World of Tanks: Recenzja dla czterech pancernych

Całą zabawę można podzielić na dwie części. Pierwsza, która ma miejsce w garażu pozwala na wybór odpowiedniej maszyny: dostępne są pojazdy USA, ZSSR i III Rzeszy (a mają być wprowadzone kolejne modele z innych państw np. Francji). Dalej możemy dobierać poszczególne elementy jak gąsienice, silnik, armaty, rodzaj amunicji, skład załogi czy nawet samo radio! Za mało szczegółowo? Urządzenia odpowiedzialne za szybsze ładowanie, systemy wentylacyjne, lepsze racje żywnościowe, a nawet gaśnice to tylko niektóre z kolejnych części wyposażenia, o których decydujemy tylko i wyłącznie my (choć wszystko odbywa się w zgodzie z realiami historycznymi). Za wszystko płacimy wirtualną walutą, którą zdobywamy oczywiście podczas potyczek. Dostęp do kolejnych usprawnień jest zależny od naszego poziomu doświadczenia. Z czasem nasze pojazdy będą mogły uzyskać większą prędkość, lepszą celność czy ulepszoną wytrzymałość. Modyfikacji jest mnóstwo i fani militariów powinni być wniebowzięci. Druga część zabawy to bitwy. Są one rozgrywane dzięki systemowi matchmaking. Działa on całkiem sprawnie, przez co nie mamy problemów z logowaniem, na mecze czekamy najwyżej kilka sekund, a nowi gracze nie powinni być rzucani na pożarcie przez weteranów. Nie ma mowy również o sytuacji, żeby po jednej stronie znajdowały się same działa artyleryjskie a po drugiej czołgi. Balans jest odpowiednio zachowany, za co chwała twórcom. Na polu bitwy oprócz czołgów (lekkich, średnich i ciężkich) dostajemy do dyspozycji wcześniej wspomnianą artylerię i niszczyciele czołgów. Przed dokonaniem wyboru musimy pokrótce obmyślić strategię: wybór artylerii jest dobry, jeśli chcemy prowadzić ostrzał z dużej odległości jednak jesteśmy automatycznie bezbronni, jeśli już przeciwnik zbliży się na krótki dystans. Nie ma, co ukrywać, ale najbardziej uniwersalną bronią są właśnie czołgi. Każdy z nich ma swoje dobry i złe strony i stworzony jest do określonej roli. Najlżejsze - i co zrozumiałe najsłabsze - pojazdy służą do zwiadu, dzięki któremu na naszym radarze będziemy mogli obserwować ruchy wroga. Wybranie największych kolosów jak Tygrysa Królewskiego nie sprawia jednak, że z miejsca stajemy się niepokonani, szczególnie przy spotkaniu z działem. Dlatego najlepiej pograć każdym rodzajem i po czasie zadecydować, którym najlepiej się nam kieruje. Sterowanie jest bardzo proste i intuicyjne. Podstawowa klawiszologia składa się z klasycznego zestawu – WSAD i myszy. Kiedy już weźmiemy pod uwagę wszystkie aspekty techniczne rozgrywka, jako taka wydaje się całkiem fajnie przemyślana. Podstawowe rzeczy, na jakie musimy zwracać uwagę to sposób poruszania się naszego pojazdu. Namierzenie wroga nie oznacza od razu sukcesu, ponieważ nasza wieżyczka musi się w jego stronę powoli przesunąć, aby oddać strzał.

Co jakiś czas musimy również przeładować, co zabiera sekundy, które często decydują o naszym być albo nie być. World of Tanks stara się być realistyczne jak tylko się da, przez co chwilami gra można powiedzieć, że się ślimaczy. Szczególnie, jeśli wjeżdżamy pod górkę. Podczas grania niezwykle istotny jest system obrażeń. Logiczne jest to, że najgrubszy pancerz zawsze jest z przodu. Podczas ataku musimy zadecydować, jaki cel możemy jak najszybciej osiągnąć. Czasami postrzał w gąsienice, która unieruchomi wroga przyniesie więcej pożytku niż kilka strzałów oddawanych bezpośrednio z naprzeciwka. Nawet po opanowaniu wszystkich tych czynności gra wcale nie należy do najłatwiejszych. Często będziemy musieli wręcz skradać się pomiędzy budynkami czy innymi obiektami, ponieważ po zabiciu nie będziemy mogli kontynuować zabawy tylko trzeba będzie poczekać do końca meczu. Jednakże cierpliwość popłaca, bo zniszczenie, chociaż jednego przeciwnika nie mówiąc już o przeżyciu meczu do samego końca daje ogromną radochę. Oprawa graficzna World of Tanks stoi na przyzwoitym poziomie. Ciężko się tutaj doszukiwać jakichś niesamowitych fajerwerków graficznych. Duże pochwały należą się programistom za bardzo wierne, powiedziałbym wręcz szczegółowe odwzorowanie samych maszyn. Każda ich część, modyfikacje widać, że były przygotowywane pod czujnym okiem fachowców. Niestety zachwyt mija na polu bitwy, gdzie otoczenie wydaje się po prostu ubogie. Jest stanowczo za mało wszelkiego rodzaju elementów dekoracyjnych, które mogłyby grę jeszcze bardziej "urealnić”. Często występują również drażniące problemy z przenikaniem się obiektów. World of Tanks reklamowana jest jako darmowa gra. Oczywiście, jest haczyk. Możemy ją za darmo ściągnąć, zainstalować i używać, ale po bardzo krótki czasie wiadome jest, że dalsza zabawa bez karty płatniczej mija się z celem. Mikropłatności są niemal niezbędne, ponieważ podstawową walutą są kredyty, które wykorzystujemy do niemal wszystkich transakcji. Za niektóre nawet podstawowe opcje jak miejsce w garażu musimy jednak wyłożyć te "złote” monety. Poza tym osoby, które posiadają konto premium otrzymują większą ilość gotówki z samych bitew czy przyspieszenie rozwoju postaci. Kwota nie jest zabójcza, bo jest to około 40 zł miesięcznie, czyli można powiedzieć stała stawka w większości gier MMO. WYROK World of Tanks to bardzo ciekawa pozycja, która w szczególności powinna zainteresować fanów samych tych pięknych maszyn jak i II wojny światowej. Nie oznacza to jednak, że osoby preferujące inne gatunki nie będą miały tutaj, czego szukać. Jest masa sprzętu, statystyk i całkiem fajna zabawa. Nie jest to rewolucja, ale po prostu bardzo dobra produkcja. Nasza ocena: 5/6 Grę znajdziecie TUTAJ.