Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Legia – Polonia 1:1, pozostałe wyniki T-Mobile Ekstraklasy

Czarne chmury zebrały się nad głową Michała Probierza, bo postawa Wisły była rozczarowaniem. W sobotę „Biała Gwiazda” zdołała odnieść zwycięstwo nad Lechią, ale jej gra pozostawiła wiele do życzenia.
Legia – Polonia 1:1, pozostałe wyniki T-Mobile Ekstraklasy
Derby Warszawy zakończyły się polubownym remisem (MATEUSZ KOSTRZEWA/LEGIA.COM)
Jedynego gola strzelił Cwetan Genkow, jednak goście sygnalizowali, że Bułgar zbyt wysoko uniósł nogę. Przy golu asystował Maor Melikson, którego dośrodkowania nie zablokował Piotr Brożek. – Nie był to z naszej strony wielki mecz, nie graliśmy widowiskowo. Jednak jestem zadowolony z tego, jak moi zawodnicy walczyli na boisku. Początek mieliśmy dobry, potrafiliśmy narzucić swój styl gry. Zdobyliśmy ładną bramkę. Mieliśmy trochę problemów po przerwie w drugiej linii. Nie potrafiliśmy przytrzymać piłki, płynnie przejść do ofensywy, ale najważniejsze że wygraliśmy – powiedział dla PAP Michał Probierz, trener Wisły. Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 1:0 (1:0) Bramka: Genkow (16). Wisła: Pareiko – Burliga, Czekaj, Bunoza, Frederiksen, Szewczyk (62 Sikorski), Jaliens, Wilk, Melikson (88 Uryga), Boguski (68 Iliev), Genkow. Lechia: Buchalik – Janicki, Madera, Bieniuk, Brożek, Deleu (54 Kacprzycki), Surma, Andreu, Machaj (81 Ricardinho), Traore, Rasiak (46 Wiśniewski) Żółte kartki: Burliga, Melikson, Bunoza – Bieniuk. Czerwona kartka: Burliga (Wisła) w 90 min za drugą żółtą. Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin). Widzów: 17000. Na początku września, po trzech porażkach z rzędu, Jacek Zieliński objął Ruch i już są tego efekty. „Niebiescy” w dwóch następnych spotkaniach wywalczyli cztery punkty. W ostatniej kolejce wicemistrz odniósł pierwsze zwycięstwo, ogrywając lubińskie Zagłębie. Choć to „Miedziowi” jako pierwsi trafili do bramki. Gola na wagę pełnej puli strzelił Jakub Smektała, który na boisku pojawił się po przerwie. Był to w dodatku jego pierwszy występ w tym sezonie. Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin 2:1 (0:1) Bramki: Piech (51), Smektała (73) – Pawłowski (31). Ruch: Pesković - Kikut, Szyndrowski, Stawarczyk, Lewczuk, Sultes (73 Niedzielan), Straka, Starzyński (76 Lisowski), Zieńczuk, Jankowski (46 Smektała), Piech. Zagłębie: Gliwa – Rymaniak, Widanow, Tunczew, Nhamoinesu, Bilek, Solomon Abwo (78 Sernas), Rakowski (71 Ekwueme), Jeż (85 Małkowski), Pawłowski, Papadopulos. Żółte kartki: Lewczuk, Starzyński – Rakowski, Costa. Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 3500. Beniaminek z Gliwic rozpoczął rozgrywki od dwóch porażek, ale później zanotował trzy zwycięstwa pod rząd, w tym dwa ostatnie na wyjazdach. – Po takim meczu ciężko coś konstruktywnego powiedzieć. Pierwsze 8-10 minut dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy 1-2 sytuacje, ale potem jakoś to wszystko się posypało, wyglądało to momentami źle. W drugiej połowie podjęliśmy większe ryzyko. Po zmianach było lepiej, stworzyliśmy cztery, pięć, może nie stuprocentowych, ale dogodnych sytuacji do zdobycia bramki i zawsze gdzieś tam brakowało nam trochę szczęścia. Musimy się wziąć mocno do pracy, bo takich bramek nie możemy tracić. Pierwszy strzał z dystansu i bramka, przy drugiej błędy w defensywie. Graliśmy taki „nie swój” mecz. To boli, bo liczyliśmy na podtrzymanie dobrej passy. Kolejna bolączka to kontuzja Tomka Frankowskiego, do tego czerwona kartka Euzebiusza Smolarka. Nie chciałbym do tej sytuacji się odnosić, bo nie widziałem tego tak na gorąco. Wszyscy mówią, że jakiegoś faulu brutalnego tam nie było. Więc boli mnie też symulacja zawodnika Piasta, który złapał się za twarz, a w twarz uderzenia na pewno nie było. Zacznijmy tępić symulacje w lidze – ocenił dla PAP Tomasz Hajto, trener Jagiellonii. Dla jego drużyny była to pierwsza przegrana w tym sezonie. Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 0:2 (0:1) Bramki: Podgórski (41), Zganiacz (55). Jagiellonia: Skowron – Modelski, Pazdan, Ukah, Norambuena, Tymiński, Grzyb (46 Plizga), Kupisz (46 Smolarek), Dzalamidze, Tarnowski, Frankowski (58 Gajos). Piast: Trela – Zbozień, Klepczyński, Polak, Oleksy, Matras, Podgórski (74 Cicman), Zganiacz, Izvolt, R. Jurado (58 A. Jurado), Kędziora (90 Sikora). Czerwona kartka: Smolarek (Jagiellonia) w 90 min za uderzenie rywala. Żółte kartki: Tymiński – Klepczyński, Izvolt, Cicman. Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 3000. To nie był wielki mecz derbowy. Legia straciła dwa punkty i gola po błędzie w środku pola Daniela Łukasika. Legia od 2008 roku nie potrafi pokonać Polonii. W środę formę ekipy Jana Urbana sprawdzi w 1/8 finału Pucharu Polski Piast. Legia Warszawa – Polonia Warszawa 1:1 (1:1) Bramki: Ljuboja 33 z karnego – Dwaliszwili (29). Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak (90 Rzeźniczak), Łukasik, Salinas (87 Furman), Radović, Ljuboja, Kosecki (78 Kucharczyk), Saganowski. Polonia: Pawełek – Pazio (46 Isidoro), Kokoszka, Injac, Cotra, Wszołek, Piątek, Yahiya, Brzyski, Teodorczyk (82 Cani), Władimir Dwaliszwili (70\' Daniel Gołębiewski). Żółte kartki: Pazio, Isidoro, Kokoszka. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 26500. Do piątej kolejki musiała czekać Korona na pełna pulę. – Mam nadzieję, że wraca ta Korona z poprzedniego sezonu. Wielu ludzi narzekało, że to nie jest już ta sama drużyna. Były różne dziwne komentarze na nasz temat, dlatego chcieliśmy za wszelką cenę pokazać, że mamy ten charakter. Atmosfera przed tym spotkaniem była bardzo nerwowa. Wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że to jest mecz o sześć punktów i tylko zwycięstwo może poprawić naszą sytuację w tabeli – powiedział na klubowej stronie Paweł Golański. Pierwszego gola dla kielczan strzelił też Marcin Żewłakow. – To był mój debiut jeśli chodzi o bramkę, ale bardziej cieszę się z wygranego meczu. Strzelenie bramki zawsze lepiej smakuje w takiej sytuacji, szczególnie przed własną publicznością – dodał doświadczony napastnik. Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0) Bramki: Żewłakow (19), Korzym (55) – Chmiel (67). Korona: Małkowski – Golański, Stano, Malarczyk, Lisowski, Jovanović, Lenartowski, Korzym (63 Kuzera), Sobolewski, Sierpina (87 Kijanskas), Żewłakow (71 Janota). Podbeskidzie: Zajac – Cienciała, Piter-Bucko, Dancik, Król, Łatka (46 Adamek), Koman, Chmiel, Cohen (65 Malinowski), Ziajka (59 Pawela), Demjan. Żółte kartki: Golański, Lenartowski, Lisowski, Jovanović, Kuzera – Łatka, Chmiel, Malinowski. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 6000. Przed przerwą zapachniało sensacją, ale w drugiej części wszystko wróciło do normy. Tylko Bełchatów nie ma jeszcze nawet punktu na koncie. Śląsk Wrocław – GKS Bełchatów 2:1 (0:1) Bramki: Jodłowiec (47), Ł. Gikiewicz (71) – Wróbel (44). Śląsk: Kelemen – Kowalczyk (73 Socha),Grodzicki, Jodłowiec, Spahić, Sobota, Elsner, Kaźmierczak, Mila, Patejuk (90 Ćwielong), Voskamp (63 Ł. Gikiewicz). Bełchatów: Stachowiak – Sawala, Szmatiuk, Lacić, Basta, Wróbel, Baran, Bożok, Wacławczyk (87 Bartosiak), Kosowski, Wroński (65 Giel). Żółte kartki: Elsner – Wróbel. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 12500. Lech Poznań – Pogoń Szczecin 1:1 (1:1) Bramki: Ślusarski 6 – Djousse 10. Lech: Buric – Ceesay, Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez – Możdżeń (82 Wilk), Murawski, Trałka – Lovrencsics, Ślusarski (65 Bereszyński), Tonew (74 Reiss). Pogoń: Janukiewicz – Hricko, Dąbrowski, Hernani, Pietruszka – Akahoshi (76 Golla), Rogalski, Edi, Frączczak, Kolendowicz – Djousse (59 Traore, 69 Budka). Żółte kartki: Ślusarski, Tonew – Edi. Czerwona kartka za drugą żółtą: Edi (69). Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów: 28112.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama