Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Mundur nie kłóci się z odrobiną makijażu. Kobiety na granicy

Nie powiem, że jest mi łatwo, ale przecież mam, czego chciałam i bardzo się z tego cieszę - mówi kapral Anna Gorynia. Z kolei kapral Magdalena Aponiuk podkreśla, że każdy dzień na służbie przynosi jej nowe doświadczenia.
Mundur nie kłóci się z odrobiną makijażu. Kobiety na granicy
Kapral Magdalena Aponiuk i kapral Anna Gorynia
(Maciej Kaczanowski)
W tym roku do Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej przyjęto już 60 nowych funkcjonariuszy. Wśród nich znalazło się 14 kobiet, czyli 23 proc. nowoprzyjętych. W całym oddziale ten wskaźnik sięga 20 proc.: 1946 mężczyzn i 494 pań.

- U funkcjonariuszek cenię sobie ich skrupulatność i poważne traktowanie powierzonych im obowiązków - mówi płk Waldemar Skarbek, komendant NOSG. - W męskim środowisku kobiety łagodzą obyczaje i bywa, że jednym uśmiechem udaje im się rozładowywać różnego rodzaju napięcia.

Awanse

Przed kobietami kariera w Straży Granicznej stoi otworem. Dowodem na to jest chociażby to, że komendantem placówki SG w Janowie Podlaskim jest ppłk Małgorzata Tarasiuk. Podlega jej tam kilkudziesięciu funkcjonariuszy. W samej komendzie NOSG kilka jej koleżanek też już awansowało do tego stopnia i pełni funkcje zastępców naczelników wydziałów. Niewykluczone, że z czasem któraś z nich - wzorem już trzech oddziałów Straży Granicznej w kraju - obejmie stanowisko zastępcy komendanta.

Marta Pogoda jest w Straży Granicznej już od 18 lat. W tym czasie dosłużyła się stopnia podpułkownika i stanowiska zastępcy naczelnika Wydziału Koordynacji i Działań. Zawiaduje sprawami prezydialnymi, obronnymi oraz związanymi z zarządzaniem kryzysowym. Ponadto, jak inni wyżsi oficerowie, pełni służby oraz dyżury operacyjne.

- Nie przesadzę, jeśli powiem, że o pracy w służbach mundurowych marzyłam od dziecka - mówi podpułkownik Marta Pogoda. - W oddziale przeszłam wiele szczebli i stanowisk. Wierzę, że jeszcze wiele przede mną. Cieszy mnie to, bo ja po prostu lubię swoją pracę.

Pierwsze kroki

Większość funkcjonariuszek legitymuje się wyższym wykształceniem. Niektóre z pań mają zaliczone po dwa fakultety. Wyróżniają się też znajomością języków obcych. Sama ppłk Pogoda, chociaż ukończyła prawo i administrację oraz europeistykę, to jeszcze podjęła podyplomowe studia w zakresie bezpieczeństwa narodowego i kryzysowego zarządzania. A po drodze była jeszcze Lubelska Szkoła Biznesu i szereg wewnętrznych szkoleń specjalistycznych.

W przeciwieństwie do ppłk Pogody, Anna Gorynia i Magdalena Aponiuk w Straży Granicznej stawiają dopiero pierwsze kroki. Pani Anna jest absolwentką Akademii Obrony Narodowej, a pani Magdalena ma dyplom z matematyki, a do tego jeszcze z informatyki i zarządzania. Na początek obie - jak większość nowoprzyjętych funkcjonariuszy - zostały skierowane do służby patrolowej. Na równi z mężczyznami penetrują nadbużańskie tereny wypatrując nielegalnych emigrantów czy przemytników.

- Nie powiem, że jest mi łatwo, ale przecież mam, czego chciałam i bardzo się z tego cieszę - mówi kapral Anna Gorynia. Z kolei kapral Magdalena Aponiuk podkreśla, że każdy dzień na służbie przynosi jej nowe doświadczenia. Obie nie ukrywają, że liczą na służbowe awanse i z całych sił chcą na nie zasłużyć.
Granica

Niewielki staż ma także kapral Milena Guzowska, która odprawia podróżnych na drogowym przejściu granicznym w Dorohusku. Zajmuje się tym od dwóch lat i nie uważa, aby to zajęcie było uciążliwe.

- Ta praca to moje powołanie - mówi kpr. Guzowska. - Mój mąż też służy w oddziale, ale w domu o służbie nie rozmawiamy.

Chorąży Ewelina Gozdek już na studiach chodziła w mundurze. Jest bowiem absolwentką Akademii Morskiej w Szczecinie, którą ukończyła z dyplomem inżyniera nawigatora. Zrezygnowała z morza, ale nie z munduru.

W oddziale służy do ośmiu lat, a od czterech jest śledczą w Zespole ds. Przestępstw i Wykroczeń. Na co dzień zajmuje się prowadzeniem postępowań przygotowawczych pod nadzorem prokuratury. Te z kolei dotyczą przede wszystkim nielegalnego przekraczania granicy, przemytu, różnego rodzaju fałszerstw, czy nielegalnej migracji.

- Myślę, że jako kobiecie łatwiej mi się pracuje z osobami podejrzanymi o graniczne przestępstwa - mówi chor. Gozdek. - A jeśli chodzi o służbę, to cenię sobie godziwe jak na chełmskie warunki zarobki i możliwości rozwoju zawodowego.

Mundur

Osoby, z którymi pracuje Ewelina Gozdek często trafiają na 48 godzin do oddziałowego aresztu. Tam osadza ich i pilnuje między innymi st. chor. Ewa Stadnicka. Najczęściej ma do czynienia z rodakami oraz obywatelami Ukrainy.

- Zazwyczaj ci ludzie są grzeczni i pogodzeni z losem - mówi st. chor. Stadnicka. - Jeśli mnie o coś proszą, to zwykle o prasę, czy możliwość zapalenia papierosa. Bywa też, że z uwagi na krąg kulturowy, z którego pochodzą czy wyznawaną religię, wymagają specjalnego traktowania. W przypadku muzułmanów dotyczy to na przykład posiłków. Już wiem też, że nie wolno nam dotykać ich Koranu. Szanujemy to.

Anna Koszałko-Słomiany jako nowoprzyjęta funkcjonariuszka składała uroczyste ślubowanie przed trzema laty. Od tamtego czasu awansowała już do stopnia plutonowego. Zanim trafiła do Referatu Prasowego NOSG pełniła służbę na drogowym przejściu granicznym w Hrebennem.

- Przez te trzy lata jedynie umocniłam się w słuszności wyboru pracy w służbach mundurowych - mówi plutonowa. - Znalazłam swoje miejsce i ludzi, z którymi chcę nadal współpracować. Lubię też swój mundur, który przecież nie kłóci się z odrobiną makijażu.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama