Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

AMSPN Hetman - Sparta Rejowiec 1:0, Stal Poniatowa - Ruch Ryki 1:4

Piłkarze z Rejowca Fabrycznego byli bardzo blisko przerwania hegemonii AMSPN Hetman i urwania jej punktów. Do szczęścia zabrakło im tylko trzech minut.
AMSPN Hetman - Sparta Rejowiec 1:0, Stal Poniatowa - Ruch Ryki 1:4
Przemysław Gałka strzelił gola na wagę trzech punktów dla AMSPN Hetman (MAREK SZTOCHEL)
Po rzucie wolnym Artura Chałasa piłka odbiła się od muru i trafiła na piąty metr od bramki Bartłomieja Porzyca. Dopadł do niej Gałka i bez problemu umieścił w siatce. – Zaprezentowaliśmy się całkiem dobrze, po meczu wszyscy nas chwalili, ale szczęście było po stronie Hetmana – kręci głową Zbigniew Wójcik, trener Sparty. – Co prawda moi zawodnicy mówili, że sędzia popełnił błąd odgwizdując tego wolnego, ale teraz nie ma co na ten temat gdybać. My też mogliśmy zachować się lepiej przy wykonywaniu tego stałego fragmentu. – Spodziewaliśmy się cieżkiej przeprawy i tak było – mówi Robert Wieczerzak, trener lidera. – Wiedzieliśmy, że Sparta przyjmie taktykę defenywną. Na boisku cofnęli się i grali długie piłki na Jacka Ziarkowskiego, licząc na to, że on coś strzeli. – Nie było tak, że cały czas się broniliśmy. Taktyka była zależna od sytuacji na boisku. Oprócz bramki Hetman nie miał żadnej okazji, a my mieliśmy fantastyczną sytuację w 60 minucie, kiedy Andrzej Głowacki znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale za długo zwlekał i Patryk Dobromilski zablokował jego strzał. Kto wie jak potoczyłby się ten mecz, gdyby to nam wpadło – opowiada Wójcik. – Mieliśmy gorszy dzień i dlatego zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie. Na boisku mieliśmy optyczną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Dobrze, że w końcówce Przemek znalał się tam, gdzie powinien – komentuje szkoleniowiec drużyny z Zamościa. Dla piłkarzy AMSPN to siódme z rzędu zwycięstwo w IV lidze. Kolejny mecz zamościanie rozegrają już w piątek, o godz. 16. Powód? – Poprosiliśmy Janowiankę o zmianę terminu ze względu na sobotni ślub i wesele naszego zawodnika Jakuba Hałasa – tłumaczy trener Wieczerzak, który razem z częścią drużyny i działaczy klubu weźmie udział w tych uroczystościach. AMSPN Hetman Zamość – Sparta Rejowiec Fabryczny 1:0 (0:0) Bramka: Gałka (87). AMSPN: P. Dobromilski – D. Dobromilski, Grela, Mazur, Wurszt (70 Chałas), Czady, Kycko, Hałas (60 Pliżga), Sobczyk (40 Dębicki; 85 Kornas), Rajtar, Gałka. Sparta: Porzyc – A. Rutkowski, Bodys, Pawelec, Krasnowski, Dąbrowski (84 Ostrowski), Ł. Kiejda, K. Kiejda, Głowacki (73 Chybiak), Ziętek (82 Barabasz), Ziarkowski. Żółte kartki: Kycko, Mazur (A) – R. Krasnowski (S). Sędziował: Karol Walczuk (Lublin). Widzów: 800. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo ryczan, dla których dwa gole strzelił Tomasz Sikora Do tej pory piłkarzom Ruchu nie szło w meczach na boiskach rywali. W sobotę przełamali się w Poniatowej, sprawiając przy tym sporą niespodziankę. – Czy ja wiem? – zastanawia się Paweł Warda, trener drużyny z Ryk. – W tabeli byliśmy niżej, ale to wynikało z układu terminarza. Graliśmy z Opolaninem, Hetmanem czy Spartą. Stal miała łatwiej. Dlatego nie sądzę żeby nasze zwycięstwo w Poniatowej można było traktować w kategoriach niespodzianki. Wygraliśmy zasłużenie. Stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, z których część wykorzystaliśmy, a bramkę to sami sobie strzeliliśmy – dodaje. Stal notowała ostatnio dobre wyniki plasując się w czołówce tabeli. Tymczasem przeciwko drużynie z Ryk nie było tego widać. – Sam już nie wiem co się z nami dzieje – rozkłada bezradnie ręce Henryk Kamiński, trener Stali. – Nie mamy szczęścia do tego naszego boiska. Na wyjazdach idzie nam zdecydowanie lepiej. Trudno powiedzieć, co paraliżuje tych chłopaków. Może to presja kibiców? – zastanawia się szkoleniowiec. Gospodarze rzeczywiście wyszli na boisko jak sparaliżowani i już po paru minutach przegrywali 0:1. – Dostaliśmy głupią bramkę na dzień dobry, a potem jeszcze nasz bramkarz sprokurował karnego i zrobiło się nieciekawie. Zagraliśmy bardzo słabo. W przerwie odbyłem z chłopakami mocną rozmowę – przyznaje Kamiński. Na początku drugiej połowy gospodarzom zapaliła się iskierka nadziei po kontaktowej bramce Jarosława Wyroślaka. Ale po dwóch czerwonych kartkach, dla Karola Lewczuka i Kamila Młyńca, nie byli już w stanie pokusić się o więcej. – W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę i rywale nas skarcili jeszcze dwoma golami. Szkoda, bo nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę – uważa Kamiński. Stal Poniatowa – Ruch Ryki 1:4 (0:2) Bramki: Wyroślak (57) – Krogulec (9), Mądry (34 z karnego), Sikora (89, 90+2). Stal: Piłat – Młyniec, Lewczuk, Węgorowski, Jezierski, Kowalski, Miazga (61 Gołofit), Dziosa, Czarnecki, Czajka (58 Mazurek). Ruch: Troshupa – Jacyna, Prządka, Stolarek, Starosz (72 Sągol), Mateńka (57 Grykałowski), Cieślak, Mądry, Leonarcik, Sudowski (90 Chachuła), Krogulec (62 Sikora). Żółte kartki: Lewczuk, Miazga (S) – Starosz, Sągol (R). Czerwone kartki: Lewczuk (Stal, 75 min, za drugą żółtą), Młyniec (Stal, 84 min, za faul). Sędziował: Karol Bancerz (Lublin). Widzów: 250.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama