Alpha Polaris to klasyczna przygodówka typu point & click. Ale zrobiona w konwencji typowego thrillera. Czy połączenie się udało? Recenzja gry Alpha Polaris.
Paweł Wiater
22.07.2011 18:54
Miejscem akcji gry Alpha Polaris jest tytułowa stacja badawcza na lodowatej Grenlandii.
Oprócz głównego bohatera znajduje się tam niewielka grupa osób, których zadanie polega na odkrywaniu poszukiwaniu złóż ropy naftowej na zlecenie międzynarodowego koncernu.
Bohaterem, w którego się wcielamy, jest młody norweski biolog i miłośnik wspinaczki Rune Kundson. Początkowo jego celem jest przede wszystkim ochrona i badanie niedźwiedzi polarnych. Został zatrudniony tylko dlatego, by firma wydobywcza nie została oskarżona przez organizacje ekologiczne o niszczenie naturalnej fauny przyrody.
Nasza przygoda zaczyna się w momencie, kiedy na teren placówki przybywa młoda niedźwiedzica.
Rune wraz z kolegą Tullym usypia zwierzaka nie wiedząc, że spowoduje to nieprzewidziany bieg wydarzeń. Z czasem u bohatera pojawiają się straszne wizje, które w jakiś sposób połączone są z występującymi zorzami polarnymi. Na domiar złego reszta pracowników stacji też zaczyna się dziwnie zachowywać.
A niedziałający główny generator to już ostateczny zwiastun tego, że wszystko jest nie tak...
Gra, jak przyznają sami twórcy, była w głównej mierze inspirowana klasyką kina horroru, czyli filmem Coś Johna Carpentera.
Mi jednak już na samym początku skojarzyła się z innym starym, bardzo wysoko ocenianym tytułem Prisoner in Ice. W każdym razie główny wątek fabularny zły nie jest.
Jednak główny problem zaczyna się już na samym początku naszej przygody. Alpha Polaris, która miała być przygodówkowym horrorem po prostu nie straszy.
Jedynym elementem, które potrafi zaintrygować i spowodować szybsze bicie serca są niektóre filmiki.
Podczas normalnej gry, czyli wykonywania poszczególnych zadań na terenie stacji, uczucie zagrożenia mija. Niewątpliwie brakuje tu scen w stylu wspomnianego wcześniej Prisoner in Ice, gdzie faktycznie strach potrafił ścisnąć za gardło.
Poziom zagadek też jest bardzo nierówny. Większość z nich opiera się łączeniu konkretnych przedmiotów w celu wykorzystania ich w jakimś miejscu. Zdarzają się także łamigłówki, które polegają na poprawnym odczytaniu symboli. Ich poziom trudności jest wysoki i możemy przez nie utknąć na kilka chwil. Jedna zagadka, polegająca na zrobieniu ciastka wydaje się całkowicie niepotrzebna i głupio skonstruowana.
Na szczęście, jeżeli utkniemy na dobre, możemy uzyskać wskazówki klikając na naszego bohatera.
Oprawa graficzna w Alpha Polaris jest tylko i wyłącznie poprawna. Kiedy spojrzymy na napotykane postacie; szczególnie w zbliżeniach, są one zwyczajnie brzydkie. Nawet biorąc pod uwagę to, że przygodówki nie są produkcjami, gdzie grafika jest najważniejsza, to na rynku jest wiele ładniejszych i bardziej dopracowanych tytułów tego typu. Zabrakło albo czasu albo umiejętności.
Jednym z podstawowych elementów w grach, które mają nas przestraszyć, jest dobry soundtrack. Powinien on podkreślać klimat miejsca, emocji bohatera, uczucie odosobnienia, itd. A tu? Tu muzyka jest i to właściwie wszystko, co można o niej powiedzieć. Raz na jakiś czas usłyszymy coś ciekawego.
WYROK
Alpha Polaris to nie jest zła gra. Jej problem polega na tym, że nie spełnia swojej podstawowej funkcji: nie straszy.
Gdyby niektóre elementy zostały lepiej wykonane moglibyśmy mieć do czynienia z naprawdę udanym thrillerem, czy nawet komputerowym odpowiednikiem "Coś”.
Nasza Ocena: 3/6
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze