Reklama
Roderick Bailey, \"D-Day. Lądowanie w Normandii”
Tamten 6 czerwca 1944 roku był dniem w którym wojska alianckie zaczęły sobie torować drogę do okupowanej przez nazistów północno-zachodniej Europy. Rozpoczęła się operacja znana jako D-Day.
- 16.01.2012 15:36
\"Jakże łatwo po fakcie. mając wiedzę która teraz wszyscy posiadamy, Wierzyc w nieuchronność wydarzeń historycznych. Teraz wiemy, że inwazja musiała zakończyć się sukcesem. Jednak wówczas sytuacja inaczej przedstawiała się osobom podejmującym najważniejsze decyzje…” czytamy we wstępie. \"… straty aliantów nie były tak poważne, jak się obawiał Churchill. Nie przekroczyły one 10 tys. osób, w tym 2500 zabitych…”
A przecież 10 tys. osób to miasteczko!
Do końca czerwca ponad 850 tys. alianckich żołnierzy wylądowało na brzegu i wzięło udział w bitwie o Normandię, która otwierała drogę na wschód. Sukces tej operacji stał się początkiem końca hitlerowskiej Rzeszy.
Autor tej książki do jej napisania wykorzystał tysiące relacji uczestników i świadków, rozmawiał z setkami żołnierzy, którzy brali udział w akcji. Poznajemy wspomnienia spadochroniarzy, którzy zrzucani byli pod ostrzałem wroga. Opowiadają o bezwzględnej walce nie raz wręcz, na śmierć i życie. Bailey sięgnął do materiałów nie publikowanych, do relacji, które dopiero on przekazał jako świadectwo heroizmu mającego tak ogromne znaczenie dla przyszłej Europy.
Jeden z żołnierzy wspomina: \"Mieliśmy na pokładzie sporo Kanadyjczyków, którzy czyścili swoja broń i ostrzyli noże. Trzeba zdawać sobie sprawę, że wielu z nich było towarzyszami tych, którzy zginęli pod Dieppe i nie mogli doczekać się tego lądowania. Naprawdę chcieli się zemścić za to, co się stało w Dieppe”.
Z takich wspomnień, relacji, przekazów składa się ta książka przejmująca o historii, o dramacie, który dotknął najpierw cała Europę, później świat. Niezwykła i porywająca lektura.
Reklama












Komentarze