Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Azoty Puławy nie zagrają z Zagłębiem Lubin z powodu kradzieży sprzętu

Nie dojdzie do skutku zaplanowane na środę wyjazdowe spotkanie Azotów z Zagłębiem Lubin. Mecz został przełożony na 5 kwietnia. Powodem tej decyzji były kłopoty puławian z bagażami, które zagubiły się w drodze powrotnej ze Słowenii.
Drużyna Azotów leciała z Triestu do Warszawy, z przesiadką w Monachium. – Do Niemiec podróżowaliśmy włoskimi liniami, do stolicy wracaliśmy już Lufthansą – tłumaczy trener Bogdan Kowalczyk. – W Warszawie byliśmy w niedzielę o godz. 17. Właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o problemach z bagażami. W identycznej sytuacji było jeszcze kilkanaście osób. Zagubienie bagażów podróżnych przez przewoźników nie jest żadną nowością. Zdarza się top nawet dosyć często. – Po meczu w Norwegii ze Stordem Handball naszemu kierownikowi także zginęła torba. Do Puław dotarła dopiero dzień przed rewanżem – wspomina szkoleniowiec. Zgubienie bagaży, w których znajdował się sprzęt sportowy, zakłóciło normalne funkcjonowanie i pracę zespołu szczypiornistów. – W poniedziałek było tylko lekkie bieganie. Nie mogło być mowy o profesjonalnych zajęciach – mówi Wojciech Zydroń, lider Azotów. – Do Słowenii zabrałem trzy komplety strojów: niebieski, czerwony i czarnym, ten, w którym gramy mecze Challenge Cup. Były także dwie pary butów – wylicza skrzydłowy. – Na szczęście we wtorek moja torba już się odnalazła, podobnie jak kilku kolegów. W związku z kłopotami Azoty wystąpiły do Kolegium Ligi Związku Piłki Ręcznej w Polsce o przełożenie meczu z Zagłębiem, który był zaplanowany na środę. – Regulamin rozgrywek przewiduje takie nadzwyczajne sytuacje, a przypadek Puław do takich należy. Klub dostarczył odpowiednie pismo i stosowne dokumenty potwierdzające zagubienie bagażu. Drużyna straciła stroje, odżywki, sprzęt. Nasza decyzja została podjęta dla dobra zespołu i sportu. Słyszałem, że Lufthansa miała w miniony weekend problemy z systemem sortowania bagaży, więc pewnie sprzęt Azotów krąży gdzieś po Europie czy świecie – tłumaczy Komisarz Ligi Bogusław Trojan. Jednak w Internecie pojawiły się już krytyczne komentarze, że to celowa zagrywka Azotów, aby mecz z Zagłębiem odbył się później, kiedy znane już będą inne wyniki w ekstraklasie. – Wymogi EHF mówią, że drużyna ma mieć dwa komplety strojów: jasny i ciemny. Zawodnicy zabrali także stroje na rozgrzewkę – wyjaśnia Jerzy Witaszek, prezes klubu. – Zupełnie niezrozumiałe są dla mnie te opinie. Zamówiłem już nowe komplety. ZPRP wyraził zgodę, aby na razie były bez napisów. Trudno powiedzieć, kiedy wszystkie bagaże do nas powrócą – dodaje. – Rozumiem chłopaków z Puław – mówi Adam Malcher, bramkarz Zagłębia. – Przecież nie wymyślili sobie problemów z bagażami. Nasz mecz i tak musiałby się odbyć. Gdybyśmy grali awansem, to inne drużyny znałyby jego rezultat. Teraz my będziemy znali wyniki rywali. Bez względu na to i tak chcemy ograć Azoty. Uważam jednak, że wszystkie spotkania powinny być rozegrane tego samego dnia i o jednej godzinie. To byłoby najsprawiedliwsze – dodaje.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama