Reklama
Pracownicy lubelskiego radia oskarżają szefa o mobbing
Pracownicy publicznego Radia Freee, powiązanego z Radiem Lublin skarżą się, że od jakiegoś czasu przeżywają prawdziwe piekło. Twierdzą, że Mariusz Herman uprawia mobbing, wykorzystuje swoje stanowisko do prywatnych celów i wulgarnie im grozi.
- 06.06.2011 08:54
Pracownicy rozgłośni wysłali w tej sprawie pisma do prezesa Radia Lublin Andrzeja Szwabe - podaje \"Gazeta Wyborcza Lublin\". Według nich redaktor naczelny miał w wulgarny sposób grozić niektórym osobom zwolnieniem z pracy. Gdy jedna z pracownic chciała wyjaśnić sprawę, Herman miał jej odpowiedzieć przy innych \"Pier...sz robotę!\". Być może kobieta ujawni szczegóły sprawy w sądzie pracy.
Na wulgarne zachowania Hermana narzeka też inny z pracowników radia Paweł Polkowski. Twierdzi, że szef wykorzystuje do celów prywatnych samochód, który miał służyć Radiu Freee. Polkowski dodaje, że wiele razy musiał wozić szefa w różne miejsca, m.in. do restauracji. Także nocą.
- Trzy razy byłem wzywany przez niego późnym wieczorem. Około godz. 22-23 jechałem po szefa do restauracji, a potem wiozłem go razem z towarzyszami na Stare Miasto. Przynajmniej raz tankowałem za pieniądze radia (...) - opowiada \"Gazecie Wyborczej\" Polkowski. Tłumaczy, że bał się odmawiać naczelnemu.
Herman odpiera zarzuty. W rozmowie z dziennikiem stwierdził, że nie był agresywny, a jednej z pracownic należała się reprymenda, bo działa na szkodę spółki. Dodaje, że zamierza też zablokować wypłatę wynagrodzenia dla Pawła Polkowskiego i nie podpisze z nim kolejnej umowy o pracę.
Mariusz Herman jest związany ze Stowarzyszeniem Ordynacka Włodzimierza Czarzastego.
Reklama












Komentarze