Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Były sobie fabryki czyli o dawnej słodowni Vetterów i rzeźni miejskiej

O Fabryce Samochodów Ciężarowych, lubelskiej cukrowni, czy browarze Vettera słyszała zapewne większość mieszkańców Lublina. W historii lubelskiego przemysłu są jednak też takie zakłady, o których być może nie każdy słyszał. Jedne z nich miały bardzo ciekawą, inne mroczną historię
Były sobie fabryki czyli o dawnej słodowni Vetterów i rzeźni miejskiej
Fabryka eternitu przy ul. Firlejowskiej 32

Pomysł, by w północno-wschodniej części Lublina produkować na dużą skalę części samochodowe pojawił się jeszcze przed II wojną światową. Budowa pierwszej hali produkcyjnej ruszyła we wrześniu 1938 r. Inwestorem była warszawska spółka „Lilpop, Rau i Loewenstein”, przemysłowy hegemon międzywojennej Polski. W lubelskiej fabryce miały powstawać części samochodowe na licencji Chevroleta.


Ambitne plany (fabryka miała produkować nawet 10 tys. silników rocznie) przemysłowców pokrzyżowała wojna.


- Istnienie budynków było jedną z przyczyn założenia w tym miejscu fabryki samochodów w 51 roku - mówi Benon Bujnowski z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 przy ul. Bernardyńskiej w Lublinie. W MDK trwa właśnie wystawa fotografii pt. „Był sobie przemysłowy Lublin”. Zdjęcia przypominają, a czasem wręcz uświadamiają, jak wiele znajduje się w naszym mieście poprzemysłowych budynków; dawnych słodowni, młynów, browarów...

Jak Boczarski na młynie
Bardzo ciekawą historię ma wybudowany w XVI w. przez Marka Sobieskiego (wojewodę lubelskiego, dziadka Jana III Sobieskiego) pałac przy ul. Bernardyńskiej. W 1811 roku Pałac Sobieskich został oddany Dominikowi Boczarskiemu. Nowy właściciel postanowił przerobić budynek na młyn wiatrowy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że wiatrak zamontowano poziomo, niczym śmigło helikoptera. Czy Boczarski był kompletnym ignorantem, jeśli chodzi o budowanie takich obiektów, czy miał nietypowe poczucie humoru, czy też zamiłowanie do oryginalności - nie wiadomo. W każdym razie w 1852 splajtował. Została po nim legenda o straszących w budynku duchach oraz zapomniane już powiedzenie: „Wyszedł jak Boczarski na młynie”.


Młynów było w Lublinie sporo. Do dzisiaj przetrwało aż siedem budynków, w których wcześniej istniały napędzane siłą wiatru, wody lub silników parowych maszyny: Młyn Braci Krausse przy ul. Działkowej, Młyn Piaski przy ul. Młyńskiej, Młyn Ropno-Motorowy Gewerca przy al. Racławickich, Młyn Weinberga, przy ul. Stolarskiej, Młyn Motorowy Libermana przy ul. Szańcowej oraz wspomniany już Młyn Boczarskiego przy ul. Bernardyńskiej.


Młynarstwo prężnie rozwijało się na terenie Lublina prawdopodobnie już od XIV w. Wpływ na to miały krzyżujące się we wschodniej części miasta rzeki: Bystrzyca, Czechówka oraz Czerniejówka.

Turbina wodna


Przy ul. Działkowej w Lublinie znajduje się obecnie budynek firmy Lubella, obiekt o bardzo długiej historii. Pierwszy, pojawiający się w źródłach historycznych młyn został wzniesiony na tym terenie w 1538 r. Była to papiernia Jana Fajfera, jednego z pierwszych polskich papierników. Na produkowanym tam papierze widniał herb rodu Firlejów, ówczesnych starostów lubelskich.


Zakład został zniszczony w XVII w. podczas wojen kozackich. W XIX w. Bracia Edward i Henryk Krausse (poprzedni właściciele młyna w Kozienicach) wybudowali w tym miejscu bardzo nowoczesny młyn wodno-parowy. Po 1880 r. rozpoczęła się wielka przebudowa zakładu, w ramach której zamontowano nową turbinę wodną. To zaawansowana technologia wprowadzona przez braci Krausse spowodowała, że młyny w całym kraju zaczęły się modernizować, by móc utrzymać się w konkurencji i nie wypaść z biznesu. Pod koniec stulecia Edward Krausse sprzedał swoją część bratu Adolfowi. Młyn braci Krausse był pierwszym młynem mącznym w Lublinie.

Z Lublina do NASA


Bardzo dużo miejsca na wystawie w MDK poświęcone jest fabryce samolotów.
- Zakład najpierw znajdował się pod firmą Plage i Laśkiewicz, następnie była to Lubelska Wytwórnia Samolotów. To pierwsza fabryka samolotów w Polsce - wyjaśnia Benon Bujnowski.


Najbardziej popularne wówczas samoloty pochodziły z linii Lublin. Samoloty tego modelu służyły polskiemu wojsku podczas kampanii wrześniowej. - Warto zwrócić uwagę na Janusza Rudlickiego. Konstruował samoloty w lubelskiej fabryce, był genialnym inżynierem, Amerykanie zabrali go, żeby pracował dla NASA.


O istnieniu niektórych zakładów sporo mieszkańców Lublina mogło nie wiedzieć. Przykładem jest chociażby fabryka eternitu przy ul. Firlejowskiej, z której została zaniedbana wieża z czerwonej cegły pokryta eternitem (jak mówi Bujnowski: oby nikomu nie przyszło do głowy go rozebrać), czy fabryka cykorii (powstała w 1922 roku) przy ul. Krętej. W budynku przy ul. Wolskiej, gdzie obecnie znajduje się galeria handlowa, mieściła się wcześniej Fabryka Maszyn Rolniczych.

Browary małe i duże


Przy ul. Kunickiego 109 stoi budynek po dawnym browarze „Jeleń”, którego początki sięgają 1906 r. Wtedy to przedsiębiorca Emil Plage wybudował na terenie obecnej dzielnicy Dziesiąta rektyfikację spirytusu. Niestety, podczas I wojny światowej zabudowania zostały zniszczone. Produkcja piwa przy Kunickiego ruszyła w 1925 r. Obecnie zespół browarny należy do Browaru Perła. Do dnia dzisiejszego przetrwał również budynek browaru przy ul. Podwale 7. Pod koniec XIX jego właścicielami było małżeństwo Franciszka i Amelii Jensz. Po pożarze w 1923 r. powstała tam piekarnia wspólników Kamila Moritza i Henryka Kijoka.


Nie sposób oczywiście nie wspomnieć o największym browarze w Lublinie założonym przez Karola Rudolfa Vettera. W 1844 r. Vetter kupił zabudowania zespołu klasztornego znajdującego się przy ul. Bernardyńskiej. Dwa lata po zakupie budynków zaczął działać tam pierwszy w regionie browar warzący piwo bawarskie. W 1866 roku obroty wynosiły ponad 42 tys. wiader piwa (jedno wiadro mieściło ok. 12,3 litra) oraz ponad 8 tys. produkowanych w vetterowskiej destylarni wódek. Po zamontowaniu w 1881 r. maszyny parowej produkcja skoczyła aż o 175 proc. Browar Vettera jest prawdopodobnie najdłużej działającym w Lublinie zakładem, który nie zmienił swojej branży.

200 fotografii
Wystawa w Domu Kultury nr 2 przy ul. Bernardyńskiej 14a. została otwarta 19 września. Autorami zdjęć są Katarzyna Czerlunczakiewicz, Benon Bujnowski, Marek Kosmala, Jerzy Frąk oraz Jan Zenon Kowalczyk. W sumie na ponad 200 fotografiach znajduje się ok. 40 zabytkowych obiektów. Wystawa będzie czynna co najmniej do listopada.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama