Mieszkańcy miejscowości Obroki i Wilkołaz I są oburzeni, że droga została wytyczona przez ich nieruchomości. Chodzi o planowaną budowę ekspresówki S19 – od 18 kilometra na odcinku Lublin–Kraśnik do węzła Wilkołaz.
– O przebiegu tej drogi dowiedzieliśmy się w 2014 r. Wówczas dotarła do nas informacja, że ma być wyburzonych 9 siedlisk, a droga przetnie nasze pola uprawne – mówi Małgorzata Trepiak, mieszkanka wsi Obroki, bezpośrednio zaangażowana w sprawę. – Wiemy, że już w 2007 r. wójt gminy Wilkołaz dobrze wiedział o planowanej inwestycji i wariantach przebiegu przyszłej drogi. Ale my nie uczestniczyliśmy w żadnych konsultacjach, uważamy, że zostały przed nami skrzętnie ukryte. Przy odrobinie dobrej woli można przeprowadzić trasę w taki sposób, abyśmy ucierpieli jak najmniej, by nie było konieczności wyburzeń – dodaje Trepiak.
Historia S19 w gminie Wilkołaz sięga poprzedniej dekady. W latach 2007–2011 opracowano Studium Techniczno–Ekonomiczno-Środowiskowe. Przy opracowaniu tego dokumentu projektanci analizowali różne warianty poprowadzenia drogi ekspresowej S19 na odcinku od Lublina do Kraśnika.
– Przeprowadzono wtedy z lokalną społecznością spotkania informacyjne, przedstawiono proponowane rozwiązania – mówi Krzysztof Nalewajko, rzecznik prasowy GDDKiA w Lublinie.
Z czterech wariantów przebiegu S19 przez Wilkołaz, władze gminy w 2007 roku pozytywnie zaopiniowały wariant IV, zgodny z przyjętym w 2002 roku miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Zakładał on ulokowanie S19 na terenie wsi Obroki, w sąsiedztwie obecnej DK19, pomiędzy obszarami leśnymi, z ominięciem Wilkołaza.
Gmina zaproponowała jeszcze inne warianty, ale zbytnio ingerowały w obszary leśne, w tym ze stanowiskami chronionych i rzadkich gatunków roślin, lub groziły kolejnymi wyburzeniami domów i konfliktami z lokalną społecznością w innych miejscowościach.
Pozostał więc wariant IV. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła konsultacje społeczne, informując mieszkańców o procedurach za pomocą stosownych obwieszczeń.
– W trakcie prac nad decyzją środowiskową i po jej wydaniu nie wpłynęły żadne wnioski dotyczące zmiany przebiegu trasy. Decyzja środowiskowa stała się ostateczna – dodaje K. Nalewajko.
Mieszkańcy jednak nie składają broni. W lutym bieżącego roku rozpoczęli starania o zmianę przebiegu trasy. Spotkali się z dyrekcją GDDKiA w Lublinie. – Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego został wybrany wariant IV, przebiegający dosłownie po naszych domach i przecinający wszystkie pola Wilkołaza Pierwszego – dodaje Trepiak.
Mieszkańcy usłyszeli w GDDKiA, że decyzja środowiskowa została wydana na ten korytarz i już nic nie można zmienić. – Nie zgodziliśmy się z tym i zgodnie z podpowiedzią jednego z dyrektorów GDDKiA, skierowaliśmy się ze swoimi problemami do wojewody Wojciecha Wilka – dodaje Trepiak. Do spotkania miało dojść 8 września, ale okazało się, że wojewoda jest na zwolnieniu lekarskim. – Rozmowę przeprowadziło z nami dwóch urzędników. Odesłali nas do GDDKiA – relacjonuje Trepiak i apeluje: Odsuwając trasę od 800 do 1000 metrów dalej, w stronę Kiełczewic, nie ucierpi żadna rodzina. Czy ktoś nam pomoże?
– Na tym etapie przygotowania inwestycji nie ma już możliwości przesuwania przebiegu drogi ekspresowej – kończy K. Nalewajko.














Komentarze