Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

\"Artysta”, reż. Michel Hazanavicius

Na zły humor, na zmęczenie efektami specjalnymi, na nudę i paskudną pogodę. Wysokie noty recenzentów i internautów nie są przesadzone. 100 minut kinowego perfekcjonizmu.
\"Artysta”, reż. Michel Hazanavicius
Największy jest szok dla uszu. Po przesterowanej bombie decybelowej reklam – nagle cisza. I subtelność orkiestry tworzącej na żywo (tam u nich na ekranie) muzykę do melodramatów z przełomu lat 20. i 30. ubiegłego wieku. I tak przez cały film! Niesamowite! Dla oczu też jest zaskoczenie, bo obraz został z cała powagą zrealizowany w konwencji kina niemego i czarno-białego. Akcja filmu zaczyna się w 1927 roku w Hollywood. Głównym bohaterem jest George Valentin (Jean Dujardin), przeczuwający kres swojej kariery w związku z pojawieniem się dźwięku w filmach. Gdy kręci jeden z ostatnich filmów i jest absolutnym ulubieńcem publiczności i prasy – poznaje Peppę Miller (Bérénice Bejo) - młodą tancerkę. Wątek melodramatyczny przeplata się z dramatycznym zawodowym i życiowym aktora. Na czym polega magia \"Artysty”? Skąd totalny zachwyt nad skromnym, cichym i bardzo w sumie prościutkim formalnie filmem? Dlaczego europejski obraz rzucił na kolana krytyków, podbił publiczność i jest jednym z głównych faworytów do amerykańskich nagród Oscara? Bo bardzo prosto i sympatycznie opowiada o uczuciach wyższych i życiowych kardynalnych sprawach jak: wierność, miłość, odwaga i walka z przeciwnościami losu. Na dodatek konwencja kina niemego, perfekcyjna stylizacja i świetni aktorzy sprawiają, że nie tkwimy w magmie dydaktycznej tylko spędzamy fajne chwile w kinie. Gdyby jednak historia upadającej gwiazdy kina niemego i wschodzącej gwiazdeczki kina dźwiękowego komuś wydała się za mało poruszająca, może śledzić jedną z lepiej obsadzonych postaci – pieska Valentina. Kanoniczny przykład wierności. No i niech ci znudzeni i rozczarowani siedzą w kinie cicho! To jest niemy film! Każde słowo na widowni słychać! Ja miałam pecha i sąsiadowałam z towarzyszkami komentującymi nawet kolczyki filmowej Peppy Miller. Nic, tylko udusić.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama