• Odlicza już pani godziny do ślubowania olimpijskiego?
– Chciałabym, aby dzielący mnie od IO czas płynął jak najszybciej. Marzy mi się już Londyn i pobyt w wiosce olimpijskiej. Chcę już poczuć atmosferę najważniejszych zawodów dla każdego sportowca. Z drugiej strony, jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, jak to wszystko będzie wyglądało. Czekam na otwarcie zawodów i swój start.
• Będzie pani mogła spać przed wylotem, w czwartek 26 lipca, do Londynu?
– Pewnie tak. Stres i napięcie nie jest aż tak ogromne, abym nie mogła zasnąć.
• W sobotę pojawił się problem z pani kolanem. Czy wyjazd do Londynu jest zagrożony?
– Zblokowało mi prawe kolano. Badania w Warszawie uspokoiły mnie. To nic poważnego. Sprawa została już opanowana. Lecę na Igrzyska.
• Na treningach dźwigała już pani 105 kg i 130 kg, jak jest obecnie?
– W dalszym ciągu zmagam się z takimi ciężarami. Trenerzy nie chcą ryzykować kontuzji i nie zwiększają obciążeń. Zresztą, nie można zbyt często dawać do dźwigania tak ogromnych ciężarów. Trzeba je przeplatać mniejszymi.
• Zatem 244 kg w dwuboju, o których pani wspominała nie tak dawno, nadal jest realne?
– Tak. Zacznę spokojnie, rwanie od 102 kg, a podrzut od 128 – 130 kg. Mam nadzieję, że taki początek da mi grupę A i miejsce co najmniej w ósemce.
• Pani wylatuje w czwartek o 15.30. Trenerzy lecą tego dnia, ale rano…
– Muszą zdążyć na ostateczną weryfikację list startowych. Moje 235 kg w dwuboju ma być zweryfikowane na 242 kg. Podobnie sprawa ma się w przypadku pozostałych zawodniczek. To jest rozgrywka psychologiczna między trenerami. Zaczną się tasowania ciężarami.
• Na listach światowych figuruje pani na 13 pozycji z rezultatem 235 kg w dwuboju. Niektórym sportowcom liczba 13 nie kojarzy się przyjemnie?
– Mi to wcale nie przeszkadza. Podczas ostatnich mistrzostw Europy w Antalyi startowałam 13, w piątek. Nie było źle, pobiłam rekordy Polski, zajęłam czwarte miejsce. Na podium nie było szans, gdyż strata wynosiła aż 20 kg.
• W pani kategorii, czyli do 69 kg pierwsze miejsce na liście IWF zajmuje Rumunka Romana Daniela Cocos ze zgłoszonym wynikiem 255 kg. Myśli pani, że to będzie nowa mistrzyni olimpijska?
– Nie sadzę. Po pierwsze, nie wiadomo do końca, czy Rumunka nie wystartuje w niższej wadze. Po drugie, to z pewnością Oksana Slivienko, mistrzyni Europy z Turcji, nie powinna dać sobie wydrzeć złotego medalu.
• Na ile medali możemy liczyć w polskich ciężarach?
– W przypadku kobiet nie będzie żadnego. Jeśli chodzi o mężczyzn, sądzę, że stać nas na zdobycie dwóch krążków. Trudno powiedzieć, czy będą to złote medale. Na pewno na podium IO powinni stanąć Adrian Zieliński w kat. 85 kg i Marcin Dołęga w kat. 105 kg.
Komentarze