Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Maciej Krzaczek, środkowy Cukrownika: Nadal się zgrywamy

W sobotę odbyły się w Lublinie II-ligowe derby regionu, w których, po raz pierwszy w historii, miejscowy Cukrownik zmierzył się z Avią Świdnik. W hali MOSiR przy al. Zygmuntowskich zgromadziło się prawie pół tysiąca kibiców. Oba zespoły zajmują skrajne lokaty w tabeli: Avia pierwszą, gospodarze ostatnią. Zgodnie z przewidywaniami, wygrali świdniczanie 3:0.
Maciej Krzaczek, środkowy Cukrownika: Nadal się zgrywamy
Atakuje Maciej Krzaczek (Jacek Świerczyński)
• Postawy w dwóch setach nie musicie się wstydzić. Urwaliście faworytowi sporo punktów... – Mały z tego pożytek, skoro nie wygraliśmy lub przynajmniej nie urwaliśmy faworytowi jednego, lub dwóch setów. Naprawdę szkoda. • Dla pana i kilku kolegów mecz z Avią był ważny nie tylko dlatego, że były to derby? – Byliśmy dodatkowo zmotywowani. Ja, Jarosław Rarak i Michał Ciupa występowaliśmy swego czasu w świdnickim zespole. Chcieliśmy się pokazać. Poza trzecią partią, nie odstawaliśmy od lidera. • W najbliższą sobotę kończycie pierwszą rundę wyjazdowym meczem z Karpatami Krosno. A tydzień przed światami czeka was kolejna wyprawa, tym razem do STS Skarżysko-Kamienna. O urwanie seta, czy o punkty będzie niezwykle ciężko? – Nastawiamy się na walkę. Nigdy nie oddajemy meczu jeszcze przed wyjściem z szatni na rozgrzewkę. Jesteśmy na etapie zgrywania zespołu. Naszym celem jest walka o utrzymanie w II lidze przez fazę play-out. • Niektóre akcje w meczu z doświadczoną i ograną Avią były naprawdę wysokiej klasy, szczególnie długie wymiany, często kończone na waszą korzyść. Potraficie zagrać niezłą siatkówkę? – Jesteśmy w innym punkcie cyklu treningowego, jak choćby świdniczanie. Zaczęliśmy wspólną pracę na nieco ponad dwa tygodnie przed startem rozgrywek, gdyż wtedy dowiedzieliśmy się o przejęciu miejsca po AZS Politechnice Świętokrzyskiej. Nie wymagajmy byśmy już teraz grali na najwyższych obrotach. • Po raz pierwszy w tym sezonie wystąpiliście w hali MOSiR. Czy tak już będzie do końca tego sezonu? – Jeżeli to zależałoby ode mnie, jestem za. Pod względem zaplecza, przyjemności z gry, odnowiony MOSiR bije naszą halę przy ul. Krochmalnej. Na tym obiekcie trenujemy zaledwie dwa razy: w poniedziałki i piątki, pozostałe dni na Krochmalnej. By mieć atut w postaci gry we własnej hali, trzeba w nim ćwiczyć co najmniej trzy, cztery razy w tygodniu.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama