Dlaczego eksperci pojechali badać wrak TU-154M?
Przez 29 miesięcy od czasu tragedii smoleńskiej wrak Tupolewa nie był badany laboratoryjnie przez Polaków - podaje wprost.pl. Tymczasem niespełna dwa miesiące temu do Smoleńska wyruszył zespół fachowców m.in. specjaliści od materiałów wybuchowych.
- 04.11.2012 10:57
Jak pisze wprost.pl do września br. prokuratorzy mieli w ręku tylko jedną polską ekspertyzę mówiącą, że na miejscu tragedii nie znaleziono materiałów wybuchowych. Nie była to jednak ekspertyza szczątków Tu-154M.
Zarówno komisja Millera jak też Prokuratura Wojskowa opierały się jedynie na opinii biegłych z Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w Warszawie z 18 czerwca 2010 r. Chodzi o ekspertyzę ubrań i rzeczy osobistych ofiar katastrofy, nie zaś wraku maszyny.
We wrześniu do Smoleńska wyjechało 11 fachowców - prokurator wojskowy, biegli i specjaliści od materiałów wybuchowych, a także eksperci od budowy i eksploatacji Tu-154M. To o działalności tego zespołu informowała w zeszłym tygodniu \"Rzeczpospolita”. Gazeta podała, że eksperci odnaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny na wraku i w jego wnętrzu. Tekst wywołał burzę. Śledczy zaprzeczyli tym informacjom. \"Rzeczpospolita\" przyznała później, że mogły być to te materiały, ale nie musiały.
Wyjazd ekspertów jest o tyle ciekawy, że już w kwietniu ub.r. prokuratorzy wykluczali zamach przy użyciu materiałów wybuchowych. Dlaczego więc we wrześniu 2012 roku do Smoleńska ruszyła ekipa w poszukiwaniu śladów materiałów wybuchowych? - zastanawiają się dziennikarze Wprot. Czy zaszła w tej materii jakaś \"nowa racjonalna przesłanka”? Czy na przykład w trakcie ekshumacji ciał ofiar katastrofy nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych?
Prokuratura Generalna zaprzecza.
Gazeta przytacza słowa kapitana Marcina Maksjana z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który tłumaczy, że powodem wyjazdu nie była \"jakaś nowa racjonalna przesłanka”. – Wrześniowy wyjazd prokuratora, biegłych i ekspertów do Smoleńska zorganizowany był w ramach realizacji wcześniej ustalonego planu zamierzeń procesowych dotyczących katastrofy smoleńskiej – napisał kapitan Maksjan.
Wynika badań ekspertów w Smoleńsku mają być znane za pół roku.
Reklama












Komentarze