Studentka farmacji z Lublina zainteresowała się, jak z upływem czasu zmieniło się postrzeganie środków psychoaktywnych.
- Opoidy, do których należą m.in. kodeina i morfina są substancjami wyrabianymi z maku lekarskiego. Był czas, kiedy lekarze używali opium jako specyfiku na większość dolegliwości. W XVIII wieku można było dostać tak zwany proszek Dovera. Wprowadził go do sprzedaży Tomasz Dover, był to preparat na bazie opium, miał działanie przeciwbólowe i... łagodził kaszel. Wiek później, preparaty na bazie opium zaczęły być coraz bardziej dostępne w aptekach. Na przykład nalewka alkoholowa na opium czyli laudium. Na schorzenia układu oddechowego (astmę i gruźlicę) stosowano heroinę. Przy leczeniu astmy oskrzelowej, narkolepsji i otyłości zalecano pacjentom amfetaminę - wymienia Katarzyna Woźniak, studentka III roku farmacji na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie.
Hipisi w ekstazie
Pytana przewrotnie, kiedy były najlepsze czasy dla narkomanów przyznaje, że to okres ruchu hippisowskiego był czasem, kiedy środki, które wcześniej traktowano jak leki zaczęto przyjmować z powodu ich skutków ubocznych.
- Nie były stosowane jako środki medyczne, z myślą o terapii, ale w związku z ich wpływem na organizm. Jedne pobudzały, inne poprawiały nastrój lub umożliwiały postrzeganie innych światów. Wcześniejszy, niekorzystny wpływ na organizm stał się ich atutem. LSD, które miało być lekiem na schorzenia psychiczne m.in. schizofrenię, alkoholizm czy autyzm, stało się w tamtym czasie zażywanym środkiem, który pozwala „głębiej” wniknąć we własną świadomość. A to specyfik, który powoduje jednoczesne wystąpienie uczucia strachu i euforii, silnie oddziałuje na układ krwionośny, oddechowy i nerwowy - dodaje studentka, która zajęła się historią wciągania, zakraplania, łykania, wstrzykiwania na potrzeby wystąpienia na trwającej w Lublinie ogólnopolskiej, interdyscyplinarnej, studencko-doktoranckiej konferencji naukowej „Przygody ciała. Przygody ducha”.
Dla żołnierzy
- W tabletki z amfetaminą, a także metaamfetaminą w czasie II wojny światowej wyposażani byli m.in. żołnierze armii amerykańskiej i brytyjskiej. Usuwały one zmęczenie, podnosiły morale na polu walki, a także stymulowały umysłowo. W latach 50. i 60. ubiegłego wieku amfetamina stosowana na depresję i zmęczenie dostępna była dla wszystkich klas społecznych. Koniec lat 30 ubiegłego wieku i okres po II wojnie światowej to czas pierwszych prób walki z uzależnieniami.
Efektem badań nad skutkami ubocznymi przyjmowania kokainy i nad siłą uzależnienia od niej, było wycofanie jej ze składu Coca Coli. Przez pierwszych 17 lat w Coca Coli oprócz kofeiny była też kokaina. Zmiana postrzegania tej substancji zmusiła producentów do zmiany zawartości popularnego do dziś napoju. Uzależnienie od kokainy w Stanach Zjednoczonych było problemem, bo jeszcze w wieku XIX jej zażywanie było dosyć powszechne. Kokainę stosowano przy produkcji leków na astmę i... katar.
A nawet stosowano w leczeniu uzależnień od alkoholu i narkotyków.
Praktycznie można było ją kupić w większości drogerii, aptek i barów. Koncerny farmaceutyczne rozpoczęły jej legalną sprzedaż w 1885 roku. Były nawet reklamy, w których wychwalano właściwości, zalecając stosowanie kokainy jako środka zastępującego jedzenie czy dodającego odwagi.
W 1906 roku amerykański Kongres wprowadził przepisy zabraniające dodawania środków narkotycznych do produktów spożywczych. Kilka lat później kokainę wycofano z handlu. Lekarze mogli ją przepisywać w niewielkich dawkach. W 1930 r. w 16 stanach USA zdelegalizowano handel marihuaną - relacjonuje Katarzyna Woźniak, która przekopała się przez historię farmacji, historię medycyny, książki z zakresu toksykologii i branżowe artykuły.
Ciało i duch
Jest pierwszym farmaceutą w rodzinie. W szkole zawsze lubiła lekcje polskiego i przedmioty humanistyczne.
- Wybrałam farmację myśląc o przyszłości. To bardzo trudne, ale bardzo ciekawe studia. Sporo mamy nauki, ciężko mi było wygospodarować czas na przygotowanie wystąpienia o sztucznych rajach. Ale bardzo mi się podoba pomysł na konferencję, która pozwoli przenikać naukom ścisłym i humanistyce. Skupiłam się na historii postrzegania środków psychoaktywnych, a nie na ich naukowym aspekcie, chciałam, żeby było to też ciekawe dla humanistów - tłumaczy pani Katarzyna, która jest jednym z 171 czynnych uczestników konferencji „Przygody ciała. Przygody ducha”.
Pytana, czy podeszła naukowo do zagadnienia i próbowała sztucznych rajów z uśmiechem kręci głową. Tłumaczy, że zbyt dużo wie o skutkach ubocznych, dlatego nawet nie jest ciekawa jak tam jest (na zdjęciu pozuje z solą kuchenną, która grała rolę kokainy). Prywatnie preferuje zieloną herbatę.
My syrop, oni eter
Z jej wystąpienia można wysnuć wniosek, że wraz z rozwojem nauki mamy o wiele większy dostęp do substancji psychoaktywnych, bo umiemy syntetyzować substancje chemiczne. Im bardziej nauka idzie do przodu, tym więcej się dowiadujemy, jak działa dana substancja. Efektem są prawne obostrzenia.
Kluczowe jest ustalenie, jaka dawka jest szkodliwa i gdzie przebiega granica przejścia w formę uzależnienia.
Przykład?
Syrop na kaszel pity zgodnie z dawkowaniem przez osobę kaszlącą to jedno. Syrop pity w dużej ilości przez osobę, która nie jest zaziębiona, by uzyskać skutek uboczny - to drugie.
- W Polsce pierwsi narkomani pojawili się w lecznictwie psychiatrycznym w 1921 roku. W 1928 roku w całym kraju hospitalizowanych było 85 takich osób. Pięć lat później prawie 300. Przedwojenni narkomani przyjmowali morfinę, heroinę i kokainę, popularny był eter. W niektórych miejscowościach używało go 3/4 mieszkańców - przytacza historyczne dane Katarzyna Woźniak i przyznaje, że przełomem w świecie ludzi przyjmujących środki psychoaktwne było wynalezienie strzykawki. Zamiast powolnego wchłaniania przed przewód pokarmowy pojawiła się alternatywa szybkiego podania środka do krwi. Sztuczne raje przyspieszyły.
Co sobie aplikujemy
Substancjami psychoaktywnymi określa się substancje, które oddziałują na centralny układ nerwowy, powodując zmiany nastroju, spostrzegania, świadomości i zachowania.
Światowa Organizacja Zdrowia wyróżnia następujące grupy substancji psychoaktywnych:
•alkohol
•opiaty
•kanabinole
•leki uspokajające i nasenne
•kokaina i inne substancje psychostymulujące
•substancje halucynogenne
•wyroby tytoniowe
•lotne rozpuszczalniki
Przygody Ciała.
Przygody ducha
Do soboty w Lublinie trwała interdyscyplinarna konferencja naukowa. Organizatorzy - Katedra Historii Sztuki Kościelnej i Muzealnictwa IHS KUL, Stowarzyszenie ARTmagedon i Muzeum Lubelskie - zaprosili na nią przedstawicieli wszelkich dziedzin nauki i sztuki, szczególnie: historii sztuki, historii, kulturoznawstwa, filologii, literaturoznawstwa, filozofii, teologii, archeologii, etnologii, socjologii, psychologii, medycyny, weterynarii, farmacji i kierunków artystycznych. Na Zamku Lubelskim i w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej il. H. Łopacińskiego (ul. Narutowicza 4) uczestnicy zastanawiają się nad szeroko rozumianymi pojęciami ciała (nie tylko ludzkiego) i duszy (ducha) w różnych kulturach, na przestrzeni wszystkich epok.
W piątek panele: Wokół zmarłego: zwyczaje, obrzędy, wierzenia; Różne aspekty cielesności; O chorobach na przestrzeni dziejów; Ciało i dusza w literaturze.
W sobotę: Ciało w ujęciu językoznawczym; Obraz ciała i umierania jako przedmiot fascynacji artystów; Dziecko wobec choroby i śmierci.














Komentarze