Lublin - Sportino Inowrocław 61:69 Start: Szymański 12 (1x3), Aleksandrowicz 11, Łuszczewski 9, Sikora 7 (1x3), S. Prażmo 2 oraz Prostak 10 (1x3), Kowalski 6, Myśliwiec 4. Sportino: Żytko 20 (2x3), Żurawski 14 (1x3), Sulowski 6 (1x3), Strzelecki 3, Wierzbicki 2 oraz Kus 9 (2x3), Piotrkiewicz 7 (1x3), Jakóbczyk 5 (1x3), Mowlik 3 (1x3), Lichodzijewski 0. Sędziowali: Kotulski, K. Pełka, J. Chrząszcz. Widzów: 150.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama