Wyprzedaże to rodzaj polowania. Są osoby, które uwielbiają brać w nich udział. Inni ich unikają, ale widząc wydającą się być atrakcyjną dużą, najczęściej czerwoną ofertę na szybie wystawowej, ulegają i kupują „na zaś”, bo „przyda się”. Jedni i drudzy, by nie dać się oszukać, powinni zawsze przestrzegać kilku wskazówek. Pamiętajmy, że wyprzedaże wcale nie są dla klientów. Sklepy robią je po to, by szybko opróżnić magazyny i przygotować miejsce na nowe kolekcje – mówi Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumenta w Lublinie.
Cena promocyjna. Czy rzeczywiście?
Żeby mieć pewność kupna towaru po naprawdę atrakcyjnej cenie nie powinniśmy wierzyć w naklejki obiecujące super upust, ale porównać ją z ceną towaru, która obowiązywała przed wyprzedażą.
– Zdarzają się sytuację, w których pracownicy sklepu naklejają metkę z ceną „promocyjną” na poprzednio obowiązującej cenie. Po odsłonięciu górnych warstw okazuje się, że wcześniej towar kosztował tyle samo, a bywa, że nawet mniej – przyznaje Baran-Ćwirta. – Oczywiście jest to nieuczciwa praktyka kupiecka, ale jednak praktykowana.
Jeśli inspektorzy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów udowodnią takie działanie, na sklep zostanie nałożona kara finansowa w wysokości do 10 procent wartości obrotu w roku poprzedzającym rok nałożenia kary.
– Kary jednak nie zawsze odstraszają. Dlatego zanim pójdziemy na promocje, warto sprawdzić np. w gazetkach promocyjnych, jaka była cena interesujących nas towarów w chwili, gdy kolekcja wchodziła na rynek – tłumaczy miejski rzecznik konsumenta. – Jeśli wybieramy zaś ubrania lub obuwie konkretnej marki, przed kupnem po atrakcyjnej wyprzedażowej cenie warto sprawdzić, ile interesujący nas model kosztuje w innych sklepach. Może się bowiem okazać, że cena butów obniżona o 30 procent w jednym ze sklepów, jest i tak wyższa niż w sąsiednim markecie. Wszystko dlatego, że nie ma w tej chwili monopolu cenowego.
Sztuczki, na które trzeba uważać
Opłaca się także przeliczyć wartość tzw. gratisów, np. w promocji typu „Spodnie plus skarpetki w prezencie”. Może się bowiem okazać, że za dwie rzeczy kupione oddzielnie zapłacimy mniej niż „w pakiecie”.
– Proponowałabym także przemyśleć, czy dana rzecz jest nam rzeczywiście potrzebna. Minęły już czasy, kiedy kupowało się „na zaś” – uważa Lidia Baran-Ćwirta. – Być może nie warto kupować spódnicy tylko dlatego, że dołączono do niej parę czerwonych rajstop, jeśli do tej pory nigdy nie używaliśmy tak odważnych kolorystycznie stylizacji.
Analogicznie, nie warto kupować ubrań w obniżonej cenie zakładając, że za kilka miesięcy schudniemy i będą na nas pasowały. Zwykle okazuje się, że do upragnionej wagi już nie wrócimy, a tani ciuszek nigdy nie wyjdzie z szafy.
Warto zwrócić także uwagę na wyprzedaże typu „ Kup dwie rzeczy, a trzecią dostaniesz w prezencie”. W takich przypadkach gratisem jest najtańsza rzecz. Żeby skorzystać więc z prawdziwej okazji nie warto kupować np. dwóch drogich sukienek i tanich skarpetek. Zyskamy tylko wtedy, gdy do koszyka włożymy trzy rzeczy o bardzo podobnej cenie.
Zwroty
Udając się na wyprzedaż i kupując wspaniałą i tanią rzecz warto jednak dopytać sprzedawcę o warunki zwrotu towaru. Pamiętajmy, że nie możemy zwrócić do sklepu towaru tylko i wyłącznie dlatego, że przestał nam się podobać. Zgodnie z prawem sprzedawca może odmówić przyjęcia towaru bez wad i zwrócenia klientowi pieniędzy, bądź też wymiany na inny.
– Takie zachowanie należy tylko do tzw. dobrej praktyki kupieckiej. W jednych sklepach funkcjonuje, a w drugich nie – mówi Lidia Baran-Ćwirta. – Inaczej jest tylko w sklepach internetowych lub wysyłkowych. Klient, któremu nie podoba się dostarczony towar, może go zwrócić w ciągu 14 dni bez podania przyczyn.
Inaczej jest jednak w przypadku odkrycia na towarze wad, o których nie informowali nas wcześniej sprzedawcy. Wtedy uszkodzony towar możemy zwrócić do sklepu, a obowiązkiem sprzedawcy jest wymienienie go na niewybrakowany lub zwrot pieniędzy. O tym, jaką formę reklamacji wybrać decyduje kupujący. Ale uwaga! Towar musi być w tym czasie nieużywany, a my musimy mieć paragon dokumentujący dokonanie transakcji.
Inaczej jest jednak, gdy do produktu dołączona jest gwarancja. Wtedy powinniśmy zgłosić reklamację gwarantowi, który jest zwykle producentem lub dystrybutorem towaru.
Pamiętajmy jednak, że jeśli kupujemy artykuł, którego cena została obniżonaze względu na wadę towaru lub np. jego zabrudzenie, nie możemy z tego tytułu go zwrócić.
Grzechy sprzedawców (podczas sezonowych wyprzedaży według UOKiK)
• Pycha – „nasze promocje są najatrakcyjniejsze dla ciebie”, „ostatnie dni wyprzedaży”. Informacje na wywieszkach, bilboardach często informują o korzystnych warunkach wyprzedaży sezonowej dotyczącej całego asortymentu w sklepie. W praktyce tylko część towaru jest objęta promocją. Odwiedzając sklepy podczas dokonywania zakupów warto dokładnie zapoznać się z obowiązującą ceną.
• Chciwość – Zmiana ceny towarów znajdujących się w aktualnej ofercie promocyjnej w stosunku do ceny obowiązującej przed promocją. Sprzedawcy podają często zawyżone nieprawdziwe ceny dotychczasowe czy oferują w promocji wyroby po cenie identycznej, jak przed okresem promocyjnym. Tym samym wprowadzają konsumentów w błąd, sugerując im, że kupując dany produkt w promocji, zaoszczędzają.
• Nieczystość – atrakcyjna cena nie musi oznaczać udanego zakupu. Akcje promujące wyprzedaże sezonowe często opierają się na schemacie: atrakcyjna cena towaru = muszę go mieć. Pamiętaj – podczas promocji i wyprzedaży rzeczywiście często nabywamy towary, na które bez obniżki nie moglibyśmy sobie pozwolić. Aby nie żałować tych wyborów, warto porównywać oferty, dokładnie przemyśleć zakup, uruchomić zdrowy rozsądek.
• Nieumiarkowanie w obliczeniach. Różnice w cenach podanych przy towarze z cenami zakodowanymi w kasie, czytniku oraz podanymi w gazetkach reklamowych. Pamiętaj – cena podana na półce lub na metce jest obowiązującą. W związku z tym mamy prawo kupić produkt po tej właśnie cenie.
• Zaniedbania prawne – mylące informacje. Często podczas sezonowych wyprzedaży sprzedawcy informują, że w związku z niższą ceną klienci mają mniej praw. Przykładem takiej praktyki jest informacja często pojawiająca się przy kasach, że przeceniony towar nie podlega reklamacji. Czy to zgodne z przepisami? Takie oświadczenie przedsiębiorcy jest niezgodne z prawem i powinno oznaczać jedno – omijamy sklepy, które informują nas jawnie, że łamią nasze prawa.
Gdzie po pomoc
Jeśli klienci mają problem z reklamowaniem towaru mogą prosić o pomoc w dochodzeniu swoich praw u powiatowych lub miejskich rzeczników konsumentów w urzędach miejskich lub starostwach powiatowych.
Mogą zadzwonić też na numer UOIKIK 0800 007 707 czynny od poniedziałku do piątku od 9.00 do 17.00.
Bezpłatnych porad udzielają także oddziały terenowe Federacji Konsumentów. Nieprawidłowości w zakresie organizowania promocji można także zgłaszać do Wojewódzkich Inspektoratów Inspekcji Handlowej.













Komentarze