Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Trafiła do szpitala, ale już może wyjść. Teraz nikt nie chce przyjąć upośledzonej 21-latki

Kilkanaście dni temu upośledzona i ubezwłasnowolniona 21-latka z Domu Pomocy Społecznej w Gościeradowie trafiła na obserwację do szpitala w Janowie Lubelskim. Według lekarzy nie ma już powodów do dalszej hospitalizacji pacjentki, ale nie mają gdzie kobiety odwieźć. DPS odmówił jej ponownego przyjęcia. Nie chce jej też 50 innych ośrodków.
Trafiła do szpitala, ale już może wyjść. Teraz nikt nie chce przyjąć upośledzonej 21-latki

Od piątku za przebywanie pacjentki na oddziale powinien płacić już dom pomocy społecznej. To co obecnie robi DPS to zrzucanie problemu na szpital – stwierdza dr n. med. Grzegorz Opielak, ordynator oddziału psychiatrii SP ZZOZ Janów Lubelski.

21-latka trafiła na oddział, którym kieruje dr Opielak, 13 dni temu. Przywieźli ją pracownicy DPS w Gościeradowie (powiat kraśnicki).

– To osoba upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Trafiła do nas z DPS-u w Gościeradowie z powodu rzekomej agresji. My ani w momencie przyjęcia pacjentki, ani podczas obserwacji na oddziale, takich zachowań nie zaobserwowaliśmy. Jeśli ta agresja rzeczywiście była, to prawdopodobnie była spowodowana zaburzeniami adaptacyjnymi. Być może w DPS-sie inne młodsze dzieci krzyczą i hałasują, co spowodowało, że pacjentka nie potrafiła się zintegrować z grupą – przypuszcza lekarz.

Zdaniem ordynatora oddziału psychiatrii, z tym problemem można sobie poradzić stosując odpowiednie leczenie farmakologicznie. – Trzeba tylko trochę serca i zrozumienia – tłumaczy dr Opielak.

Po 10 dniach obserwacji na szpitalnym oddziale ordynator skontaktował się z DPS.

– Poproszono mnie abym pacjentkę jeszcze trochę na oddziale przetrzymał. Zgodziłem się to zrobić jeszcze przez weekend. W poniedziałek szpitalna karetka odwiozła ją do DPS-u, ale nie została wpuszczona. Później próbowaliśmy się z DPS-em skontaktować, ale nikt nie odebrał telefonu – opowiada dr Opielak. I dodaje: – Nie mamy żadnych wskazań do dalszego leczenia. Poza tym jest kolejka osób czekających na przyjęcie na oddział.

Pracownicy DPS w Gościeradowie zapewniają, że nikt problemu na szpital nie zrzuca.
– Kobieta, decyzją prezydenta Stalowej Woli z dnia 4 kwietnia b.r., była u nas na okresie próby, na 4 miesiące – tłumaczy Izabela Sobiecka-Kapica z DPS w Gościeradowie. – Ten okres skończył się 21 sierpnia. Oznacza to, że dalszy pobyt tej pani nie jest u nas możliwy.

3 i 9 sierpnia DPS zwrócił się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stalowej Woli, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kraśniku jak też matki 21-latki, która jest jej prawnym opiekunem.
– Informowaliśmy o tym, że kończy się okres pobytu i że nie wyrażamy zgodny na dalszy pobyt 21-latki – dodaje Sobiecka-Kapica. – Nikt na te pisma nie odpowiedział.

DPS nie chciał przedłużać umowy ze względu na zachowanie nowej podopiecznej. – Kobieta była agresywna, na co mamy zaświadczenia wydane m.in. przez lekarza psychiatrę i psychologa – mówi Sobiecka-Kapica. – Dusiła dzieci, powybijała szyby w meblach, groziła, że podpali ośrodek.
W czasie pobytu w DPS trzy razy była hospitalizowana. – Dwa razy w Lublinie i teraz w Janowie Lubelskim – wylicza Sobiecka-Kapica.

– To jest patowa sytuacja – rozkłada ręce Piotr Pierścionek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stalowej Woli. – Obdzwoniliśmy ok. 50 ośrodków. Wszyscy nam odmówili. Albo nie mają teraz miejsca, albo po przejrzeniu dokumentacji medycznej tej pani nie chcą jej przyjąć.

Dyrektor prosił pracowników DPS w Gościeradowie aby 21-latka mogła wrócić do nich na miesiąc. – Na to się jednak nie zgodzili – przyznaje.

Od piątku za przebywanie pacjentki na oddziale powinien płacić już dom pomocy społecznej. To co obecnie robi DPS to zrzucanie problemu na szpital – stwierdza dr n. med. Grzegorz Opielak, ordynator oddziału psychiatrii SP ZZOZ Janów Lubelski.

21-latka trafiła na oddział, którym kieruje dr Opielak, 13 dni temu. Przywieźli ją pracownicy DPS w Gościeradowie (powiat kraśnicki).

– To osoba upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Trafiła do nas z DPS-u w Gościeradowie z powodu rzekomej agresji. My ani w momencie przyjęcia pacjentki, ani podczas obserwacji na oddziale, takich zachowań nie zaobserwowaliśmy. Jeśli ta agresja rzeczywiście była, to prawdopodobnie była spowodowana zaburzeniami adaptacyjnymi. Być może w DPS-sie inne młodsze dzieci krzyczą i hałasują, co spowodowało, że pacjentka nie potrafiła się zintegrować z grupą – przypuszcza lekarz.

Zdaniem ordynatora oddziału psychiatrii, z tym problemem można sobie poradzić stosując odpowiednie leczenie farmakologicznie. – Trzeba tylko trochę serca i zrozumienia – tłumaczy dr Opielak.

Od piątku za przebywanie pacjentki na oddziale powinien płacić już dom pomocy społecznej. To co obecnie robi DPS to zrzucanie problemu na szpital – stwierdza dr n. med. Grzegorz Opielak, ordynator oddziału psychiatrii SP ZZOZ Janów Lubelski.

21-latka trafiła na oddział, którym kieruje dr Opielak, 13 dni temu. Przywieźli ją pracownicy DPS w Gościeradowie (powiat kraśnicki).

– To osoba upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Trafiła do nas z DPS-u w Gościeradowie z powodu rzekomej agresji. My ani w momencie przyjęcia pacjentki, ani podczas obserwacji na oddziale, takich zachowań nie zaobserwowaliśmy. Jeśli ta agresja rzeczywiście była, to prawdopodobnie była spowodowana zaburzeniami adaptacyjnymi. Być może w DPS-sie inne młodsze dzieci krzyczą i hałasują, co spowodowało, że pacjentka nie potrafiła się zintegrować z grupą – przypuszcza lekarz.

Zdaniem ordynatora oddziału psychiatrii, z tym problemem można sobie poradzić stosując odpowiednie leczenie farmakologicznie. – Trzeba tylko trochę serca i zrozumienia – tłumaczy dr Opielak.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama