- Dlaczego wybraliście muzykę tradycyjną? Co was w niej inspiruje?
- Moja fascynacja muzyką tradycyjną zaczęła się kilka lat temu. Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z pieśniami tradycyjnymi okazało się, że ogólne pojęcie, które do tej pory miałam o takiej muzyce jest bardzo powierzchowne. Muzyka tradycyjna i kultura ludowa sprowadzana jest bardzo często do pojęcia cepelii, kojarzona jest z czymś tandetnym. A tak nie jest. Kultura ludowa istnieje od wieków i jest bardzo bogata i różnorodna. W dziełach etnografa i kompozytora Oskara Kolberga zetknęłam się z duchem dawnej wsi, dawnych opowieści, z magicznym wyidealizowanym światem. To mnie zainspirowało. Pojechałam na Bałkany, gdzie kultura ludowa jest wciąż żywa, aktualna.
- Interesują się nią również młodzi ludzie?
- Tak i to jest niezwykłe. Miałam okazję zobaczyć jak ludzie zbierają się po pracy, żeby wspólnie śpiewać tradycyjne pieśni. To wspaniała integracja między pokoleniami. Na Bałkanach przywiązuje się dużą wagę do tradycyjnej muzyki, u nas jest ona zapomniana, a przecież jest równie piękna. Kiedy poproszono mnie i moich znajomych, żebyśmy się przyłączyli i zaśpiewali jakieś pieśni z naszego kraju przyznam, że mieliśmy problem, bo znaliśmy ich tylko kilka. Po powrocie zaczęłam jeszcze bardziej zgłębiać polską kulturę ludową.
- W jaki sposób? Szukała pani archiwalnych nagrań?
- Tak dotarłam do "Muzyki źródeł" archiwów Polskiego Radia. To materiały zbierane przez etnografów na wsiach. Okazało się, że takich pieśni jest znacznie więcej niż myślałam, zaskoczyła mnie ich różnorodność. Były i utwory wzruszające, mrożące krew w żyłach, i romantyczne. Archiwa mi jednak nie wystarczały. Chciałam poznać tę muzykę na żywo. Zaczęłam od Radomszczyzny, która jest prawdziwą mekką dla ludzi, którzy poszukują kultury tradycyjnej. Podróżowałam też po Mazowszu, a także okolicach mojego rodzinnego Chełma. To były niezwykłe przygody, które teraz mogę przenosić na muzykę, którą tworzę.
- Skąd bierzecie pomysły na nowoczesne aranżacje zachowując jednocześnie specyficzny klimat muzyki tradycyjnej?
- Nie możemy udawać, że jesteśmy wychowani w kulturze tradycyjnej. Możemy się nią inspirować, zgłębiać, ale musimy pamiętać kim jesteśmy. Tylko wtedy możemy być prawdziwi w tym, co robimy. Pokazujemy nasze fascynacje muzyką tradycyjną, ale ujmujemy ją po swojemu, odnosimy się do rzeczywistości, w której funkcjonujemy. Staramy się przemycać jak najwięcej motywów, które działają na wyobraźnię. Chcemy wciągnąć słuchacza w ten magiczny świat, ale używając do tego własnych środków.
- Jak powstają teksty do waszych piosenek?
- Każdy utwór ma swoją historię. Na przykład w piosence "O Wielkiej", która promuje nasz drugi album, został wykorzystany fragment przyśpiewki spod Chełma, rozbudowany do całego utworu. Są też piosenki, które tworzymy od podstaw. Fabuła czy też bohaterowie z oryginalnych pieśni są tylko inspiracją.
- Czym różni się wasza debiutancka płyta od nowego albumu "O"?
- Na pewno pojawi się na niej dużo nowych rozwiązań muzycznych. Na pierwszej płycie wykorzystaliśmy minimalistyczne instrumentarium, na drugiej pojawią się nowe instrumenty m.in. harfa, ukulele, instrumenty perkusyjne, syntezatory. Pod względem brzmieniowym będzie więc znacznie bogatsza. Nie będą one jednak odwracać uwagi od tekstów, które są tu znacznie dłuższe: stanowią swego rodzaju opowieści. Płyta "O" jest bardziej narracyjna.
- A jak wspominacie udział w Must be the Music? Nie obawialiście się, że będzie to dla was zbyt komercyjny program?
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że nasza muzyka nie jest dla wszystkich. Wybraliśmy się na casting bardzo spontanicznie. Czekaliśmy na kolejne koncerty w ramach festiwalu Mikołajki Folkowe w Lublinie i okazało się, że odbywa się akurat casting do programu. Postanowiliśmy, że spróbujemy. Tym bardziej zaskoczyło nas przyjęcie nie tylko przez jurorów ale też przez widzów. Przeszliśmy do finału. Nie należy więc szufladkować takich programów, jako tych, które promują tylko komercyjną muzykę. My jesteśmy dowodem na to, że jest tam także miejsce dla niszowych artystów.
- Czy w ramach trasy koncertowej promującej nową płytę zagracie również w Lublinie?
- Oczywiście, będzie można nas posłuchać 7 października w Teatrze Starym. To idealne miejsce dla naszej muzyki, czuje się w nim taki klimat dawnych czasów. Mieliśmy już okazję, żeby tu zagrać i bardzo dobrze wspominamy ten koncert.
- Czy oprócz promocji nowej płyty macie pomysły na inne projekty?
- Jak najbardziej. Tworzymy również muzykę do spektakli teatralnych, co bardzo nam się spodobało. Mamy też propozycję nagrania płyty z piosenkami dla dzieci, co będzie na pewno ogromnym wyzwaniem. Nie brakuje nam także pomysłów na kolejny album. Cały czas coś się u nas dzieje.















Komentarze