Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Strażnik dał radnej PiS mandat. Od komendanta dostał naganę

Radna Elżbieta Dados zaparkowała swoje auto na zakazie przy ulicy Karłowicza w Lublinie. Mimo próśb strażników nie chciała samochodu przestawić, więc ci nałożyli na nią 100-złotowy mandat. Zagroziła, że sprawy tak nie zostawi i o wszystkim powiadomi szefa straży miejskiej. Komendant dał strażnikowi naganę – pisze Gazeta Wyborcza Lublin.
Strażnik dał radnej PiS mandat. Od komendanta dostał naganę
(Archiwum)
Wystawienie mandatu stało się początkiem problemów dla jednego z lubelskich strażników miejskich. Mężczyzna z 15-letnim stażem pod względem skuteczności pracy zajmował trzecie miejsce w swoim oddziale. Był wielokrotnie nagradzany. To wszystko zmieniło się w piątek 23 stycznia 2009 roku. W trakcie patrolu strażnicy miejscy natrafili przy ulicy Karłowicza na volkswagena, który parkuje na zakazie. Poprosili prowadzącą auto kobietę, aby przestawiła swój samochód, inaczej dostanie mandat. Kobieta nie zareagowała, więc została ukarana karą w wysokości 100 zł. - Kobieta wielokrotnie powtarzała, że jest radną i że sprawy tak nie zostawi, że szef straży miejskiej dowie się o wszystkim. Zaproponowałem, że jeżeli nie chce mandatu, to ma prawo iść do sądu – powiedział Gazecie Wyborczej Lublin strażnik, który nałożył mandat. Prosi o zachowanie anonimowości. To nie poskutkowało, ukaranym kierowcą okazała się Elżbieta Dados (PiS), której w końcu udało dodzwonić się do komendanta lubelskiej SM. To zapoczątkowało lawinę problemów. Po niespełna dwóch tygodniach w Kurierze Lubelskim pojawił się art.pt. \"Strażnik nie pomógł niepełnosprawnej”, w którym radna Dados żali się, że nie wymieniony z nazwiska strażnik nie pomógł mimo próśb. Strażnik, który wcześniej ukarał Dados mandatem otrzymał naganę, która zablokowała mu możliwość premii i awansu. Nie pomogło, że obaj patrolujący funkcjonariusze zaprzeczyli wersji radnej. Mężczyzna odwołał się do sądu pracy. Sąd przyznał mu rację uzasadniając, że \"wykonywał czynności służbowe w sposób rzetelny i bezstronny”. Przewodniczący związków zawodowych straży zeznał, że komendant Waldemar Wieprzowski miał powiedzieć, że pani Dados jest radną i należy traktować ją nieco inaczej niż pozostałych. Szczególnie ulgowo. Pechowy strażnik miał za karę być niestandardowo traktowany, dostawać najgorsze rejony i pełnić służbę pieszo. Nagana zablokowała mu także podwyżkę. W końcu udało mu się wywalczyć 20 zł. Strażnik nie wytrzymał i postanowił poprosić o pomoc prezydenta Krzysztofa Żuka. Ten odbył z szefem straży miejskiej rozmowę dyscyplinującą i nakazał równego traktowania wszystkich podwładnych oraz rzetelnej oceny ich pracy. Komendant Wieprzowski w liście przesłanym do redakcji Gazety Wyborczej Lublin, stwierdził, że każdy jest traktowany tak samo, bez wyjątków. Elżbieta Dados nie wypowiedziała się jeszcze w całej sprawie.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama