Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lublin 1918: Bitwa o Polskę

Lublin odzyskał niepodległość 3 listopada 1918 roku. Tego dnia broń oddali ostatni austriaccy żołnierze. A zaczęła się gra o władzę,
Lublin 1918: Bitwa o Polskę
Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w listopadzie 1918 roku na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie. (Archiwum Ośrodka Brama Grodzka Teatr NN)
Lublin był stolicą ziem polskich okupowanych przez żołnierzy cesarza Austro-Węgier. W październiku 1918 roku kończy się wojna światowa, władzę w kraju chce przejąć warszawska Rada Regencyjna popierana przez narodowców. Rywalizuje z socjalistami i Polską Organizacją Wojskową podlegającą Piłsudskiemu. Zapowiadał się gorący listopad w Lublinie…

31 października

Anton Lipoąćak, generał–gubernator, oddaje administrację przedstawicielom polskiej Rady Regencyjnej i wstrzymuje rekwizycje. Jednak bojownicy POW nie chcą iść na rękę radzie i okupantom. Wieczorem wraz z dawnymi legionistami Piłsudskiego, cywilami i harcerzami rozbrajają patrolujących ulice cesarskich żołnierzy.

\"Spotykam na Krakowskim Przedmieściu kompanię żołnierzy, idącą w pełnym rynsztunku środkiem ulicy. I oto odgrywa się scena, jakiej można być świadkiem tylko na bardzo osobliwych nawrotach historii. Z chodnika wyskakuje na środek jezdni dwóch brzdąców z 4 lub 5 klasy (gimnazjum – red).

Stanęli na wprost maszerującej kompanii i jeden z nich przeraźliwym dyszkantem wrzasnął: Stać! Stanęli. Złożyć broń! Złożyli. Rozejść się! Rozeszli się, a wtedy malcy, załadowawszy broń na moroszkę odjechali ze swą zdobyczą” – opisuje zdumiony działacz ludowy Stanisław Thugutt.

1 listopada

300 polskich oficerów służących w armii austro-węgierskiej spotyka się w Klubie Oficerskim zwanym Menażą (teraz to siedziba Kredyt Banku u zbiegu ulic 3 Maja i Krakowskiego Przedmieścia). Tam gdzie zazwyczaj grano w karty i smakowano dania Sachera, świetnego kucharza ze znanej wiedeńskiej restauracji, dyskutują o przyszłości Polski. Na spotkanie zaprosili delegatów wojskowych czeskich i południowosłowiańskich.

Polscy oficerowie wzywają do poparcia Rady Regencyjnej. Czescy żołnierze pod dowództwem mjr. Dorazila obiecują pomóc chronić przed rabunkiem magazyny i pomieszczenia administracyjne.

Rozbrajanie okupantów o mały włos nie kończy się tragedią. 3 tysiące stacjonujących w koszarach świętokrzyskich – obecnie gmach KUL – żołnierzy z 58 Pułku Piechoty I 13 Pułku Dragonów (w większości Ukraińców) odmawia oddania broni. Uzbrojeni po zęby w 56 karabinów maszynowych mogą przejąć kontrolę nad miastem. Ostatecznie godzą się opuścić Lublin za gwarancję wypłacenia żołdu i swobodnego wyjazdu. W pełnym uzbrojeniu przemaszerowali przez centrum miasta do dworca kolejowego, gdzie złożyli broń.

Tworzymy w Lublinie rząd niezależny od rady! – decydują w Warszawie lewicowi działacze związani z POW.

2 listopada

Generał Lipoąćak rezygnuje ze stanowiska gubernatora i zwalnia z przysięgi na wierność cesarzowi polskich oficerów. Ci wraz z żołnierzami składają o godz. 15.30 na placu Katedralnym uroczystą przysięgę na \"wierność i posłuszeństwo rządowi polskiemu”.

Ks. Jan Władziński, znany lubelski kaznodzieja z kościoła powizytkowskiego, podkreśla w kazaniu, że \"żołnierz polski musi być bezwzględnie posłusznym Radzie Regencyjnej”. Jednak przysięgę składa jedynie 340 żołnierzy. Odmówili członkowie POW, socjalistycznej Milicji Ludowej oraz Straży Obywatelskiej podległej narodowcom.

W mieście robi się gorąco. Część z oczekujących na wyjazd żołnierzy okupacyjnych rabuje magazyny wojskowe. Dołączyła do nich biedota z przedmieść. Uzbrojeni cywile opanowali więzienie na Zamku i wypuścili osadzonych. Milicja Ludowa i Straż Obywatelska nie jest w stanie opanować sytuacji.

3 listopada

Lublin świętuje koniec zaborów. Cały garnizon austro-węgierskich jest już – bez przelewu krwi – rozbrojony. Rano w Pałacu Gubernatorskim generał Lipoąćak przekazuje władzę pełnomocnikowi Rady Regencyjnej Juliuszowi Zdanowskiemu. Jednak władza Zdanowskiego jest iluzoryczna. \"Nigdzie ani jednego żołnierza do użycia na posterunek lub wartę. POW nie stanęła do pomocy (…) zaprzysiężeni żołnierze znikali jak kamfora” – żali się w pamiętnikach Zdanowski.

Wojsko ogłasza stan wyjątkowy. Pułkownik Filous zakazuje handlu alkoholem i zbierania się ludzi na ulicach. Restauracje mają być zamykane o godz. 22. Godzina policyjna obowiązuje od godz. 22.30.
Zdanowski próbuje przeciągnąć na swoją stronę pułkownika Edwarda Rydza-Śmigłego, dowódcę POW, który przyjechał do Lublina. Oferuje mu dowództwo nad wojskiem na terenie okupacji austriackiej. Rydz-Śmigły godzi się. W ten sposób osłania przygotowania POW do zamachu stanu.

4 listopada

Stan wyjątkowy obejmuje cały powiat lubelski: gospody i restauracje zamykane są o godz. 20. Wyjść z domu można w godz. 6 – 20.

5 listopada

Z Warszawy dociera długo wyczekiwana przez Zdanowskiego pomoc: batalion Polskiej Siły Zbrojnej z gen. Tadeuszem Rozwadowskim. Żołnierze w szarych mundurach defiladują rano pod pomnikiem Unii Lubelskiej. Zdanowski chce przekonać mieszkańców, kto ma w Lublinie realną siłę. Tymczasem na scenie pojawia się nowy gracz. Wieczorem powstaje w Lublinie mocno lewicowa Rada Delegatów Robotniczych.

6 listopada

Wieczorem w kinoteatrze \"Rusałka” przy ul. Zamojskiej na wiecu robotniczym władzę w Lubelskiej Radzie Delegatów Robotniczych przejmuje PPS. Pada m. in. hasło utworzenia rządu Republiki Ludowej oraz zorganizowania następnego dnia strajku i wielkiej manifestacji od placu Bychawskiego po śródmieście. Takie działania są na rękę spiskowcom. W mieszkaniu socjalisty Władysława Kunickiego przy ul. Namiestnikowskiej (teraz to Narutowicza) kończą się przygotowania do przewrotu. Tadeusz Hołówko i Stanisław Thugutt piszą manifest zaczynając od słów \"Do Ludu Polskiego”. Manifest i proklamacja Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej trwa w nocy.

7 listopada

Wydarzenia nabierają rozpędu. Nad ranem Thugutt i Medard Downarowicz jadą do Koszar Świętokrzyskich przekonać żołnierzy do poparcia Tymczasowego Rządu Ludowego. Robią to bez trudu. Gorzej jest w okolicy mostu na Bystrzycy przy ulicy Zamojskiej. Broń wymierzają w siebie oddziały POW popierające nowy rząd i batalion Polskiej Siły Zbrojnej wierny Radzie Regencyjnej. Bratobójcza walka wisi w powietrzu. W ostatniej chwili elokwentny Wacław Sieroszewski osobiście powstrzymuje żołnierzy PSZ od ataku na most.

Bojownicy POW aresztują Zdanowskiego. Zajmują pocztę przy Krakowskim Przedmieściu, w której mieści się telegraf oraz dworzec kolejowy. Na ulicach miasta wiszą plakaty z manifestem Rządu Ludowego, który ogłosił przejęcie władzy w całej Polsce do czasu zwołania Sejmu.

Przez centrum miasta przechodzi manifestacja rozradowanych mieszkańców Lublina. Rząd zamawia mszę \"za pomyślność Republiki”, na której patriotyczne kazanie wygłasza biskup Fulman. Wszyscy żołnierze, bez względu na przynależność, składają przysięgę nowej ekipie.

Późnym popołudniem do miasta przyjeżdża samochodem z Krakowa Ignacy Daszyński i Wincenty Witos. Na pierwszym posiedzeniu nowego gabinetu w Pałacu Radziwiłłowskim przy placu Litewskim premierem wybrany jest Daszyński. Rząd jest lewicowy, ale nie komunistyczny. Witos opuszcza zebranie, bo Rząd Ludowy nie reprezentuje wszystkich opcji politycznych.

8 listopada

O świcie Witos wyjeżdża do Krakowa. Lublin opuszcza również gen. Lipoąćak, ostatni gubernator na terenie okupacji austriackiej.

Życie w mieście toczy się normalnie. Prasa donosi, że w Teatrze Corso o godz. 16 odbędzie się \"wspaniały dramat w 6-ciu częściach” pt. \"Siódmy pocałunek”, a w Teatrze Wielkim (dziś Teatr Osterwy) wznowienie \"lekkiej operetki Figlarne kobietki”.

10 listopada

Piłduski zwolniony z twierdzy w Magdeburgu przyjeżdża pociągiem do Warszawy. W Lublinie, na wiecach zorganizowanych przez socjalistów i ludowców, ministrowie przekonują zebranych do Rządu Ludowego. Wielka manifestacja idzie na plac Litewski. Tam premier Daszyński ogłasza program swojej ekipy.

Cywile nie mogą korzystać z pociągów. Składy są zarezerwowane dla wyjeżdżających obcych żołnierzy i jeńców wojennych.

11 listopada

Koniec I wojny światowej. Rada Regencyjna przekazuje władzę nad wojskiem Józefowi Piłsudskiemu.
Daszyński o godz. 11 rozmawia telefonicznie z Piłsudskim. Potem wsiada w samochód i jedzie przez Dęblin do Warszawy. Stolica jest już w polskich rękach, niemieccy żołnierze zostali rozbrojeni.

Daszyński o godz. 22 spotyka się z Piłsudskim i po długiej rozmowie składa w jego ręce dymisję.
Lublin przestaje być stolicą odradzającej się Polski.

Mieczysław Ryba
historyk z KUL, znawca polskich partii politycznych z początku XX wieku

O Rządzie Ludowym należy pamiętać jak o każdej inicjatywie niepodległościowej. Miał aspiracje ogólnokrajowe, ale był projektem lokalnym i zdecydowanie lewicowym. Tworzyli go przede wszystkim działacze PPS i PSL Wyzwolenie. Choć w jego skład wchodzili ludzie związani z Józefem Piłsudskim, to on sam miał do tego rządu krytyczny stosunek. Piłsudski wracając do kraju spowodował łączenie ośrodków władzy, które były w Paryżu, Krakowie, Warszawie. Rząd Ludowy nie jednoczył narodu i symbolizował partyjne spojrzenie. Niektórzy twierdzili, że mogło nawet dojść do wojny wewnętrznej.

Trzeba pamiętać, że władzę przejął od Rady Regencyjnej. Wiedział, że niepodległość była możliwa dzięki połączeniu wysiłków różnych opcji. Dlaczego lewica postanowiła utworzyć w Lublinie rząd? Miasto grało bardzo dużą rolę w latach 1915 – 1918, było stolicą okupacji austriackiej. Mówiono wówczas, że Lubelszczyzna jest lewicowa.

W tekście wykorzystałem m. in. materiały ze strony www.teatrnn.gov.pl oraz \"Lublin Dzieje Miasta” tom II autorstwa T. Radzika, W. Śladkowskiego, G. Wójcikowskiego
i W. Wójcikowskiego.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama