Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Euro 2016 coraz bliżej. "Już w Glasgow chcemy zapewnić sobie awans"

Reprezentacja Polski pod wodzą Adama Nawałki jest już bardzo blisko awansu na mistrzostwa Europy. Jeżeli Niemcy nie przegrają w Dublinie, nam wystarczy remis w kończącym eliminacje spotkaniu z Irlandią.
Euro 2016 coraz bliżej. "Już w Glasgow chcemy zapewnić sobie awans"
Arkadiusz Milik (fot. Piotr Warmiński)

Przed wrześniowym dwumeczem ciężko było mówić o planie minimum czy maksimum. Było wiadomo, że w wyjazdowym spotkaniu z Niemcami nie mamy większych szans na zwycięstwo, a przeciwko Gibraltarowi inny wynik niż nasza wygrana nie bardzo wchodził w grę. Zgodnie z przewidywaniami wywalczyliśmy trzy punkty, ale to, czym zaskoczyli nas piłkarze, to przede wszystkim znakomity styl. Tak dobrego meczu, jak z Niemcami, kadra nie rozegrała chyba od czasu starcia z Portugalią za kadencji Leo Beenhakkera, a przeciwko Gibraltarowi było blisko najwyższego w historii zwycięstwa o punkty.

Progres

- Jestem zbudowany postawą zespołu w meczu z Niemcami, choć nie ma zadowolenia z wyniku, spotkanie potwierdziło jednak progres w naszej grze. W poniedziałkowym meczu najważniejsze były skuteczność, utrzymanie się przy piłce i ataki pozycyjne. Przystąpiliśmy do meczu z nastawieniem, by jak najszybciej strzelić bramki. Efekty było widać w pierwszej połowie. W kolejnych minutach można było przećwiczyć pewne warianty. Trzeba grać do samego końca, być skoncentrowanym. Tego zabrakło - ocenił selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka.

Przeciwko mistrzom świata biało-czerwoni grali mądrze. Nie tylko walczyli o każdy metr kwadratowy boiska, za co biliśmy im brawa już w poprzednich spotkaniach, ale także potrafili konstruować kolejne akcje i stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwników. Umiejętnie wychodzili spod pressingu rywali, a nawet sami atakowali ich na własnej połowie, zmuszając do błędu. Zaskoczeni tym Niemcy często gubili się i podawali niedokładnie, w ten sposób stwarzając nam okazje do kontrataków.

Efektowny szczupak

Mimo dobrej gry Polaków po 19 minutach gospodarze prowadzili już 2:0. Dwukrotnie rozklepali naszą defensywę kilkoma składnymi podaniami. Być może zawalił Arkadiusz Milik, bo nie wrócił do obrony, być może Łukasz Piszczek, który nie poszedł do końca za przeciwnikiem, ale prawda jest taka, że ciężko znaleźć defensywę, która byłaby w stanie zatrzymać takie akcje. Nie potrafili zrobić tego nawet Brazylijczycy z wycenianymi na dziesiątki milionów euro Davidem Luizem, Dante, Maiconem i Marcelo, a więc zawodnikami bez porównania lepszymi niż nasz kwartet. Zresztą Brazylijczycy w ciągu 90 minut gry stracili siedem goli, my trzy. Swoje zdziałaliśmy też w ofensywie. Efektownego szczupaka
Roberta Lewandowskiego po kapitalnym dośrodkowaniu zewnętrzną częścią stopy Kamila Grosickiego zapamiętamy na długie lata. A kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby Lewy wykorzystał sytuację sam na sam z Manuelem Neuerem pod koniec pierwszej połowy.

Blisko rekordu

Zwycięstwo nad Gibraltarem było tylko formalnością, ale Polacy szalenie zmotywowali się na niżej notowanego rywala. Każdy chciał zdobyć bramkę. Jedną, dwie, trzy. Oficjalnie kadrowicze zapewniali, że o rekordzie myśleli tylko dziennikarze. Wielkie liczenie trwało do 73 minuty. Gdy debiutant Bartosz Kapustka trafił na 8:0, wydawało się, że 10:0 z meczu z San Marino jest zagrożone. Ale biało-czerwoni oszczędzili rywali.

Najwięksi wygrani wrześniowego dwumeczu to Maciej Rybus i Kamil Grosicki. Zawodnik Tereka Grozny już trzy kolejne mecze o punkty w reprezentacji zagrał na lewej obronie i wszystko wskazuje na to, że był brakującym ogniwem w ekipie Adama Nawałki. Nie tylko gra solidnie w destrukcji, ale także bardzo wiele daje zespołowi w akcjach ofensywnych, jak na nominalnego skrzydłowego przystało. Z kolei Grosik, któremu przez lata zarzucano brak liczb, do asysty w meczu z Niemcami, w poniedziałek dorzucił dwie bramki i dwie asysty.

