Pomyliła cinquecento z maluchem. Przejechała 70 km cudzym autem
Nietypowa pomyłka, a może szczyt roztargnienia? 35-latka do tej pory nie potrafi wytłumaczyć, w jaki sposób wsiadła do nie swojego auta i przejechała nim 70 kilometrów. Zatrzymała się dopiero w Puławach - czytamy w Tygodniku Siedleckim.
- 01.10.2012 14:45

Do zdarzenia doszło w gminie Łaskarzew (woj. mazowieckie). Mężczyzna, który pojechał do lasu, zostawił swojego fiata 126p przy drodze. W środku były kluczyki i dokumenty. Kiedy wrócił ze spaceru jego auta już nie było. Zamiast niego, na poboczu stał zamknięty fiat cinquecento. Mężczyzna od razu powiadomił policjantów o kradzieży.
Nieco później na policję zgłosiła się również 35-letnia mieszkanka województwa dolnośląskiego. Wyjaśniała policjantom jak zatrzymała się tuż przy \"maluchu” i poszła do lasu. Po powrocie wsiadła do auta i odjechała. 70 kilometrów dalej zorientowała się, że to nie jej samochód. Zamiast do cinquecento wsiadła do malucha. Nie potrafiła jednak wytłumaczyć jak to się stało. Teraz trafi przed sąd. Zarzut? \"Krótkotrwałe użycie pojazdu”.
Kobiecie może grozić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Reklama












Komentarze