Od piątku za przebywanie pacjentki na oddziale powinien płacić już dom pomocy społecznej. To co obecnie robi DPS to zrzucanie problemu na szpital – stwierdza dr n. med. Grzegorz Opielak, ordynator oddziału psychiatrii SP ZZOZ Janów Lubelski.
21-latka trafiła na oddział, którym kieruje dr Opielak, 13 dni temu. Przywieźli ją pracownicy DPS w Gościeradowie (powiat kraśnicki).
– To osoba upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Trafiła do nas z DPS-u w Gościeradowie z powodu rzekomej agresji. My ani w momencie przyjęcia pacjentki, ani podczas obserwacji na oddziale, takich zachowań nie zaobserwowaliśmy. Jeśli ta agresja rzeczywiście była, to prawdopodobnie była spowodowana zaburzeniami adaptacyjnymi. Być może w DPS-sie inne młodsze dzieci krzyczą i hałasują, co spowodowało, że pacjentka nie potrafiła się zintegrować z grupą – przypuszcza lekarz.
Zdaniem ordynatora oddziału psychiatrii, z tym problemem można sobie poradzić stosując odpowiednie leczenie farmakologicznie. – Trzeba tylko trochę serca i zrozumienia – tłumaczy dr Opielak.
Po 10 dniach obserwacji na szpitalnym oddziale ordynator skontaktował się z DPS.
– Poproszono mnie abym pacjentkę jeszcze trochę na oddziale przetrzymał. Zgodziłem się to zrobić jeszcze przez weekend. W poniedziałek szpitalna karetka odwiozła ją do DPS-u, ale nie została wpuszczona. Później próbowaliśmy się z DPS-em skontaktować, ale nikt nie odebrał telefonu – opowiada dr Opielak. I dodaje: – Nie mamy żadnych wskazań do dalszego leczenia. Poza tym jest kolejka osób czekających na przyjęcie na oddział.
Pracownicy DPS w Gościeradowie zapewniają, że nikt problemu na szpital nie zrzuca.
– Kobieta, decyzją prezydenta Stalowej Woli z dnia 4 kwietnia b.r., była u nas na okresie próby, na 4 miesiące – tłumaczy Izabela Sobiecka-Kapica z DPS w Gościeradowie. – Ten okres skończył się 21 sierpnia. Oznacza to, że dalszy pobyt tej pani nie jest u nas możliwy.
3 i 9 sierpnia DPS zwrócił się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stalowej Woli, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kraśniku jak też matki 21-latki, która jest jej prawnym opiekunem.
– Informowaliśmy o tym, że kończy się okres pobytu i że nie wyrażamy zgodny na dalszy pobyt 21-latki – dodaje Sobiecka-Kapica. – Nikt na te pisma nie odpowiedział.
DPS nie chciał przedłużać umowy ze względu na zachowanie nowej podopiecznej. – Kobieta była agresywna, na co mamy zaświadczenia wydane m.in. przez lekarza psychiatrę i psychologa – mówi Sobiecka-Kapica. – Dusiła dzieci, powybijała szyby w meblach, groziła, że podpali ośrodek.
W czasie pobytu w DPS trzy razy była hospitalizowana. – Dwa razy w Lublinie i teraz w Janowie Lubelskim – wylicza Sobiecka-Kapica.
– To jest patowa sytuacja – rozkłada ręce Piotr Pierścionek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stalowej Woli. – Obdzwoniliśmy ok. 50 ośrodków. Wszyscy nam odmówili. Albo nie mają teraz miejsca, albo po przejrzeniu dokumentacji medycznej tej pani nie chcą jej przyjąć.
Dyrektor prosił pracowników DPS w Gościeradowie aby 21-latka mogła wrócić do nich na miesiąc. – Na to się jednak nie zgodzili – przyznaje.
Od piątku za przebywanie pacjentki na oddziale powinien płacić już dom pomocy społecznej. To co obecnie robi DPS to zrzucanie problemu na szpital – stwierdza dr n. med. Grzegorz Opielak, ordynator oddziału psychiatrii SP ZZOZ Janów Lubelski.
21-latka trafiła na oddział, którym kieruje dr Opielak, 13 dni temu. Przywieźli ją pracownicy DPS w Gościeradowie (powiat kraśnicki).
– To osoba upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Trafiła do nas z DPS-u w Gościeradowie z powodu rzekomej agresji. My ani w momencie przyjęcia pacjentki, ani podczas obserwacji na oddziale, takich zachowań nie zaobserwowaliśmy. Jeśli ta agresja rzeczywiście była, to prawdopodobnie była spowodowana zaburzeniami adaptacyjnymi. Być może w DPS-sie inne młodsze dzieci krzyczą i hałasują, co spowodowało, że pacjentka nie potrafiła się zintegrować z grupą – przypuszcza lekarz.
Zdaniem ordynatora oddziału psychiatrii, z tym problemem można sobie poradzić stosując odpowiednie leczenie farmakologicznie. – Trzeba tylko trochę serca i zrozumienia – tłumaczy dr Opielak.
Od piątku za przebywanie pacjentki na oddziale powinien płacić już dom pomocy społecznej. To co obecnie robi DPS to zrzucanie problemu na szpital – stwierdza dr n. med. Grzegorz Opielak, ordynator oddziału psychiatrii SP ZZOZ Janów Lubelski.
21-latka trafiła na oddział, którym kieruje dr Opielak, 13 dni temu. Przywieźli ją pracownicy DPS w Gościeradowie (powiat kraśnicki).
– To osoba upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Trafiła do nas z DPS-u w Gościeradowie z powodu rzekomej agresji. My ani w momencie przyjęcia pacjentki, ani podczas obserwacji na oddziale, takich zachowań nie zaobserwowaliśmy. Jeśli ta agresja rzeczywiście była, to prawdopodobnie była spowodowana zaburzeniami adaptacyjnymi. Być może w DPS-sie inne młodsze dzieci krzyczą i hałasują, co spowodowało, że pacjentka nie potrafiła się zintegrować z grupą – przypuszcza lekarz.
Zdaniem ordynatora oddziału psychiatrii, z tym problemem można sobie poradzić stosując odpowiednie leczenie farmakologicznie. – Trzeba tylko trochę serca i zrozumienia – tłumaczy dr Opielak.














Komentarze