Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

LubApple podbija świat. Lubelska recepta na na kryzys i rosyjskie embargo

Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale też i wielka Brytanie oraz Skandynawia – m.in. do tych krajów sprzedają swoje jabłka sadownicy z Lubelskiego. Ale nie pojedynczo, lecz jako spółka LubApple. Liczą, że dzięki konsolidacji uda im się też sprostać wymaganiom Chińczyków.
LubApple podbija świat. Lubelska recepta na na kryzys i rosyjskie embargo
Poza wspólną sprzedażą, każda z grup producentów ma swoich odbiorów. Wśród nich jest większość sieci spożywczych w Polsce (fot. AS)

Zdecydowanie to była słuszna decyzja – przyznaje Zbigniew Chołyk, prezes LubApple, spółki powołanej rok temu. LubApple tworzy grupa producentów owoców z województwa lubelskiego. W skład grupy wchodzi sześć dużych podmiotów – Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad, Lubsad, Józefów Sad, Witabo, FruVitaLand i Zrzeszenie Producentów Owoców Sadpol.

– Cokolwiek by się nie działo, w pojedynkę w tych trudnych, kryzysowych czasach, z rosyjskim embargiem, trudno byłoby zdobyć nowych kontrahentów – dodaje prezes.

Zaczęło się 2 lata temu. – Wszyscy na lubelskim podwórku znamy się od lat – mówi Chołyk. – My (Stryjno-Sad – red.) działamy od 1998 roku. Brakowało jednak tej „kropki nad i” i założenia wspólnej firmy handlowej.

Całej tej inicjatywie pomógł Urząd Marszałkowski w Lublinie. – Zgłaszaliśmy się do urzędu o dofinansowanie naszego udziału w targach Fruit Logistica w Berlinie (jest to kluczowa impreza dla branży owocowej – red.). Od kilku lat na tę imprezę jeździmy, ale jest to dla nas bardzo kosztowne – opowiada Chołyk. – Urzędnicy marszałka podsunęli nam pomysł konsolidacji.

Tak też się stało. Umowę o współpracy grupa producentów podpisała w lutym 2015 roku. – Na wystawę do Berlina pojechaliśmy już jako konsorcjum. Między sześcioma grupami zawarliśmy umowę – dodaje prezes Chołyk. – Urząd Marszałkowski sfinansował nam połowę stoiska województwa lubelskiego, pół mieliśmy jako LubApple pod marką Lubelskie. To był strzał w dziesiątkę. Raz – ze względu na koszty, dwa – bo zaczęliśmy ze sobą współpracować.
Spółka LubApple z siedzibą w Lublinie zaczęła działać od lipca 2015 r. Zarząd tworzą prezesi sześciu grup. Mimo że to dopiero początek, to rok wspólnych działań pokazał, że sadownicy są w stanie przetrwać.

Producenci owoców już szykują się do kolejnych wystaw, na których chcą się promować. – W przyszłym tygodniu jedziemy do Rygi. Później na wystawę do Madrytu, gdzie też chcemy się wystawiać – wylicza prezes LubApple.

W lutym 2017 r. już po raz kolejny spółka pod wspólnym szyldem weźmie udział w wystawie w Berlinie. – Poszukujemy odbiorców na tych wszystkich rynkach, które są otwarte na polskie produkty – mówi prezes Chołyk i podkreśla, że to dopiero początek.

Potencjał spółki jest duży, bowiem roczna produkcja jabłek to ok. 80–100 tysięcy ton. – Interesuje nas głównie Europa – Wielka Brytania i Skandynawia, ale też kraje północnej Afryki i Bliskiego Wschodu – wylicza prezes Chołyk.

LubApple sprzedała już swoje jabłka m.in. do Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Wielkiej Brytanii. – Cały czas jesteśmy na etapie poszukiwania nowych odbiorców. Mam nadzieję, że znajdziemy jedną stałą firmę, z którą będziemy współpracować – dodaje prezes LubApple.

Sadownicy spore nadzieje wiążą też z Chinami. Kraj ten jest jednak dość restrykcyjny m.in. pod względem wymogów fitosanitarnych. – Nasze gospodarstwa zarejestrowały się w Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa – mówi Chołyk. – Te gospodarstwa są już objęte kontrolami. Przeprowadzają je przedstawiciele PIORiN, zgodnie z zaleceniami zawartymi w porozumieniu między Polską a Chinami.

Zdecydowanie to była słuszna decyzja – przyznaje Zbigniew Chołyk, prezes LubApple, spółki powołanej rok temu. LubApple tworzy grupa producentów owoców z województwa lubelskiego. W skład grupy wchodzi sześć dużych podmiotów – Zrzeszenie Producentów Owoców Stryjno-Sad, Lubsad, Józefów Sad, Witabo, FruVitaLand i Zrzeszenie Producentów Owoców Sadpol.

– Cokolwiek by się nie działo, w pojedynkę w tych trudnych, kryzysowych czasach, z rosyjskim embargiem, trudno byłoby zdobyć nowych kontrahentów – dodaje prezes.

Zaczęło się 2 lata temu. – Wszyscy na lubelskim podwórku znamy się od lat – mówi Chołyk. – My (Stryjno-Sad – red.) działamy od 1998 roku. Brakowało jednak tej „kropki nad i” i założenia wspólnej firmy handlowej.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama