• Rozmawiamy podczas otwarcia wystawy \"Odbuduj z nami Japonię”. Gdzie pan był 11 marca 2011 r., kiedy Kraj Kwitnącej Wiśni dotknęło tsunami?
– Tam gdzie mieszkam, czyli w Brazylii. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Wprawdzie byłem spokojny o moją rodzinę, bo mieszka ona w innej części kraju, ale tsunami dotknęło wielu moich przyjaciół. Bez przerwy starałem się dodzwonić do kwatery głównej, ale telefony były przeciążone. Od razu postanowiłem, że przeprowadzę zbiórkę pieniędzy dla ofiar tego kataklizmu. Cieszę się, że chociaż w ten sposób mogę im pomóc.
• Czy Japonia wróciła już do normalnego życia?
– Nie i pewnie jeszcze długo nie będzie w stanie wrócić do normalności. Media pokazują, że Japonia jest odbudowana, ale to nie jest prawdą. W wielu miejscowościach wciąż nie ma życia. Na szczęście, są ludzkie uśmiechy, co widać na części zdjęć prezentowanych na wystawie \"Odbuduj z nami Japonię”.
• Ta wystawa jest częścią IKO Summer Camp 2012. Jak oceni pan poziom seminarium?
– Poziom jest bardzo wysoki, a uczestnicy są świetnie przygotowani. Cieszę się, że wszystko odbywa się zgodnie z harmonogramem, a zawodnicy przykładają się do ćwiczeń. Muszę pochwalić Lubelski Klub Karate Kyokushin i jego prezesa Jacka Czernieca za znakomitą organizację. To profesjonaliści w każdym calu.
• Zyskał pan sławę jako pionier karate kyokushin w Ameryce Południowej. Nie było panu żal opuszczać Japonii?
– Oczywiście, że miałem wątpliwości, ale wiedziałem, że mam do wykonania olbrzymie zadanie, które zlecił mi Masutatsu ōyama. Można powiedzieć, że duma i poczucie misji przepędziły wątpliwości z mojego serca.
• Co było największą przeszkodą w propagowaniu karate w Ameryce Południowej?
– Mam w sobie olbrzymi zapał i energię, a karate kyokushin kocham z całego serca. Jednak trudno to pokazać bez użycia słów. Niestety, bariera językowa była problemem trudnym do pokonania. Można świetnie nauczyć wszystkich ruchów, ale karate to przede wszystkim strona duchowa. Jeżeli tego nie zrozumiemy, to nie możemy zostać dobrymi karatekami.
• Brazylia jest uznawana za kraj bardzo niebezpieczny…
– Zacznijmy od tego, że Brazylia wcale nie jest tak niebezpiecznym krajem, jak się wydaje. Niestety, dużą rolę w utrwalaniu takiego stereotypu odgrywają media. Kiedy się tam mieszka, to okazuje się, że jest to normalne państwo. Oczywiście, ma swoje problemy, ale kto ich nie ma? Karate kyokushin nie służy do wyciągania ludzi z gangów, bo od tego jest rząd. Oczywiście, gdyby on zwrócił się do nas z prośbą o pomoc, to zareagowalibyśmy na ten apel pozytywnie. Staramy się za to pomagać rodzinom. Matki często przyprowadzają do nas swoich synów, którzy uwielbiają uliczne bójki. My staramy się ich uspokoić i wyciszyć. Najważniejsze jest jednak to, żeby człowiek sam chciał zmieniać się.
Legenda karate kyokushin. Nigdy nie zasłynął jako zawodnik, ale uznanie zdobył sobie doskonałą pracą trenerską. Jego wychowankami są m.in. Francisco Filho czy Ewerton Teixeira. Isobe odbierał nauki u Masutatsu Ōyamy, który w latach 70. XX wieku powierzył mu misję propagowanie karate kyokushin w Ameryce Południowej. Sieć organizacji IKO na tym kontynencie zrzesza sto szkół w sześciu krajach. W ciągu ostatnich lat Isobe osiągnął wiele sukcesów w promowaniu tego sportu. Jest organizatorem m.in. minimistrzostw świata, Pucharu Ameryki czy Copa do Mundo.
IKO Summer Camp
Seminarium karate kyokushin, które odbywało się od 16 do 19 sierpnia w Lublinie. Wzięło w nim udział ponad 200 osób z kilkunastu europejskich krajów, a zajęcia prowadzili Shihan Seiji Isobe i Shihan Katsuhiro Gorai. Organizatorem seminarium był Lubelski Klub Karate Kyokushin.
Reklama
Legenda karate kyokushin o Japonii po tsunami i o Brazylii
Rozmowa z Shihan Seiji Isobe, międzynarodowym reprezentantem zarządu IKO na Amerykę Południową.
- 23.08.2012 20:05

Reklama













Komentarze