Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Ule pojawią się na dachach w Lublinie. Jakiego miodu można się spodziewać?

Rozmowa z dr Rafałem Garlaczem z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Ule pojawią się na dachach w Lublinie. Jakiego miodu można się spodziewać?

• Ule w mieście. Czy to dobry pomysł?

– Myślę, że jest bardzo dobry. Z własnej praktyki – pracy na polu popularyzatorskim – widzę, że mieszkańcy miast są coraz bardziej odizolowani od naturalnego środowiska. A zieleń miejska to jest także kawałek przyrody, która funkcjonuje w miejskim obszarze. Wprowadzenie do miasta pszczół, które są w stanie przeżyć w miejskich warunkach, to zadanie, ale też zobowiązanie m.in. społeczności akademickiej.

• Czy my pszczołom nie robimy czasem niedźwiedziej przysługi?

– Nie możemy tak podchodzić do tego zagadnienia. Pszczoły to bardzo plastyczny gatunek. Potrafią dostosować się do warunków jakie spotykają w zasięgu swojego lotu. Pszczoły nieco inaczej funkcjonują poza miastem, ale w mieście też będzie im dobrze. Znajdą tutaj wystarczającą ilość pokarmu, żeby bezpiecznie zimować. Oczywiście człowiek musi zadbać aby warunki hodowli były odpowiednie. Należy chronić rodziny przed nadmiernym hałasem, drganiami, gwałtownym wiatrem czy przegrzaniem.

• Ule w Lublinie mają stanąć na dachach Centrum Spotkania Kultur i budynkach należących do KUL. Wysokość nie będzie dla pszczół problemem?

– Nie ma takich obaw. Pszczoła, która ma ul na ziemi często musi lecieć bardzo wysoko na wierzchołki drzew, żeby zbierać nektar i pyłek z kwiatów. Czasami te drzewa mają po 30 metrów wysokości. Pod górę będzie jej trochę ciężej, ponieważ gdy wraca z nektarem czy pyłkiem waży niemal dwa razy więcej niż jej własna masa ciała. Pszczoły potrafią jednak bardzo efektywnie wyliczyć sobie trasę lotu, tak aby była ona jak najbardziej optymalna.

• A w Krakowie są ule?

– Z tego co wiem na terenie Krakowa jest obecnie około 200 rodzin pszczelich. Nie ma ich co prawda na dachach, ale pasieki wewnątrz miasta funkcjonują.

• A jaki jest ten „miejski” miód?

– Przypuszczam, że na wiosnę będzie to miód mniszkowy, ponieważ w mieście mniszek kwitnie masowo. Sądzę, że w Lublinie możemy spodziewać się też miodu lipowego i wielokwiatowego, z domieszką aromatów z gatunków roślin obcych wprowadzanych przez człowieka, a które naturalnie w przyrodzie nie występują. Niekoniecznie pszczoły przyniosą poszukiwany przez konsumentów miód spadziowy. Nie znam dokładnie topografii Lublina, ale wydaje mi się, że w pobliżu nie ma lasów świerkowych i jodłowych skąd pszczoły mogłyby zbierać spadź. Spadź jednak pojawi się w bukiecie smakowym miodów lubelskich ponieważ mszyce, czyli producenci spadzi, występują również na drzewach liściastych.

• Na koniec pytanie w imieniu sceptyków stawiania uli w mieście. Jest się czego bać?

– Prawdopodobieństwo, że pszczoła kogoś użądli nie zmienia się, bo pszczoły w mieście są. One funkcjonują na dziko. Również dobrze może to zrobić pszczoła żyjąca dziko jak też taka, którą hodujemy na dachu. Myślę, że strach bierze się po części z niewiedzy. Właściwa edukacja i wyjaśnienie biologii funkcjonowania ten strach zmniejszy.

• Ule w mieście. Czy to dobry pomysł?

– Myślę, że jest bardzo dobry. Z własnej praktyki – pracy na polu popularyzatorskim – widzę, że mieszkańcy miast są coraz bardziej odizolowani od naturalnego środowiska. A zieleń miejska to jest także kawałek przyrody, która funkcjonuje w miejskim obszarze. Wprowadzenie do miasta pszczół, które są w stanie przeżyć w miejskich warunkach, to zadanie, ale też zobowiązanie m.in. społeczności akademickiej.

• Ule w mieście. Czy to dobry pomysł?

– Myślę, że jest bardzo dobry. Z własnej praktyki – pracy na polu popularyzatorskim – widzę, że mieszkańcy miast są coraz bardziej odizolowani od naturalnego środowiska. A zieleń miejska to jest także kawałek przyrody, która funkcjonuje w miejskim obszarze. Wprowadzenie do miasta pszczół, które są w stanie przeżyć w miejskich warunkach, to zadanie, ale też zobowiązanie m.in. społeczności akademickiej.

Być może jeszcze w maju staną pierwsze ule na dachach budynków KUL. Uczelnia planuje postawić ule w dwóch lokalizacjach. – W centrum będzie to budynek Konwiktu Księży Studentów (ul. Ks. I. Radziszewskiego 7), natomiast na Poczekajce będzie to któryś z budynków dydaktycznych. Nie jest jeszcze przesądzone który – mówi Lidia Jaskuła, rzecznik prasowy KUL.

W każdym z tych miejsc staną 2-3 ule.

Ule będą też na dachu Centrum Spotkania Kultur. – Na dachu CSK chcemy ustawić do 12 uli – zapowiada Marcin Słodziński, który odpowiada za ule na CSK. – Zanim to jednak nastąpi musimy poprawić nieco infrastrukturę pod pasiekę. Ule ustawimy prawdopodobnie z końcem lata.
Na dachu CSK zamieszkają prawdopodobnie pszczoły Buckfast hodowane przez Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama