Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jak lubelska policja zhaltowała polizei. Właściciel: "To samochód reklamowy"

Ten żart może słono kosztować Arkadiusza Sikorę z Lublina. Głośna na całą Polskę sprawa samochodu z napisem „Polizei” trafi do sądu. Mężczyźnie za oklejenie samochodu i inne wykroczenia grozi grzywna do 5 tys. zł.
Jak lubelska policja zhaltowała polizei. Właściciel: "To samochód reklamowy"
Który radiowóz ma 19-calowe felgi i gumy o profilu 35? – pyta retorycznie Arkadiusz Sikora

W sobotę 9 kwietnia patrol policji zatrzymał volkswagena passata oklejonego w barwy przypominające radiowóz niemieckiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny i skierowali przeciwko Arkadiuszowi Sikorze, właścicielowi samochodu, sprawę do sądu grodzkiego.

Policja nie chce konkurencji

Kierowca passata w policyjnych barwach odpowie za całą serię wykroczeń. Pierwsze z nich dotyczy właśnie charakterystycznych, niebieskich pasów. Zdaniem prawdziwych policjantów, wygląd volkswagena wprowadzał w błąd innych kierowców. Właściciel samochodu odpowie również za posiadanie przypominających policyjne syren i lamp. – Zgodnie z przepisami nie można posiadać błyskowych sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych o zmiennym tonie – przypomina Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego lubelskiej policji. – Nie ma znaczenia, czy kierowca korzysta z tych urządzeń. W przypadku kierowcy passata mieliśmy jednak informację, że tych sygnałów używał. 

Mężczyzna odpowie również za zignorowanie zakazu jazdy tym autem, bo wcześniej odebrano mu dowód rejestracyjny. Mimo to auto miało być widziane na drodze. – Około godziny 2.30 w nocy policjant, który wcześniej przeprowadzał interwencję w tej sprawie, zauważył, że kierowca mimo wszystko jeździ po ulicy – dodaje podkom. Gołębiowski.

Jednym z dowodów w tej sprawie są nagrania z miejskiego monitoringu.

W sobotę 9 kwietnia patrol policji zatrzymał volkswagena passata oklejonego w barwy przypominające radiowóz niemieckiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny i skierowali przeciwko Arkadiuszowi Sikorze, właścicielowi samochodu, sprawę do sądu grodzkiego.

Policja nie chce konkurencji

Kierowca passata w policyjnych barwach odpowie za całą serię wykroczeń. Pierwsze z nich dotyczy właśnie charakterystycznych, niebieskich pasów. Zdaniem prawdziwych policjantów, wygląd volkswagena wprowadzał w błąd innych kierowców. Właściciel samochodu odpowie również za posiadanie przypominających policyjne syren i lamp. – Zgodnie z przepisami nie można posiadać błyskowych sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych o zmiennym tonie – przypomina Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego lubelskiej policji. – Nie ma znaczenia, czy kierowca korzysta z tych urządzeń. W przypadku kierowcy passata mieliśmy jednak informację, że tych sygnałów używał.

W sobotę 9 kwietnia patrol policji zatrzymał volkswagena passata oklejonego w barwy przypominające radiowóz niemieckiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny i skierowali przeciwko Arkadiuszowi Sikorze, właścicielowi samochodu, sprawę do sądu grodzkiego.

Policja nie chce konkurencji

Kierowca passata w policyjnych barwach odpowie za całą serię wykroczeń. Pierwsze z nich dotyczy właśnie charakterystycznych, niebieskich pasów. Zdaniem prawdziwych policjantów, wygląd volkswagena wprowadzał w błąd innych kierowców. Właściciel samochodu odpowie również za posiadanie przypominających policyjne syren i lamp. – Zgodnie z przepisami nie można posiadać błyskowych sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych o zmiennym tonie – przypomina Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego lubelskiej policji. – Nie ma znaczenia, czy kierowca korzysta z tych urządzeń. W przypadku kierowcy passata mieliśmy jednak informację, że tych sygnałów używał.

W sobotę 9 kwietnia patrol policji zatrzymał volkswagena passata oklejonego w barwy przypominające radiowóz niemieckiej policji. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny i skierowali przeciwko Arkadiuszowi Sikorze, właścicielowi samochodu, sprawę do sądu grodzkiego.

Policja nie chce konkurencji

Kierowca passata w policyjnych barwach odpowie za całą serię wykroczeń. Pierwsze z nich dotyczy właśnie charakterystycznych, niebieskich pasów. Zdaniem prawdziwych policjantów, wygląd volkswagena wprowadzał w błąd innych kierowców. Właściciel samochodu odpowie również za posiadanie przypominających policyjne syren i lamp. – Zgodnie z przepisami nie można posiadać błyskowych sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych o zmiennym tonie – przypomina Kamil Gołębiowski z zespołu prasowego lubelskiej policji. – Nie ma znaczenia, czy kierowca korzysta z tych urządzeń. W przypadku kierowcy passata mieliśmy jednak informację, że tych sygnałów używał.

To samochód reklamowy

– Absolutnie nie czuję się winny. Projekt oklejenia jest mojego autorstwa i powstał tylko i wyłącznie na potrzeby imprezy motoryzacyjnej przed Areną Lublin. Z projektem zwróciłem się do lubelskiej firmy „Ubieramy Samochody”. I tak powstała reklama. Zresztą doceniona odpowiednią nagrodą podczas imprezy w Lublinie – mówi Sikora. – Kolejne imprezy są przede mną, a auto od ponad tygodnia stoi w garażu, ponieważ policja zabrała mi dowód rejestracyjny za oklejenie samochodu – dodaje.

Auto jest stylizowane na radiowóz policji niemieckiej. – Sprawdziłem przepisy określające oklejenie radiowozów polskiej policji. Według nich są one oklejone odblaskową folią niebieską. Ten samochód takiej nie ma. Kolejny paragraf mówi, że na aucie może być ponad 70 proc. folii odblaskowej. U mnie są to jedynie srebrne przerywane paski i napis „polizei”, czyli o wiele mniej. Jest to oklejenie stricte reklamowe – dodaje Sikora.

A co z jazdą bez dowodu rejestracyjnego? – To nieprawda. Można to sprawdzić na miejskim monitoringu – zapewnie Sikora.

Policja zarzuca Sikorze także używanie sygnałów świetlnych. – Oczywiście, że ich używałem, ale tylko na imprezie. Przed wyjazdem na ulicę wyjąłem bezpiecznik centrali sterującej. A rzekome informacje, że już wcześniej włączyłem „lampy”, aby ułatwić sobie przejazd przez korki, są nieprawdziwe. Poza tym na dachu nie mam belki świetlnej – dodaje Sikora.

Poczekamy na opinię biegłego

Teraz lubelski kierowca czeka na pismo z policji, co ma zdjąć z auta, by mu zwrócono dowód rejestracyjny. – Bez tego pisma nie mogę na lawecie pojechać do diagnosty na badanie techniczne passata. Nikt mi nie podbije, bo boją się, że stracą uprawnienia.

– W mojej ocenie samochód pana Bartosza nie jest podobny do radiowozu polskiej policji. Nie chcę jednak wydawać jednoznacznej opinii, bo nie znamy zarzutów stawianych przez policję. Jeśli sprawa trafi do sądu, to niezbędna będzie opinia biegłego na temat oklejenia auta – mówi Paweł Wierzba, adwokat reprezentujący Arkadiusza Sikorę.

(jsz)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama