Dotacja z Ministerstwa Rolnictwa na działalność ekspercką przez ostatnie 10 lat stanowiła około jednej trzeciej budżetu IUNG. Zazwyczaj wniosek o jej udzielenie był pozytywnie opiniowany przez radę ministrów i pieniądze do instytutu trafiały. W tym roku stało się inaczej.
– Rada ministrów cofnęła nasz wniosek. Jeśli nie zmieni zdania, a czasu jest coraz mniej, możemy stracić kwotę, która odpowiada 30 procentom naszego budżetu. Nie wiemy dlaczego tak się stało – mówi prof. Wiesław Oleszek, dyrektor instytutu.
Dyrekcja IUNG ma jeszcze nadzieję, że ich wniosek zostanie rozpatrzony ponownie i pieniądze na najbliższe pięć lat się znajdą. Chodzi o 40 milionów złotych. W przeciwnym razie wiele osób może stracić pracę.
– Jeżeli ich nie otrzymamy, nie będziemy mieli wyjścia, czeka nas drastyczna redukcja załogi. Utrata trzydziestu procent budżetu przy 330 zatrudnionych to około 100 osób. Na razie nie podejmuje żadnej decyzji, bo nie wiemy na czym stoimy – dodaje dyrektor Oleszek, który przyznaje, że wydatki zostały już zredukowane do minimum.
Przykładem oszczędności jest likwidacja jednego z etatów wicedyrektora. Z tym stanowiskiem pożegnała się Grażyna Hołubowicz–Kliza.
– To była moja decyzja. Nasz dział administracji załatwia te sprawy, którymi zajmowała się pani Kliza. Funkcjonuje bardzo sprawnie. Uważam, że nie ma potrzeby dublowania tej działalności – wyjaśnia prof. Oleszek.
Jak się okazuje, brak dotacji na działalność ekspercką, np. opiniowanie dokumentów unijnych dla Ministerstwa Rolnictwa, to nie jedyny problem IUNG. Z roku na rok zmniejszana jest także dotacja statutowa od Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Kilka lat temu jej wysokość sięgała 9 milionów rocznie, ostatnio spadła do 3,5 miliona.
– Prowadzenie działalności jest coraz trudniejsze. W tym roku zakończyliśmy piękną inwestycję, nowe laboratoria, a teraz nie wiemy, czy będzie nas stać je utrzymać – kończy dyrektor IUNG.
Na razie nie wiadomo, czy rada ministrów zmieni zdanie i przyzna pieniądze puławskim naukowcom. Projekt budżetu na przyszły rok został już przyjęty. Nie ma w nim 40 milionów dla IUNG. Czy przed zakończeniem tej kadencji Sejmu rząd Ewy Kopacz zdąży pochylić się jeszcze raz nad wnioskiem instytutu? Wydaje się, że jest to już bardzo mało prawdopodobne. Szansą może być natomiast weryfikacja budżetu zapowiadana przez przyszłą premier, Beatę Szydło. O problemach instytutu wie także nowy poseł PiS z Puław, Krzysztof Szulowski, który zapowiedział, że przyjrzy się tej sprawie.













Komentarze