Reklama
Ewa Mizdal: Zasłużyłam na Londyn
Ewa Mizdal będzie debiutantką podczas jubileuszowych 30 Igrzysk Olimpijskich, które 27 lipca rozpoczną się w Londynie
- 04.07.2012 13:45

Zawodniczka Unii Hrubieszów będzie reprezentować Polskę w kategorii 69 kg, a do rywalizacji przystąpi 1 sierpnia.
• Odczuwa już pani tremę?
– Będziemy mogli już o niej mówić, kiedy zjawię się w Londynie i zamieszkam w wiosce olimpijskiej. Na razie pracuję na luzie, spokojnie robię swoje.
• Chyba dobrze się stało, że w kadrze jest pani koleżanka, bardziej utytułowana Marzena Karpińska ze Znicza Biłgoraj?
– Zawsze można skorzystać z pomocy, dobrej rady. A to, w przypadku debiutu, jest jak najbardziej pożądane. Przysłuchuję się rozmowom Marzeny i Aleksandry Klejnowskiej-Krzywańskiej, jak to jest na igrzyskach. Obie mają już doświadczenie, ciekawie opowiadają. Mam świadomość tego, że przede mną najważniejsze wydarzenie w życiu.
• W końcu się pani doczekała?
– Już po ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Paryżu zasłużyłam na wyjazd do Londynu. Wyniki na kolejnych ważnych imprezach tylko to potwierdziły. Dobrze się składa, że startując na pomoście będą już miała za sobą urodziny (18 lipca Ewa Mizdal kończy 25 lat – przyp. red.). Fajnie byłoby sprawić sobie prezent.
• Na mistrzostwach Europy w Antalyi, w Turcji, zajęła pani najbardziej nie lubiane przez sportowców czwarte miejsce. Imponujące były jednak tamte wyniki, trzy nowe rekordy Polski: w rwaniu 102 kg, podrzucie 130 kg i dwuboju 232 kg. To był dodatkowy bodziec do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
– Staram się wykonywać najlepiej to, co robię. Już podczas MŚ ustanowiłam dwa rekordy, w Turcji były kolejne. Widać, że forma zwyżkuje i o to chodzi.
• Podczas mistrzostw Polski w Piekarach Śląskich też było nieźle. Ustanowiła pani aż cztery nowe rekordy: 103 kg i 105 kg w rwaniu, 131 kg w podrzucie i 236 kg w dwuboju. Startowała tam pani jednak w kategorii 75 kg.
– Gdyż miałam nadwagę. Wróciłam już do swojej nominalnej kategorii 69 kg. Na treningach robię coraz lepsze wyniki
• Czego pani oczekuje po swoim występie na pomoście w Londynie?
– Chciałabym wyrwać 107 – 108 kg i podrzucić 135 – 136 kg. Dałoby to w dwuboju nawet 244 kg. Przypuszczam, że zostanę zgłoszona na listę startową z rezultatem 240 kg. Przekroczenie tej granicy powinno dać miejsce w ósemce. Przy ciekawych wynikach rywalek może uda się nawet wskoczyć do szóstki. A to byłoby już bardzo dobrym osiągnięciem.
• Pewną kandydatką do medalu będzie Rosjanka Oksana Slivienko, mistrzyni Europy. Mocne powinny być też Azjatki?
– Do walki o mistrzostwo olimpijskie może także włączyć się wicemistrzyni Startego Kontynentu Rumunka Roksana Cocos.
• W Hrubieszowie wszyscy będą za panią trzymać kciuki?
– Bardzo na to liczę. Wspierać mnie będzie także rodzina i przyjaciele. Wiernymi kibicami są trzej starsi bracia. Postaram się nikogo nie zawieść.
Reklama












Komentarze