Reklama
Natasha Solomons \"Powieść w altówce\"
To piękna powieść o dorastaniu i dojrzewaniu, trudnych, życiowych wyborach, samotności, wyobcowaniu, pierwszej miłości. I nie ma znaczenia, kiedy i gdzie się dzieje. To powieść tak znakomicie napisana, że będą ją czytać ludzie dziś, jutro, za sto lat.
- 27.04.2012 13:46

Mamy 1938 rok i dom wiedeńskiego pisarza, z całą jego żydowską tradycją i rodzinnymi przyzwyczajeniami - znakomicie przedstawiony z punktu widzenia młodej dziewczyny, Elise, która stoi trochę z boku i niekoniecznie dobrze się w nim czuje, choć równocześnie - a może właśnie dlatego - nie zna żadnego innego życia. Wyjeżdża w końcu do Anglii, pierwszą noc spędza w \"zimnym Londynie\", a ostatecznie trafia do starego dworu Tyneford, gdzie zostaje pokojówką.
Nowe zderza się ze starym. Wychowanie i tradycje wyniesione z rodzinnego domu nijak mają się do tego, z czym dziewczyna styka się w Anglii. Tu - zamiast biblioteki pełnej książek i kuchni z dobrym jedzeniem są \"jaśniepanienki\" i |\"panowie do obsługiwania, którzy siedzą po przeciwnych rogach stołu\". A także \"pan Rivers\", który, wydaje polecenia i łaskawie pozwala czytać swoje książki.
Tak dorasta i dojrzewa Elise. W samotności, z daleka od rodziny; ciężko pracując, tęskniąc, marząc, snując plany na przyszłość.Wojna to kolejna rewolucja w jej życiu. Znów wszystko się zmienia, wywraca do góry nogami. Ale to również kolejna konfrontacja z życiem; trudna, ale ciekawa, budująca. Z każdej takiej sytuacji dziewczyna wychodzi inna: mocniejsza, może bardziej cyniczna, ale nie zapomina o rodzinie. Choćby o ojcu, który w podarowej jej altówce przemycił do Anglii swoją powieść. Powieść-opowieść. Powieść-historię. Powieść, która w jakiś sposób zmieni jej życie.
Natasha Solomons pisze znakomicie. Pokazała to w swojej debiutanckiej powieści \"Lista pana Rosenbluma\", a udowodniła ostatecznie w \"Powieści w altówce\".
Reklama












Komentarze