- Wiadomo, że mecz z Niemcami kosztował mnie dużo sił, trzeba było angażować się mocno w destrukcję, ale mimo tego udało się pokazać też z przodu, zaliczyć asystę i to na pewno są plusy. W poniedziałek przeciwnik był łatwiejszy, można było popróbować czegoś nowego, ataków lewym i prawym skrzydłem. Cieszę się z goli i dogranych piłek, bo i z takim rywalem też trzeba umieć zrobić swoje. Mam nadzieję, że na kolejne zgrupowanie przyjadę w jeszcze lepszej dyspozycji - powiedział skrzydłowy Rennes.

Debiut i korona

Mecz z Gibraltarem na długo zapadnie z pewnością także w pamięci debiutanta Bartosza Kapustki.
- Jestem zadowolony, że dostałem szansę i strzeliłem gola. Bardzo dziękuję selekcjonerowi za zaufanie. Poprzeczka poszła wyżej. Muszę ustabilizować swoją formę i grać na coraz wyższym poziomie - powiedział 18-letni pomocnik Cracovii.

Dwie asysty i dwie bramki zapisał na swoim koncie także Robert Lewandowski, który jest już bliski korony króla strzelców eliminacji, zdecydowanie prowadząc w tej klasyfikacji z dziesięcioma trafieniami na koncie. Ale Lewandowski pokazał przede wszystkim, że jest kapitanem przez duże „K”, oddając strzelanie rzutu karnego Jakubowi Błaszczykowskiemu, choć sam miał szansę na hat-tricka. - Kubie ta bramka była bardziej potrzebna - stwierdził odpowiedzialnie.

Kapitan daje przykład

Atmosfera w kadrze jest znakomita. Widać to podczas treningów i publicznych wystąpień, gdy piłkarze bez przerwy między sobą żartują. Jak w studio Polsatu, gdy Wojciech Szczęsny przeprowadzając wywiad z Grzegorzem Krychowiakiem, stwierdził, że wreszcie do czegoś się przyda. Nikt nie obraża się jednak o siedzenie na ławce. Wszyscy czują, że wspólnie pracują na cel, jakim jest awans do Euro 2016 i gdy przychodzi do grania w piłkę, odkładają żarty na bok. Zespół mobilizuje Lewandowski, który daje dobry przykład. Nie gwiazdorzy, prowadzi bardzo sportowy tryb życia i ostro pracuje na treningach. Bardzo dużo wymaga od kolegów, ale najwięcej od siebie samego.

Polacy wykręcają rekordowe liczby. Strzelili już 29 goli, najwięcej w całych eliminacjach, Lewandowski prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców, a Arkadiusz Milik ma najwięcej asyst. Tylko punktów mamy jeszcze zbyt mało, żeby cieszyć się już z awansu na turniej do Francji.

Szkoci na aucie

W walce o trzy pierwsze miejsca wciąż liczą się cztery drużyny, choć Szkoci po porażce z Niemcami nie mają już szans na bezpośredni awans, a jedynie na baraże. Wszystko rozstrzygnie się w dwóch ostatnich kolejkach. Teoretycznie biało-czerwoni mogą zarówno wygrać grupę, jak i zakończyć zmagania na czwartej pozycji. Ale najbardziej realny jest awans z drugiego miejsca.

Najważniejsze, że wszystko jest w naszych rękach. Zdobywając cztery punkty w dwóch ostatnich spotkaniach bez względu na wszystko zapewnimy sobie jedną z dwóch pierwszych pozycji. Ale przy korzystnym układzie innych spotkań możemy pozwolić sobie na stratę kilku „oczek”. Jeśli zdobędziemy choć jeden punkt, na pewno nie wyprzedzą nas Szkoci, którzy obecnie mają ich na koncie 11 przy 17 biało-czerwonych. Jeżeli Irlandczycy przegrają z Niemcami, do awansu wystarczy nam remis z nimi.

Kiedy awans?

Możliwe, że promocję zapewnimy sobie już 8 października w Glasgow. Stanie się tak jeśli pokonamy Szkotów, a Niemcy wywiozą przynajmniej punkt z Dublinu. Jeśli to im się nie uda, przed ostatnią kolejką wciąż będziemy mieli tylko dwa punkty przewagi nad ekipą z Zielonej Wyspy. Ewentualna porażka będzie nas kosztować drugie miejsce. Ale wówczas i tak możemy awansować bezpośrednio na euro jako najlepszy zespół z trzecich pozycji. Tylko zespoły z grupy C lub I mogą zagrozić nam pod względem liczby zdobytych punktów.

Teoretycznie wciąż możemy wygrać grupę. Stanie się tak jeżeli wywalczymy komplet punktów, a Niemcy potkną się choć raz w spotkaniach z Irlandią i Gruzją. Czwarte miejsce i brak baraży grozi nam tylko w wypadku porażek w obu meczach.

- Inne wyniki w grupie nie zmieniają naszego położenia. Patrzymy na siebie. Do Szkocji jedziemy walczyć o jak najlepszy wynik - stwierdził Nawałka.

- Nie chcemy czekać na ostatni mecz - dodał Grzegorz Krychowiak. - Już w Glasgow chcemy zapewnić sobie awans.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama