Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Sabina Włodek: Zagrałyśmy fatalnie pod każdym względem

MKS Selgros w niedzielę dostał lanie w Gdyni, gdzie przegrał z tamtejszym Vistalem Łączpolem aż 24:38. Lublinianki nadal szukają przyczyn swojej słabej postawy
Sabina Włodek: Zagrałyśmy fatalnie pod każdym względem
Mecz był rozstrzygnięty praktycznie po 20 minutach, kiedy gospodynie prowadziły aż 18:9. W kolejnych fragmentach spotkania obraz gry nie uległ zmianie i Vistal cały czas kontrolował sytuację na parkiecie. - Naprawdę trudno wyjaśnić naszą postawę w Gdyni. Zagrałyśmy fatalnie pod każdym względem. Dyskutowałyśmy już wiele razy na ten temat, ale nie ma prostej odpowiedzi, dlaczego zaprezentowałyśmy się aż tak słabo. Bardzo ciężko szło nam zwłaszcza w ataku pozycyjnym i dzięki temu rywalki niemiłosiernie nas kontrowały. Nie chcemy jednak przejść nad tą porażką do porządku dziennego, tylko wyciągnąć wnioski - mówi Sabina Włodek, trenerka MKS Selgros. Zaskoczone rozmiarami zwycięstwa były nawet zawodniczki z Gdyni, które nastawiały się na ciężką przeprawę, a tymczasem załatwiły sprawę jeszcze w pierwszej połowie. - Na pewno nie spodziewałyśmy się, że mecz zakończy się takim wynikiem. Jeszcze do niedawna kiepsko szło nam zarówno w obronie, jak i w ataku. Tymczasem w meczu z MKS Lublin wychodziło nam po prostu wszystko. Świetnie funkcjonował nasz blok, obrona, a do tego rewelacyjne kontry. Bardzo się cieszymy, ale nie do końca wierzymy też w ten wynik - mówiła po meczu Małgorzata Gabska, bramkarka Vistalu. - Wierzyłyśmy w końcowy sukces, ale chyba nikt nie myślał, że wygramy aż tak wysoko. To duża niespodzianka, a dla nas świetny prognostyk przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin - dodaje Aleksandra Zych, inna z zawodniczek Vistalu. Drobnym usprawiedliwieniem dla mistrzyń Polski są kadrowe osłabienia. Zabrakło Małgorzaty Majerek, Agnieszki Koceli i Katarzyny Kozimur. Zajęcia w najbliższym czasie wznowi ta ostatnia. Nie mogła zagrać w niedzielę ze względu na rozcięcie palca, na którym trzeba było założyć kilka szwów. Problem pojawił się w przypadku Majerek. Doświadczona zawodniczka musi przejść dodatkowe badania, bo nie wiadomo, czy jej uraz pleców to problem z kręgosłupem, czy mięśniami. Powoli do treningów ma z kolei wracać Kocela. Na szczęście do następnego spotkania ligowego MKS ma jeszcze sporo czasu. Dopiero 8 lutego rywalem lublinianek będzie KGHM Zagłębie. W najbliższej serii gier Dorota Małek i jej koleżanki będą pauzować. - Nie planujemy żadnego sparingu w najbliższą sobotę, raczej gierkę między sobą. Czasu do pojedynku z Zagłębiem niby mamy jeszcze dużo. Od czwartku planujemy rozpocząć analizę wideo, gry naszych najbliższych przeciwniczek. Pokonałyśmy je u siebie i teraz musimy znaleźć sposób, żeby powtórzyć ten wyczyn także na wyjeździe. Niestety od 2 do 5 lutego kilka naszych dziewczyn wyjeżdża na zgrupowanie kadry, więc przygotowania do kolejnego ważnego i trudnego meczu nie będą się odbywały w optymalnych warunkach - dodaje Sabina Włodek.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama