• Mecze z Posnanią i Juvenią wskazały wam miejsce w szeregu?
– Oba spotkania przegraliśmy niestety na własne życzenie.
• Dlaczego nie udało się wygrać?
– Z Posnanią walczyliśmy, ale popełniliśmy za dużo błędów, szczególnie w obronie jeden na jedenego. Tę porażkę można zrzucić jeszcze na karb braku zgrania po zimowej przerwie. Widzieliśmy, że zawodnicy nowi zawodnicy nie potrafią jeszcze współpracować ze starymi. Natomiast mecz z Juvenią był już po prostu kompromitacją naszej drużyny. Gracze podeszli do niego bez zaangażowania. Uważali, że spotkanie wygra się samo, tym bardziej, że walczyliśmy z ostatnią drużyną w tabeli. Zespół zlekceważył przeciwnika i mamy tego skutki. Dobre w naszym wykonaniu było w sumie piętnaście minut, pięć na początku drugiej połowy i końcowe dziesięć.
• Odbył pan już męską rozmowę z zawodnikami?
– Jedną tak, a przed nami kolejne. Jesteśmy jedną z czterech drużyn w ekstralidze, które otrzymują pieniądze za grę. Płaci się też, choć dużo więcej, w Gdyni, Gdańsku i Łodzi. Ale zawodnikom Orkana, Posnanii i Juvenii nikt nie daje nawet złotówki za to co robią. Więc, jeśli chcemy bawić się w pół zawodowstwo, to wykonujmy swoją pracę z zaangażowaniem.
• Najważniejszym zadaniem będzie teraz obrona szóstej lokaty?
– Pierwszym celem jest zmazanie plamy na honorze rugbysty, która pojawiła się po meczu w Krakowie. Choć będziemy grać z najlepszymi, to zawodnicy swoją postawą na boisku muszą pokazać, że są warci gry w ekstralidze.
Komentarze