Reklama
Działacze Lubelskiego Węgla KMŻ zaczęli rozmowy o następnych rozgrywkach
Przegrany mecz w Gnieźnie był dla „Koziołków” ostatnim akordem sezonu 2012. Drużynie nie udało się wywalczyć awansu do Enea Ekstraligi, choć okazja do tego była bardzo dobra.
- 17.09.2012 15:32

W klubie z Al. Zygmuntowskich nikt jednak nie robi z tego tragedii podkreślając, że trzecie miejsce jest sukcesem beniaminka.
– Jesteśmy zadowoleni z wyniku – mówi Dariusz Sprawka, prezes Lubelskiego Węgla KMŻ.
– Oczywiście nasze humory mogły być teraz lepsze, ale trzeba uczciwie przyznać, że w przekroju całego sezonu Lechma była od nas lepsza i zasłużenie awansowała do ekstraligi. W Gnieźnie zmontowano dream team, który się sprawdził, choć musiał walczyć z nami do ostatniej kolejki.
Lechmie pomógł terminarz, bo decydujące spotkanie jeździła u siebie.
– Gdyby mecz był w Lublinie to może wszystko wyglądałoby teraz inaczej. Ale nie mamy się czego wstydzić. Jadąc kilka ostatnich spotkań w krajowym składzie prowadziliśmy wyrównaną walkę ze Startem. Dostaliśmy za to wiele ciepłych słów od naszych kibiców, ale także od fanów z Gniezna – podkreśla Sprawka.
Wczoraj w lubelskim klubie rozpoczęły się rozmowy o przyszłym sezonie.
– Złożyliśmy trenerowi Marianowi Wardzale propozycję dalszego prowadzenia drużyny. Teraz decyzja należy do niego. Liczę, że podejmię ją jak najszybciej, bo chcielibyśmy wiedzieć na czym stoimy. Dopiero potem rozpoczniemy kompletowanie kadry – tłumaczy prezes KMŻ.
Kibicom trudno sobie na przykład wyobrazić, żeby w przyszłym sezonie w Lublinie nie jeździł Robert Miśkowiak.
– Chcemy oprzeć skład na tegorocznych zawodnikach. Oczywiście nie będzie to jego wierna kopia, bo z niektórymi możemy nie dojść do porozumienia, choćby w kwestiach finansowych. Na pewno kompletując kadrę musimy pomyśleć nad tym jak wzmocnić naszą siłę rażenia na wyjazdach – uważa Sprawka.
Czy to oznacza, że w sezonie 2013 „Koziołki” przypuszczą szturm na ekstraligę? – Jak najbardziej. Jesteśmy już bogatsi o doświadczenia z tego sezonu. Wystarczy wzmocnić obecny skład i możemy walczyć o awans – odpowiada prezes lubelskiego klubu.
Być może kibice żużla obejrzą jeszcze w tym roku w Lublinie jakieś zawody. KMŻ postara się o ich organizację, ale na razie nie ma w tej sprawie konkretów.
ZAMIESZANIE NA SZCZYCIE
Nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji sędziego Piotra Lisa z Lublina podczas meczu półfinału Enea Ekstraligi pomiędzy Unibaxem Toruń i Azotami Tauron Tarnów. Arbiter przyznał gospodarzom walkower, bo zawodnik gości Greg Hancock spóźnił się na spotkanie o sześć minut. Okazało się jednak, że sędzia popełnił błąd, bo źle obliczył KSM tarnowian. Wczoraj władze ligi zdecydowały o powtórzeniu meczu w Toruniu.
Reklama













Komentarze