Orlęta Radzyń Podlaski szukają nowego trenera
Tylko dwa punkty w ośmiu meczach. To dorobek „biało-zielonych”. Orlęta, jako jedyny zespół w III lidze lubelsko-podkarpackiej nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa.
- 18.09.2012 14:54

Na dodatek po niedzielnej porażce ze Stalą Kraśnik (1:2) radzynianie wylądowali na ostatnim miejscu w tabeli. Po tym spotkaniu trener Wej złożył rezygnację, a działacze zdecydowali się ją przyjąć.
– Dlatego szukamy nowego trenera – potwierdza prezes klubu Andrzej Tarkowski.
Ekipę z Radzynia na pewno stać na więcej. Na papierze drużyna wydaje się całkiem mocna. W końcu w lecie udało się pozyskać ogranych na tym poziomie: Wojciecha Hołoweńkę i Michała Sobiczewskiego.
W składzie są przecież także: Rafał Borysiuk, czy Paweł Pliszka, a także sporo utalentowanej młodzieży. Skąd zatem tak marne wyniki?
– Po prostu jakoś to wszystko nie zaiskrzyło. Może przeskok dla mnie jako dla trenera z juniorów do III ligi okazał się zbyt duży? Dałem z siebie 100 procent. Na pewno mieliśmy dobre mecze, jak w Przemyślu, czy Nowej Sarzynie – mówi Rafał Wej.
– Nawet pierwsza kolejka i pojedynek z Izolatorem był w naszym wykonaniu przyzwoity. Przegraliśmy z głównym faworytem do awansu Tomasovią 0:2, ale w tym spotkaniu mieliśmy cztery idealne okazje do zdobycia gola. Niestety, często brakowało nam właśnie skuteczności i odrobiny szczęścia.
Ja wierzę jednak w ten zespół. Kiedy to wszystko odpadli, to odpali na dobre. Dziękuję działaczom, że dali mi szansę i przepraszam kibiców, że nie wyszło. Chciałbym też powiedzieć, że nie ma sensu doszukiwać się w naszych słabych rezultatach konfliktów między mną, a drużyną. Uważam, że wszyscy nadawaliśmy na tych samych falach – dodaje Wej.
Okazuje się też, że nowy szkoleniowiec będzie miał jeszcze trudniejsze zadanie. Po rezygnacji Marka Piotrowicza kolejnym zawodnikiem, który opuści ekipę „biało-zielonych” jest obrońca Erwin Nowik.
Reklama













Komentarze