Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Marcin Dołęga: Robię wszystko żeby bić się o medal

ROZMOWA z Marcinem Dołęgą, wychowankiem Orląt Łuków, reprezentantem Polski w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 105 kg
Marcin Dołęga: Robię wszystko żeby bić się o medal
Marcin Dołęga powoli myśli o zakończeniu kariery (Paweł Skraba/gazeta pomorska)
Obecnie zawodnik Zawiszy Bydgoszcz, stawiany jest w gronie faworytów do zdobycia medalu olimpijskiego. Sam sztangista spokojnie wypowiada się temat swoich szans na pomoście w Londynie. • Na treningach wyrywa pan 200 kg, podrzuca 230 kg. Widać, że pana forma idzie w górę. To dobry prognostyk przed Londynem? – Dźwigałem jeszcze więcej. Nieważne jest ile waży sztanga na treningach. Najważniejsze, aby podczas zawodów wynik był satysfakcjonujący . • Jest pan trzykrotnym mistrzem świata i mistrzem Europy. Nie ma pan jednak najważniejszego z medali, krążka z Igrzysk Olimpijskich. – Po to pracuje się przez tyle lat na treningach, by walczyć o jak najwyższe cele. Marzeniem sportowca jest zdobyć medal olimpijski, który bez względu jakiego byłby koloru, jest bezcenny. 18 lipca skończyłem trzydzieści lat, z tego dwadzieścia spędziłem w hali, trenując i startując w różnych zawodach. W tym okresie przeszedłem pięć operacji, ostatnią w ubiegłym roku. Powoli czas pomyśleć już o zakończeniu sportowej kariery. Dlatego robię wszystko by w Londynie wypaść jak najlepiej i bić się o medal. • Andrzej Cofalik, brązowy medalista olimpijski z Atalanty, uważa, że pan i Adrian Zieliński zdobędziecie w Londynie medale. Co pan na to? – Bardzo się cieszę, że ludzie we mnie wierzą. To dobrze, gdyż wtedy widzi się sens swojej pracy. Ma się świadomość, że to co się robi, nie idzie na marne. • Pojawiły się nawet opinie, że jest pan murowanym kandydatem do złotego medalu. – Nie rozpędzajmy się. Ucieszę się z każdego miejsca na olimpijskim podium. Nie chcę składać żadnych deklaracji. Wiem, że zrobiłem wszystko, by być w jak najlepszej formie podczas igrzysk. Co z tego wyniknie, zobaczymy za kilka dni. • Najważniejsze, że udało się panu powrócić do ciężarów po kontuzji barku. – Potrzebna była operacja. Teraz jest już dobrze, wróciłem do pełni sił, nic mnie nie boli. Czekam spokojnie na start. • W Łukowie, pana rodzinnym mieście, za sprawą pana brata Roberta, pojawi się strefa kibica w dniu pana startu. To dodatkowa mobilizacja? – Fajnie, że miasto, w którym spędziłem dzieciństwo pamięta o mnie. Świadomość tego z pewnością będzie dodatkowym bodźcem do dobrego startu.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama