W najważniejszym spotkaniu sezonu zasadniczego świdniczanie przegrali w Rzeszowie z AKS 1:3. Po tej porażce „żółto-niebiescy” stracili pierwsze miejsce w tabeli II ligi, które zajmowali przez większą część rozgrywek. Na kolejkę przed końcem pierwszej fazy sezonu Avia traci do rzeszowian dwa punkty, ale nadal nie straciła szans na awans.
Mariusz Kowalski: O przegranej zdecydowały pojedyncze akcje, które zakończyły się naszymi błędami (M
• Mecz na szczycie był niezwykle zacięty. Pana zespół był lepszy jedynie w pierwszej partii, ale w kolejnych setach Avia przegrywała dopiero na przewagi. Nie wytrzymaliście presji?
– Graliśmy dobrze przez większą część spotkania. O przegranej zdecydowały pojedyncze akcje, które zakończyły się naszymi błędami. Gdyby nie to, pewnie wygralibyśmy mecz w trzech setach. AKS nie zaskoczył nas niczym szczególnym. Przegraliśmy bitwę, ale wojna trwa nadal, bo przed nami jeszcze dużo spotkań.
• Nawet jeśli wygracie w sobotę z Politechniką Lubelską, szanse na ponowne objęcie prowadzenia są raczej znikome. AKS do utrzymania pierwszego miejsca potrzebuje zaledwie punktu w derbowym spotkaniu w Strzyżowie z Wisłokiem.
– I nie oszukujmy się jest to bardzo prawdopodobne. W takim razie w play off zmierzymy się z Karpatami Krosno. I będziemy musieli je pokonać, by awansować do finału.
• W najgorszym przypadku zakończycie rundę zasadniczą na drugiej pozycji. Oznacza to, że rywalizację w finale rozpoczniecie na wyjeździe. W Rzeszowie rozegracie też ewentualnie decydujący piąty mecz.
– Bez wątpienia, występ przed swoimi kibicami wiąże się często z dodatkowym stresem dla zawodników. W takiej sytuacji czasami lepiej jest rozstrzygać wynik na obcym parkiecie.
Komentarze