Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Policjanci bronią kolegi, który znęcał się nad żoną

35-letni podkomisarz Tomasz S. miał wielokrotnie znęcać się nad żoną. Pewnego dnia przyszedł pijany do domu i dotkliwie pobił kobietę. Trafiła do szpitala, a mężczyzna do aresztu. Adwokat policjanta złożył zażalenie, które poparli jego koledzy z pracy – podała Gazeta Wyborcza Lublin.
Policjanci bronią kolegi, który znęcał się nad żoną
35-letni Tomasz S. pracuje w lubelskiej komendzie wojewódzkiej policji. Na początku lutego jego żona pobita trafiła do szpitala, a on – do aresztu. Kobieta miała m.in. złamany nos i zwichniętą rękę. Mundurowy przed sądem przyznał się do skatowania żony, ale zapewnił, że żałuje tego, co zrobił i bardzo ją kocha. Przesłuchiwana w szpitalu kobieta opowiedziała, jak przez osiem lat małżeństwa zachowywał się jej mąż. Opis jest dramatyczny, bo policjant miał m.in. pobić ją na przystanku autobusowym, uderzać jej głową o wiatę i porzucić pobitą na ulicy. Dlatego sądu skrucha podkomisarza nie poruszyła. W obawie przed kolejnym pobiciem żony po wyjściu na wolność sąd zdecydował się aresztować mundurowego na 2 miesiące. Jak informuje \"Gazeta Wyborcza”, adwokat złożył zażalenie na tą decyzję domagając się wypuszczenia policjanta zza krat. Okazało się, że za swojego kolegę poręczyli również inni mundurowi. Komendant II komisariatu policji Mariusz Kołtun, który pracował z Tomaszem S., oraz Adam Chyliński, przewodniczący NSZZ policjantów na Lubelszczyźnie. Sąd okręgowy jednak nie cofnął aresztu. - Żaden inny środek zapobiegawczy nie mógłby wyeliminować obawy popełnienia przez Tomasza S. ciężkiego przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu żony – cytuje Gazeta orzeczenie sądu. Żona mężczyzny wycofywała swoje zeznania, jednak prokuratura wykorzysta to, że Tomasz S. w trakcie przesłuchania przyznał się do pobicia żony. W komendzie wojewódzkiej trwa postępowanie o wydalenie podkomisarza ze służby.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama